Podstrony
- Strona startowa
- Cussler Clive, Perry Thomas Przygoda Fargo 05 Piaty kodeks Majow
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko (SCA (2)
- Clive Barker Wielkie sekretne widowisko
- Barker Clive Wielkie sekretne widowisko
- Clive Cussler Podniesc Tytanica v 1.1
- Clive Barker Powrot z piekla
- Melissa Marr Wróżki 03 Krucha WiecznoÂść
- Dick Philip K Oko Sybilli
- Borland C Builder 6 Book
- Pullman Philip Mroczne materie 2 Magiczny nóż
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Stało się jednak niezupełnie po waszej myśli, prawda?- Nie doceniliśmy drugiej strony - odparł Kippmann ze słodyczą w głosie.Pitt zaciągnął się papierosem i obojętnie obserwował dym unoszący się ku sufitowi.- Nie wyjaśnił pan, w jaki sposób doszło do uwięzienia Laxa w górze lodowej.Nie powiedział pan także, co się stało z piracką załogą, ani słowem nie wspomniał pan również o tym, jakim cudem Fyrie, jego załoga i naukowcy mogli zniknąć na ponad rok, by nagle pojawić się na statku pod postacią zwęglonych zwłok.- Na oba pytania jest bardzo prosta odpowiedź - rzekł Kippmann.- Załoga Fyriego nigdy nie zeszła ze statku.Sandecker zdjął ręce zza głowy i opierając je na biurku, pochylił się przed siebie.Jego oczy były zimne jak lód.- Matajic meldował o załodze złożonej z Arabów, a nie z jasnowłosych Skandynawów.- To prawda - zgodził się Kippmann.- Byłbym wam zobowiązany, panowie, gdybyście zechcieli spojrzeć na te fotografie.Zrozumiecie, co miałem na myśli w związku z załogą.Podał zdjęcia Sandeckerowi, a dodatkowe odbitki Pittowi.Następnie usiadł i zapalił papierosa, umieściwszy go przedtem w długiej cygarniczce.Kippmann był zupełnie odprężony.Pitt zaczął podejrzewać, że dyrektor zaraz ziewnie, jeżeli wcześniej nie dostanie kopa w jądra.- Proszę zwrócić uwagę na zdjęcie numer jeden - powiedział Kippmann.- Zostało zrobione przez peryskop za pomocą bardzo silnego teleobiektywu.Widać na nim dokładnie, jak dziesięciu członków załogi w różnych miejscach statku wypełnia swoje obowiązki.Ani jeden z nich nie jest ciemnoskóry.- Przypadek - bronił swego Sandecker.- Arabowie, których widział Matajic, mogli być pod pokładem.- Istniałaby taka możliwość, admirale, gdybyśmy poprzestali na tym jednym zdjęciu.Jednakże pozostałe fotografie zostały zrobione o różnych porach w różne dni.Porównując je ze sobą, doliczyliśmy się dokładnie czternastu mężczyzn, z których żaden nie był pochodzenia arabskiego.Jest rzeczą całkowicie pewną, panowie, że gdyby na statku znajdował się choć jeden Arab, to w ciągu trzech tygodni musiałby pojawić się na pokładzie.- Kippmann przerwał, aby oczyścić cygarniczkę, opukując ją o popielniczkę.- Ponadto ustaliliśmy, że twarze ze zdjęć należą do ludzi, którzy płynęli na Laksie tuż przed jego zaginięciem.- Kogo więc widział Matajic? - dociekał Sandecker.- To był wybitny naukowiec, prowadzący szczegółowe obserwacje.Był pewien tego, co spostrzegł.- Matajic widział ludzi, którzy zostali ucharakteryzowani na różne narodowości - odrzekł Kippmann.- Do czasu, kiedy ich zobaczył, cała załoga osiągnęła mistrzostwo w sztuce kamuflażu.Proszę nie zapominać, że zawijali do wielu portów.Nie mogli ryzykować dekonspiracji.To tylko przypuszczenie, ma się rozumieć pewności już nigdy mieć nie będziemy - ale nie ma większego niebezpieczeństwa w stwierdzeniu, że załoga zauważyła obserwującego statek O'Rileya i zanim Matajic zjawił się na pokładzie, zdążyła zmienić swój wygląd na fałszywy.- Rozumiem - powiedział Pitt uprzejmym tonem.- A co potem?