Podstrony
- Strona startowa
- Hegel (Routledge Philosophers) Frederick Beiser
- Pohl Frederik Kroniki Heechow
- Forsyth Frederick Czysta Robota
- Forsyth Frederick Negocjator (SCAN dal 809)
- Morressy John Kedrigern i wilkolaki
- IGRZYSKA ÂŚMIERCI 02 W pierÂścieniu ognia
- Fenix 2'92 Opowiadania
- Sagan Carl Kontakt (SCAN dal 912)
- Philip K. Dick Transmigracja Timothyego Archera
- Peter Charles Hoffer The Brave New World, A History of Early America Second Edition (2006)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dyplomaci waszyngtoÅ„scy wbili wzrok w Quinna.W ciszy.Wysoki mężczyzna nie rzekÅ‚szy sÅ‚owa podszedÅ‚ do krzesÅ‚a u koÅ„ca stoÅ‚u, nie czekajÄ…c za zaproszenie usiadÅ‚ i powiedziaÅ‚:- Jestem Quinn.Wiceprezydent Odell odchrzÄ…knÄ…Å‚.- Panie Quinn, poprosiliÅ›my pana tutaj, ponieważ rozważamy możliwość powierzenia panu misji wynegocjowania bezpiecznego uwolnienia Simona Cormacka.Quinn skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….ZakÅ‚adaÅ‚, że nie sprowadzano by go taki szmat drogi, żeby pogawÄ™dzić o futbolu.- Macie aktualne wiadomoÅ›ci o sytuacji w Londynie? - spytaÅ‚.Komitet odetchnÄ…Å‚ z ulgÄ…, gdy od razu przystÄ…piÅ‚ do rzeczy.Brad Johnson pchnÄ…Å‚ po stole wydruk dalekopisu, który Quinn zaczÄ…Å‚ studiować w milczeniu.- Kawy, panie Quinn? - zaproponowaÅ‚ Hubert Reed.Ministrowie skarbu na ogół niczego takiego nie serwujÄ…, lecz terazReed podszedÅ‚ do stojÄ…cego przy Å›cianie ekspresu.Pito straszliwe iloÅ›ci kawy.- Bez mleka - powiedziaÅ‚ Quinn, czytajÄ…c.- Jeszcze siÄ™ nie skontaktowali? Nie byÅ‚o potrzeby pytać, kto.- Nie - odparÅ‚ Odell.- Kompletna cisza.OczywiÅ›cie byÅ‚y setki telefonów od dowcipnisiów.Niektóre w Anglii.W samym WaszyngÂtonie odnotowaliÅ›my tysiÄ…c siedemset.SzaleÅ„cy majÄ… prawdziwe Å›wiÄ™to.Quinn czytaÅ‚ dalej.Podczas lotu Weintraub wyczerpujÄ…co naÂÅ›wietliÅ‚ mu tÅ‚o sprawy.WÅ‚aÅ›nie dochodziÅ‚ do ostatnich wydarzeÅ„.ByÅ‚o ich diablo maÅ‚o.- Czy ma pan jakÄ…Å› sugestiÄ™, panie Quinn, kto by to mógÅ‚ być? - zapytaÅ‚ Donaldson.Quinn podniósÅ‚ oczy.- Panowie, istniejÄ… cztery rodzaje kidnaperów.Tylko cztery.Z naszego punktu widzenia najlepsi byliby amatorzy.PlanujÄ… źle.JeÅ›li powiedzie im siÄ™ porwanie, zostawiajÄ… Å›lady.Przeważnie można ich zlokalizować.MajÄ… sÅ‚abe nerwy, co bywa niebezpieczne.ZazwyÂczaj grupa, która odbija zakÅ‚adnika, skutecznie wkracza do akcji.Przechytrza ich i uwalnia ofiarÄ™.Ale ci to nie amatorzy.Nikt nie zgÅ‚osiÅ‚ sprzeciwu.PrzykuÅ‚ uwagÄ™ wszystkich.