Podstrony
- Strona startowa
- McDevitt Jack Brzegi zapomnianego morza
- Haldeman Joe i Jack Nie Ma Ciemnosci
- Curtis Jack Parlament kruków
- Higgins Jack Nieublagany wrog
- Haldeman Joe i Jack Nie Ma Ciemnosci (2)
- London Jack Ksiezycowa Dolina
- Kres Feliks W Polnocna Granica
- adam smit undesnii bayalag
- Trylogia Hana Solo.01.Han Solo na Krancu Gwiazd (3)
- Dawkins Richard Bog urojony
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I z tego poÂwodu byÅ‚em sÅ‚abszy, a jednoczeÅ›nie stanowiÅ‚em caÅ‚ość, którÄ… Kira nie byÅ‚a i być może nigdy nie bÄ™dzie.WyjaÅ›nienie tego wszystkiego Darvie nie byÅ‚o rzeÂczÄ… Å‚atwÄ….Chociaż dzielenie siÄ™ informacjÄ… i rozmowa o tym wszystkim byÅ‚y przydatne, to jednak pozostaÂwaÅ‚o faktem, że nie byÅ‚a ona w stanie wielu rzeczy zrozumieć.Nie wychowano jej tak, by wierzyÅ‚a.I to w koÅ„cu okazaÅ‚o siÄ™ zasadniczÄ… różnicÄ… pomiÄ™Âdzy KirÄ… i mnÄ….Ja byÅ‚em wierzÄ…cym, który utraciÅ‚ swÄ… wiarÄ™, ale zyskaÅ‚ czÅ‚owieczeÅ„stwo.Ona nigdy w nic nie wierzyÅ‚a i dlatego nie mogÅ‚a ani odnaleźć, ani w peÅ‚ni pojąć swego wÅ‚asnego czÅ‚owieczeÅ„stwa.Ja zoÂstaÅ‚em na Charonie dosÅ‚ownie zredukowany do zwieÂrzÄ™cia i odrodziÅ‚em siÄ™ czÅ‚owiekiem.Kira zostaÅ‚a zreÂdukowana do statusu maszyny, w której na zawsze zostaÅ‚a uwiÄ™ziona.W pewnym sensie ona zmusiÅ‚a mnie do dokÅ‚adnego przyjrzenia siÄ™ sobie samemu.czego rezultatem byÅ‚o to, że odzyskaÅ‚em wolność.Ostatnie wiÄ™zy zostaÅ‚y zerÂwane.Podobnie jak ten drobny Cerberejczyk DumoÂnia, zerwaÅ‚em ostatnie, Å‚Ä…czÄ…ce mnie z przeszÅ‚oÅ›ciÄ… wiÄ™zy, a pozostawaÅ‚em z niÄ… w sojuszu tylko dlatego, że w tym momencie nasze interesy byÅ‚y zbieżne.Po raz pierwszy spojrzaÅ‚em wstecz i zadaÅ‚em sam siebie i ku swemu zdumieniu udaÅ‚o mi siÄ™ zlokalizoÂwać, za pomocÄ… wa, tÄ™ maleÅ„kÄ…, organicznÄ… grudkÄ™ wewnÄ…trz mojego mózgu.CiÄ…gle tam tkwiÅ‚a.PrzeÂtrwaÅ‚a jakoÅ› transformacjÄ™ Lacocha w odmieÅ„ca, odÂmieÅ„ca w bunhara i bunhara w odmieÅ„ca.CiÄ…gle wiÄ™c sÅ‚uchasz, mój bracie? CiÄ…gle sÅ‚uchasz.moja Kiro.Koril miaÅ‚ poważny wyraz twarzy i zawziÄ™tÄ… minÄ™.Jego gabinet zawalony byÅ‚ raportami i zdjÄ™ciami, a on nie wyglÄ…daÅ‚ na zachwyconego tym, co one przedstaÂwiaÅ‚y, cokolwiek to byÅ‚o.- Odkryto nas - natychmiast przeszedÅ‚ do sedna sprawy.- Po tych wszystkich latach zostaliÅ›my wyÂkryci.- Komu udaÅ‚o siÄ™ przesÅ‚ać informacjÄ™ na zewnÄ…trz?- JakoÅ› tego dokonaÅ‚ - skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie jeÂstem pewien, jak.Ale ten kompleks skazany jest na zagÅ‚adÄ™.Park.To wyÅ‚Ä…cznie kwestia czasu.Och, on jest zabezpieczony przeciwko atakom z ziemi, ale skoro jego lokalizacja jest znana, mogÄ… Å›ciÄ…gnąć ciężkÄ… broÅ„ spoza naszej planety i wszystkich nas usmażyć.- To dlaczego tego dotychczas nie uczynili?