Podstrony
- Strona startowa
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Charon Smok u wrot
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Lilith Waz w trawie
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Meduza Tygrys w opalach
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz (SCAN d
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Cerber Wilk w owczarni
- Chalker Jack L. Zmierzch przy Studni Dusz
- Chalker Jack L Polnoc przy studni dusz
- wojna zydowska
- Platon Uczta
- Bielajew Aleksander Ariel
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak byto wyglądało?Hanna spojrzała na mapę marszcząc brwi. Owszem, jest pewien sposób.Znalazłam tu przypadkiem drogę, kiedy chciałamzgubić stryja.Zejdzmy niżej, to ci ją pokażę.Zeszli ścieżką prowadzącą po zboczu jakieś sto metrów i zobaczyli oba jeziora: Ry-dal Water i Grasmere. Widzisz strumień łączący oba jeziora? spytała Hanna. Jest tam brama, zabramą mostek, a za mostkiem zaczyna się droga prowadząca do Elterwater.Stamtądwyjeżdża się na szosę niebezpieczną, bo pozbawioną barierek która prowadziprzez przełęcz Wrynose.Około sześciu mil za przełęczą droga się rozwidla.Trzeba je-chać odgałęzieniem wzdłuż doliny rzeki Duddon na Seathwaite i Ulpha; po przejecha-niu dziesięciu mil trafia się na drogę do Whicham. Jak daleko jest stamtąd do Whicham? Dziewięć do dziesięciu mil. A Marsh-End leży na wybrzeżu, dwie mile stamtąd dokończył Rogan kiwającgłową. Nikt tamtędy nie jezdzi? Nie sądzę.Nie o tej porze roku.Wez pod uwagę, że przy złej pogodzie ciężko jestprzedostać się przez przełęcz.Trzeba mieć dobry wóz, zwłaszcza jeśli ma się ładunek.Ciężarówka stryja zdecydowanie nie dałaby rady. Na pewno nie użyłbym ciężarówki w sytuacji, o której myślę. Zapalił papiero-sa, postawił stopę na kamieniu i oparł łokieć na kolanie. Scardale to prawdziwa pu-łapka, gdyż prowadzi tam tylko jedna droga.Myślę, że w razie awarii Długi Skrót Bren-dana zapewni nam bezpieczny odwrót, zwłaszcza jeśli użyjemy dżipa. Rezygnujesz z planu użycia ciężarówki stryja?Rogan pokręcił przecząco głową. Tylko wtedy, gdy nie będzie innego wyjścia.Czy twój stryj wie o Długim Skró-75cie?Hanna skinęła głową. Ale nigdy nie przedostał się tunelem na drugą stronę.Zdaje się, że uważa to zaniemożliwe. To znaczy, że Morgan i Fletcher nie wiedzą o tym? spytał retorycznie i kiwnąłgłową, uśmiechając się złośliwie. No wiec załatwione.Co robimy?Hanna spojrzała poprzez zasłonę deszczu ku szczytowi Scardale Fell, spowitemuw nisko ciągnące chmury i mgły. Możemy wspiąć się na sam szczyt.Jest tam chatka służąca za schronienie tury-stom.Moglibyśmy zjeść tam lunch.Brendan odprowadzi łódz tunelem i dołączy do nasod drugiej strony.Chłopiec ochoczo skinął głową, odwrócił się i pobiegł do przystani.Tymczasem Ro-gan i Hanna ruszyli pod górę, idąc obok siebie wąskim, krętym szlakiem wiodącym po-śród namokłych, więdnących paproci.Po jakimś czasie ścieżka zwęziła się jeszcze bar-dziej i Hanna wyprzedziła Rogana, służąc mu za przewodnika.Sean przyglądał się, jakwchodzi, zgięta wpół, po zboczu.Dziewczyna odwróciła głowę uśmiechając się do nie-go i Rogan aż zdumiał się, że jest taka piękna. Jak ci idzie? Nie martw się o mnie odparł. To jeszcze ze trzydzieści metrów albo trochęwięcej.Brnął dalej w ulewnym deszczu, a gdy doszli do szczytu, owładnęło nim dziwneuczucie, że to wszystko już się kiedyś zdarzyło.Psychologowie nazywają to uczuciemdeja vu już to kiedyś widziałem.Cóż to mogło być? I nagle niemal to zobaczył.Wrzesień czterdziestego trzeciego.Przechodzili przez Pireneje z Francji do Hiszpaniiz papierami, które musiały dotrzeć w ciągu tygodnia do Gibraltaru.Padało jak diabli,a na dobitkę patrol niemiecki deptał im po piętach.Rogan przypomniał sobie, jak wspi-nali się zboczem, zupełnie tak jak teraz, on i baskijski góral przewodnik idący przodem.I nagle rozległ się wystrzał, zagłuszony ulewnym deszczem.Mężczyzna idący przed nimodwrócił się miał ciemną dziurę między oczami i wyraz zdziwienia na twarzy.Roganskoczył w zarośla i pędził jak szalony, ratując skórę.Ocknął się nagle Hanna wołała go po imieniu.Spojrzał w górę i zobaczył ją sto-jącą obok niskiej chaty, zbudowanej z ogromnych bloków skalnych i betonu na małympłaskowyżu piętnaście metrów powyżej. Brendana nie widać? spytał, znalazłszy się obok dziewczyny.Hanna zaprzeczyła ruchem głowy. Zajmie mu to jeszcze co najmniej dwadzieścia minut.Tamta ściana jest trudniej-sza.W schronisku były drewniane ławki, stół i palenisko.Usiedli; Rogan zdjął plecak,76Hanna wyjęła kanapki, owoce i termos. Chcesz jeść, czy poczekamy na Brendana? Poczekajmy z jedzeniem, ale chętnie napiję się kawy.Rogan zapalił papierosa i przez chwilę siedzieli w milczeniu obok siebie.WreszcieHanna spytała niepewnie: To się uda, prawda, Sean?Rogan skinął głową i powiedział pewnym głosem: Oczywiście. A co potem? Wrócę do domu odparł. Do Kerry, na farmę ojca, o której ci mówiłem. I do kobiety?Rogan pogłaskał ją po policzku. Jestem dla ciebie o dwadzieścia lat za stary, pomyślałaś o tym? Spędziłeś dużo czasu w więzieniu odparła z figlarnym błyskiem w oku. Nad-robienie tego zajmie mi sporo czasu.Rogan roześmiał się serdecznie i przejechawszy dziewczynie ręka po włosach, po-wiedział: To najbardziej niebezpieczne słowa w twoim życiu, dziewczyno.Hanna przytrzymała jego dłoń, śmiejąc się także, po czym umilkła i pocałowała Se-ana w rękę.Zerwał się z miejsca, aż ławka klapnęła o posadzkę, i obszedłszy stół porwałdziewczynę w ramiona.Miała łzy na policzkach, drżała.Sean odsunął ją na wyciągnię-cie ramion. Wprawdzie nie jest to odpowiednie miejsce do zadawania takich pytań, ale czyktoś już kiedyś prosił cię o rękę?Słowa te zrobiły na Hannie piorunujące wrażenie.Przez chwilę wpatrywała sięw Rogana zdumionym wzrokiem, wreszcie wtuliła się w jego ramiona, opierając głowęna piersi mężczyzny.Gdy znów podniosła twarz, jej oczy błyszczały gorączkowym bla-skiem. Teraz nic się już nie liczy.Nic. Wiem, Hanno, wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]