- Najgorsi sÄ… maniacy, tacy, jak z bandy Mansona.NieprzyÂstÄ™pni i nielogiczni.Nie chcÄ… nic konkretnego, zabijajÄ… dla zabawy.Na szczęście ci ludzie nie zakrawajÄ… mi na maniaków.Przygotowali siÄ™ bardzo skrupulatnie, dziaÅ‚ali wedÅ‚ug dokÅ‚adnego planu.- A dwa pozostaÅ‚e rodzaje? - spytaÅ‚ Bill Walters.- Z dwóch pozostaÅ‚ych gorsi sÄ… fanatycy, polityczni albo reliÂgijni.Ich żądania bywajÄ… czasem nie do speÅ‚nienia - dosÅ‚ownie.Nade wszystko szukajÄ… sÅ‚awy i rozgÅ‚osu.MajÄ… cel.Niektórzy gotowi sÄ… dla niego umrzeć, a wszyscy dla niego zabijajÄ….Nam może siÄ™ wydawać, że ten cel jest szalony, im - nie.i wcale nie sÄ… gÅ‚upi, tylko owÅ‚adniÄ™ci nienawiÅ›ciÄ… do establishmentu i stÄ…d do swoich ofiar, które do niego należą.ZabijajÄ… niejako z zasady, nie w samoÂobronie.- A czwarty typ? - zapytaÅ‚ Morton Stannard.- Zawodowi przestÄ™pcy - odpowiedziaÅ‚ bez wahania Quinn.- ChcÄ… pieniÄ™dzy, to proste.BiorÄ… zakÅ‚adnika, sporo inwestujÄ… i nieÂchÄ™tnie skasujÄ… takÄ… lokatÄ™.- A ci ludzie? - chciaÅ‚ wiedzieć Odell.- Kimkolwiek sÄ…, jedno dziaÅ‚a na ich niekorzyść, co wróży dobrze albo źle.Partyzanci w Ameryce Åšrodkowej i PoÅ‚udniowej, mafia syÂcylijska, Camorra w Kalabrii, ludzie w górach Sardynii czy Hezb'Allah na poÅ‚udniu Bejrutu operujÄ… w bezpiecznych rodzimych warunkach.Nie muszÄ… zabijać, bo siÄ™ im nie spieszy.MogÄ… marudzić w nieskoÅ„Âczoność.Tymczasem ci zaszyli siÄ™ w Wielkiej Brytanii, najgorszym z miejsc, w bardzo dla nich nieprzyjaznym otoczeniu.Choćby samo to mocno ich stresuje.BÄ™dÄ… chcieli szybko dobić targu i prysnąć.I dobrze.Ale w obawie przed rychÅ‚ym nakryciem mogÄ… też wszystko rzucić i zwiać, zostawiajÄ…c zwÅ‚oki.A to już źle.- BÄ™dzie pan z nimi negocjowaÅ‚? - spytaÅ‚ Reed.- JeÅ›li dam radÄ™.JeÅ›li siÄ™ odezwÄ…, a ktoÅ› musi.- PÅ‚acenie takim mÄ™tom staje mi koÅ›ciÄ… w gardle! - nie wytrzymaÅ‚ Philip Kelly z wydziaÅ‚ Å›ledczego FBI.Do Biura trafiali ludzie z rozmaitÄ… przeszÅ‚oÅ›ciÄ….Kelly przyszedÅ‚ z nowojorskiej policji.- Zawodowcy okazujÄ… wiÄ™cej miÅ‚osierdzia od fanatyków? - zdziÂwiÅ‚ siÄ™ Brad Johnson.- Å»adni kidnaperzy nie okazujÄ… miÅ‚osierdzia - stwierdziÅ‚ sucho Quinn.- To najplugawsza zbrodnia pod sÅ‚oÅ„cem.CaÅ‚a nasza nadzieja w ich chciwoÅ›ci.Michael Odell popatrzyÅ‚ po kolegach.Jeden za drugim przytakujÄ…co kiwali gÅ‚owami.- Panie Quinn, pokusi siÄ™ pan o negocjowanie w sprawie uwolnienia tego chÅ‚opca?- O ile porywacze siÄ™ zgÅ‚oszÄ…, tak.Pod pewnymi warunkami.- OczywiÅ›cie.ProszÄ™ je podać.- Nie pracujÄ™ dla rzÄ…du USA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]