- To zabawne - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™.- Ale podstaÂwowym powodem jest to, że Konfederacja również prowadzi staÅ‚Ä… obserwacjÄ™ systemu.Ci na Charonie nie majÄ… ciężkiej broni, a jeÅ›liby jÄ… usiÅ‚owali sproÂwadzić, zostaliby rozwaleni na kawaÅ‚ki w przestrzeni kosmicznej.Å»eby uderzyć w nas odpowiednio mocno, musieliby sprowadzić jeden ze statków swoich przyÂjaciół obcych, a to by ich zmusiÅ‚o do ujawnienia siÄ™.Jednak to i tak tylko kwestia czasu, dopóki nie wyÂmyÅ›lÄ… jakiegoÅ› sposobu na zmylenie naszych “warÂdenków".- Ile mamy czasu?- Kto to wie? DzieÅ„? TydzieÅ„? MiesiÄ…c? A może minutÄ™? Tyle, ile im zajmie wymyÅ›lenie sposobu.Nie możemy zakÅ‚adać, że potrwa to dÅ‚użej.UsiadÅ‚ wygodnie w fotelu i po raz pierwszy robiÅ‚ wrażenie bardzo starego, starego i niewiarygodnie zmÄ™Âczonego.- Cóż, może tak bÄ™dzie lepiej.ZakoÅ„czyć to wszyÂstko w ten czy inny sposób, raz na zawsze - spojrzaÅ‚ na mnie, a na jego twarzy widoczny byÅ‚ ciężar poÂdejmowanej decyzji.- Wiesz, Park, po raz pierwszy uÅ›wiadomiÅ‚em soÂbie, jak bardzo siÄ™ przez te wszystkie lata oszukiwaÂÅ‚em.Bardzo lubiÅ‚em to miejsce.KochaÅ‚em badania naÂukowe, spokój, brak bezpoÅ›redniego zagrożenia.NaÂwet przewodzenie rebeliantom sprawiaÅ‚o mi ogromnÄ… przyjemność.Bardziej chodziÅ‚o w nim o wyzwanie rzuÂcone przeciwnikom, niż o rzÄ…dzenie tym miejscem.To zabawne.ciÄ…gÅ‚e przygotowania i żadnego dziaÅ‚ania.O tym wÅ‚aÅ›nie ongiÅ› mówiÅ‚ Dumonia.ten sukinsyn.- O co chodzi?- Stary draÅ„! Nie liczÄ…c ludzi znajdujÄ…cych siÄ™ pod mojÄ… bezpoÅ›redniÄ… kontrolÄ…, byÅ‚ jedynÄ… osobÄ…, która wiedziaÅ‚a, jak ustalić dokÅ‚adnie poÅ‚ożenie tej bazy.MusiaÅ‚ to wiedzieć.Jego ludzie jÄ… zaopatrywali.Do diabÅ‚a, powinienem.- twarz mu poczerwieniaÅ‚a i zaÂczÄ…Å‚em obawiać siÄ™, że wpadnie w furiÄ™, on jednak dość szybko siÄ™ uspokoiÅ‚.No, trudno - powiedziaÅ‚.- MiaÅ‚ pewnie prawo.Bez niego - nie miaÅ‚bym tego wszystkiego.- Chcesz powiedzieć, że zdradziÅ‚ ciÄ™ ten CerberejÂczyk?- MusiaÅ‚ - skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Ale dlaczego?- Å»eby sprowokować mnie do jakiejÅ› akcji.Do diabÅ‚a, Park, jestem przecież gotów.Od roku już jeÂstem gotów.WidziaÅ‚eÅ› Bourget.To byÅ‚ tylko maÅ‚y sprawdzian.StÄ…d zresztÄ… obecność Dumonii.GadaliÅ›my, i gadaliÅ›my, i podaÅ‚em mu ze sto wymówek, ale ten gość jest przecież i psychiatrÄ…, i psychologiem.WieÂdziaÅ‚, że bÄ™dzie mnie trzeba popchnąć we wÅ‚aÅ›ciwym kierunku.I wÅ‚aÅ›nie to uczyniÅ‚.- A kim on w ogóle jest? - zmarszczyÅ‚em brwi.ÂSkÄ…d bierze Å›rodki i wÅ‚adzÄ™, z których korzysta?