Podstrony
- Strona startowa
- chmielowski benedykt nowe ateny (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- J.Chmielewska Jeden kierunek ru
- J. Chmielewska Wielkie zaslugi
- PHP5 CMS Framework Development;
- Czerwone i czarne t.2 Stendhal
- Corel DRAW (5)
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Robert A Haasler Zbrodnie w imieniu Chrystusa (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ze zdjęciem, jeśli łaska. A nie mógłby być z odciskiem palca? Na zdjęciach wychodzę okropnie, nie jestemfotogeniczna. Ale to nie zostanie wysłane na konkurs piękności, proszę pani.Nie dysponu-ję w tej chwili przyrządami do daktyloskopii i odcisku palca nie mógłbym porównać.A muszę wiedzieć, czy Iza Brant to na pewno pani.Mam takie polecenie służbowe.Siławyższa.W tym momencie podejrzana wydobyła się ostatecznie z oparów snu, połapała się,o co tu chodzi, i zainteresowało ją to szaleńczo. No więc dobrze.Nic panu nie pokażę, ponieważ nie rozumiem, dlaczego panmnie tu indaguje o wschodzie słońca.Czy popełniłam jakieś przestępstwo? Moje na-zwisko jest zle widziane? Na ten temat nic nie wiem odparł sierżant, zapomniawszy, że miał kichać napytania przesłuchiwanego. I nie chcę wiedzieć.Chcę wiedzieć natomiast, gdzie panibyła trzynastego po południu. A gdzie, pańskim zdaniem, powinnam być? spytała chytrze Iza Brant. A kto powiedział, że była pani tam, gdzie powinna pani być? Może całkiem gdzieindziej? Rzecz w tym, gdzie pani była, a nie, gdzie powinna pani być.49 No to już panu mówiłam, że byłam u siebie w domu.Ale panu się to, najwyrazniejw świecie, nie podoba.Nie mogę panu zrobić tej przyjemności, żeby przenieść się w in-ne miejsce w czasie przeszłym.Sierżantowi obiło się o uszy, że w tym całym dochodzeniu ze wszystkimi wmiesza-nymi w sprawę trzeba delikatnie i w rękawiczkach, zachował zatem kamienny spokój,chociaż zaczynały go ogarniać rozpacz i złość. Nie mogę pani do niczego absolutnie zmusić, ale radziłbym pani mówić prawdę.To zawsze popłaca. Jak dotąd, nie zełgałam do pana ani jednego słowa.Natomiast pan mnie oszuku-je. Jak to.? Zmusza mnie pan, żeby sterczeć tu, w drzwiach, o jakimś okropnie wczesnym po-ranku i prowadzić z panem zupełnie idiotyczną rozmowę, twierdząc zarazem, że o żad-nym przymusie nie ma mowy. Co do ostatniego przymiotnika, zgadzam się z panią w pełni.Ale to pani mniezmusza, a nie ja panią.Gdyby mi pani pokazała dowód osobisty, poszedłbym sobie i by-łoby z głowy. Gdyby mi pan powiedział, o co chodzi i o co jestem podejrzana, pokazałabympanu odpowiedni dokument i też miałby pan spokój. Dlaczego zaraz podejrzana? Może jest pani cennym świadkiem? Zwiadkiem czego?Sierżant poczuł, że zaraz wariactwa dostanie i ucieszył się myślą, że dalej z tą po-tworną babą Bieżan będzie się kotłował osobiście.Zarazem przypomniał sobie o tymignorowaniu pytań. Będę musiał stwierdzić w raporcie, że odmówiła pani udokumentowania swojejtożsamości.Przykro mi.Potworna baba nie przejęła się wcale. Proszę bardzo, niech pan stwierdza.Ja naprawdę nazywam się Iza Brant, ściślebiorąc, Izabela, ale od lat używam skrótu Iza, i naprawdę tego tam trzynastego byłamu siebie w domu, więc pańskie stwierdzenia nic mnie nie obchodzą.Ale powinien mipan powiedzieć, o co tu chodzi.Iza Brant wywinęła jakiś numer czy rzeczywiście byłaświadkiem czegoś?Sierżant twardo postanowił nie zgłupieć do reszty.Może ta facetka miewa zaniki pa-mięci.? Kiedy pani ostatni raz widziała pana Dominika? strzelił nagle. Jakiego Dominika? Dominika Dominika. Pan się jąka? zdziwiła się podejrzana. Ciekawe, dotychczas tego nie zauwa-żyłam.To ze zdenerwowania?50Sierżant poczuł, że stoi na krawędzi własnej wytrzymałości.Przez zaciśnięte zęby za-dał jeszcze jedno pytanie. Czy w ogóle zna pani, lub też znała, Dominika Dominika? Proszę się poważnie za-stanowić nad odpowiedzią.Podejrzana zastanowiła się poważnie. Owszem, znałam.W dzieciństwie uczyłam się religii, ksiądz katecheta nazywał sięDominik Wolski.Pózniej już nie, żadnego, na Dominików w moim życiorysie był nie-urodzaj.Zwracam jednak panu uwagę, że ksiądz nie był podwójny.Sierżant Zabój miał dość.Bez nakazu prokuratora za kudły baby nie wezmie i do ko-mendy nie zawlecze.Pocieszyła go myśl, że obejrzy, jak też Bieżan da sobie z nią radę.Zdobył się jeszcze na ukłon i eleganckie pożegnanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]