- Może pan zgadnąć, jeśli jeszcze tego pan nie wie.- Przez moment Kippmann bawił się cygarniczką, po czym wrócił do przerwanego opowiadania.- Dość łatwo jest sobie wyobrazić, że w jakiś sposób doszło do eksplozji celtu-279, która zmieniła Laxa w pływające krematorium.Nasz okręt podwodny mógł jedynie bezradnie przyglądać się temu; wszystko stało się tak szybko, że nikt nie zdołał ocaleć.Na szczęście marynarka obsadziła tę łódź bystrym dowódcą.Nadciągał sztorm i kapitan doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że rozgrzane do czerwoności blachy kadłuba Laxa ostygną i kurcząc się, pękną na spawach, po czym wnętrze zaleje powódź i pozostanie już tylko kwestią czasu, kiedy statek pójdzie na dno.Ów finał radykalnie mógł przyspieszyć widoczny na horyzoncie sztorm o sile ośmiu stopni.- Wtedy kapitan zamienił okręt podwodny wartości dwudziestu milionów dolarów w holownik i wepchnął rozpalonego Laxa w pierwszą napotkaną górę lodową.- Pitt siedział, spoglądając w pogodną twarz Kippmanna.- Pana teoria jest całkiem słuszna - rzekł Kippmann wysokim głosem.- To nie jest moja teoria.- Pitt uśmiechnął się.- To teoria doktora Hunnewella.On wystąpił z propozycją wetknięcia gorącego pogrzebacza w lód.- Rozumiem - powiedział Kippmann, niczego nie rozumiejąc.- Następne pytanie dotyczy bezpośrednio mnie.- Pitt zawahał się.Zgasił papierosa.- Dlaczego przegoniliście Hunnewella i mnie przez prawie cały północny Atlantyk, abyśmy odszukali górę lodową, z której wcześniej celowo usunęliście wszystkie znaki rozpoznawcze? Dlaczego wciągnęliście Hunnewella w poszukiwania Laxa, po czym z premedytacją ukryliście statek?Kippmann beznamiętnie przyglądał się Pittowi.- -Przez pana, majorze, moi ludzie, wydłubując z lodu czerwoną farbę rozlaną z samolotu Straży Wybrzeża, o mało nie odmrozili sobie tyłków tylko dlatego, że pojawił się pan dwa dni przed terminem.- Kiedy zjawiliśmy się z Hunnewellem, jeszcze nie skończyliście przeczesywać Laxa.O to chodzi?- Dokładnie - odparł Kippmann.- Nikt się nie spodziewał, że będzie pan leciał podczas najcięższego sztormu, jaki w tym sezonie tamtędy przeszedł.- Czyli pana ludzie byli tam.- Pitt urwał, przez dłuższą chwilę patrzył na Kippmanna, a następnie podjął temat.- Kiedy Hunnewell i ja przeszukiwaliśmy Laxa, pana agenci przez cały czas ukrywali się na górze lodowej.Kippmann wzruszył ramionami.- Nie dał pan nam szansy na ściągnięcie ich stamtąd.Pitt aż uniósł się na poduszkach.- Chce pan przez to powiedzieć, że po prostu stali z założonymi rękami, podczas gdy Hunnewell i ja omal nie runęliśmy do tego pieprzonego oceanu.Nie podali liny, nie okazali żadnej pomocy, nawet nie dodali otuchy dobrym słowem, nic nie zrobili?- W naszym zawodzie musimy być bezwzględni.- Na twarzy Kippmanna zakwitł zmęczony uśmiech.- Nie przepadamy za tym, ale to jest konieczność.Takie są po prostu reguły gry.- Gry? - zapytał Pitt.- W wymyślanie intryg? W szczucie ludzi na siebie? Czy to ma być uczciwe zajęcie?- Raczej błędne koło, przyjacielu - odrzekł Kippmann z goryczą w głosie.- Nie my wprawiliśmy je w ruch.Ameryka zawsze była po właściwej stronie.Ale nie można odgrywać roli rycerza bez skazy, gdy przeciwnik walczy wyłącznie nieczystymi metodami.- Zgadza się.Jesteśmy krajem palantów, którzy nigdy nie przestali wierzyć, że dobro zawsze triumfuje nad złem.Ale dokąd nas to zaprowadziło? Czyżby właśnie do Disneylandu?- O Disneylandzie porozmawiamy w odpowiednim momencie rzekł Kippmann opanowanym tonem.- No, dobrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]