- Jest prawdopodobnie najgroźniejszym czÅ‚owieÂkiem Rombu, a to już coÅ› znaczy - odparÅ‚ Koril.Gdyby zechciaÅ‚ - mógÅ‚by być lordem.Jest absoÂlutnie genialny; jeÅ›li chodzi o powodowanie, by inni potężni ludzie robili to, czego od nich oczekuje: W tej chwili Konfederacja i kto wie, jak duża część Rombu, postÄ™puje tak, jak on chce.Nie znam jego motywów; ale wiem, że nie idzie mu o wÅ‚adzÄ™ dla samej wÅ‚adzy.Gdyby chciaÅ‚ rzÄ…dzić, już by rzÄ…dziÅ‚.SpytaÅ‚em go kieÂdyÅ›, dlaczego mi pomaga i wiesz, co odpowiedziaÅ‚? PoÂwiedziaÅ‚, że pozwala mu to zÅ‚agodzić nudÄ™! Dość jedÂnak o nim.DaÅ‚ mi kopniaka.I nie pozostaje mi wic innego; jak tylko dziaÅ‚ać.- Spróbujesz wiÄ™c przejąć na powrót kontrolÄ™? - SÅ‚ucha j - skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie chciaÅ‚bym lekÂceważyć pewnych problemów.Ty jesteÅ› tutaj ciÄ…gle jeszcze nowy.masz za sobÄ… chyba niewiele ponad rok pobytu.Nie zdajesz wiÄ™c sobie sprawy z tego, na co siÄ™ porywamy.ZatoczyÅ‚em ramieniem koÅ‚o.- To miejsce jest tak wyposażone, że można by przejąć caÅ‚y system, a twoje podziemne siÅ‚y sÄ… skuÂteczne na caÅ‚ej planecie.Nie rozumiem, dlaczego na tym etapie miaÅ‚byÅ› mieć problemy.- No tak - uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ ponuro.- Ale ty wiÂdzisz tylko powierzchniÄ™ spraw.Przede wszystkim nie możemy polegać na broni, którÄ… tu posiadamy.Nie zastanowiÅ‚o ciÄ™, dlaczego żoÅ‚nierze w Bourget używali broni wystrzeliwujÄ…cej pociski? PodjÄ…Å‚em olbrzymie ryzyko pozwalajÄ…c na użycie tam laserów.Jeden sÅ‚aby wicher tabor, a rozniosÅ‚oby nas na strzÄ™py.Wiesz, odkÄ…d tylko znalazÅ‚em siÄ™ na Charonie ciÄ…gle sÅ‚yszaÅ‚em o wichrach tabor - powiedziaÅ‚em.A przecież muszÄ… one być bardzo rzadkie.Nigdy nie widziaÅ‚em żadnego i nie spotkaÅ‚em nikogo, kto by go widziaÅ‚.- Wystarczy jeden, żeby wystraszyć ciÄ™ na caÅ‚e życie.Jest to wirujÄ…ca, elektryczna burza, siÄ™gajÄ…ca od powierzchni ziemi do warstwy jonowej, otaczajÄ…cej caÂÅ‚Ä… planetÄ™.Nikt nie wie, co je wywoÅ‚uje, ale wyglÄ…ÂdajÄ… jak coÅ› z tych piekieÅ‚, w które wierzÄ… różni faÂnatycy.Nie uwierzysz, ale jest nawet caÅ‚a religia, która siÄ™ na nich opiera.Po prostu siÄ™ pojawiajÄ….Nie stwierdziliÅ›my żadnych konkretnych przyczyn ich - wyÂstÄ™powania.MogÄ… być wszÄ™dzie; tylko z jakiego poÂwodu nie wystÄ™pujÄ… tutaj na - tych terenach, w samym centrum Gamush.Nie przebiegajÄ… zgodnie z jakimiÅ› staÅ‚ymi reguÅ‚ami - czy logikÄ… i znikajÄ… równie szybko, jak siÄ™ pojawiajÄ….Może być spokój nawet przez caÅ‚y rok, a potem mogÄ… być ich dziesiÄ…tki, a nawet setki.Poza bezpoÅ›redniÄ… furiÄ… samej burzy, wszystko, co jest zasilane elektrycznoÅ›ciÄ… w promieniu dziesiÄ™ciu i wiÄ™Âcej kilometrów po prostu szaleje.Przeciążenia i eksÂplozje majÄ… czÄ™sto siÅ‚Ä™ niewspółmiernÄ… do mocy wyÂbuchajÄ…cego urzÄ…dzenia.Å»adne czary, żadna siÅ‚a woli nie sÄ… w stanie siÄ™ im przeciwstawić.Energia elekÂtryczna dziaÅ‚a na nie jak magnes
[ Pobierz całość w formacie PDF ]