Podstrony
- Strona startowa
- Wolfe Gene Miecz Liktora (SCAN dal 1075)
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 3 Excalibur (3)
- Huxley Aldous Niebo i piekło
- Ian Cameron Esslemont Imperium Malazańskie 02 Powrót Karmazynowej Gwardii 01
- Reymont Chlopi IV (2)
- de musset alfred spowiedÂź dziecięcia wieku
- Lumley Brian Nekroskop III
- Rozbudowa i naprawa komputerów Helion PL
- Moorcock Michael Saga o Elryku Tom 2 Perłowa Forteca
- 4.Glen Cook Gry Cienia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obiecał.że mi je da w zamian za pozowanie.- Obawiam się, że nie będę miał teraz czasu, żeby mu się przyjrzeć.- Ja także zostałem artystą, ale bardzo szybko zająłem się czyszczeniem i odnawianiem dzieł naprawdę wielkich mistrzów.Dwukrotnie czyściłem własny portret.Powiadam ci, to bardzo dziwne uczucie, kiedy obmywasz własną twarz sprzed wielu, wielu lat.Nieraz myślę sobie, jakby to było wspaniale, gdyby ktoś umył moją, zbierając gąbką osad czasu.Ale zdaje się, że chciałeś zobaczyć Zielony Pokój?- Owszem - przytaknąłem gorliwie.- Oto obraz przedstawiający jego wnętrze.Przyjrzyj mu się dobrze, żebyś go rozpoznał, kiedy już się w nim znajdziesz.Wskazał mi jedno z wielkich malowideł.Wcale nie przedstawiało ono pokoju, tylko fragment ogrodu okolony wysokim żywopłotem, ze stawem pokrytym liliami, nad którym pochylały się potargane wiatrem wierzby.Jakiś człowiek w fantastycznym kostiumie Ilanero grał na gitarze, najwidoczniej jedynie dla własnej przyjemności.Niskie niebo zasnute było burzowymi chmurami.- Potem możesz pójść do biblioteki, żeby zobaczyć mapę Ultana - powiedział starzec.Malowidło należało do tych, które, oglądane z bliska, rozpadają się na niezliczone kolorowe punkciki.Cofnąłem się o krok, aby spojrzeć na nie z odpowiedniej perspektywy, potem jeszcze o jeden, i jeszcze.Po trzecim kroku zorientowałem się, że powinienem był oprzeć się plecami o ścianę korytarza, ale nic takiego nie nastąpiło.Znalazłem się wewnątrz obrazu, który tam wisiał: w ciemnym pokoju wyposażonym w staromodne krzesła o skórzanych obiciach i stoliki o blatach z mahoniu.Rozejrzałem się dokoła, a kiedy odwróciłem się z powrotem w stronę Rudesinda, stary kurator zniknął wraz z korytarzem, w którym przed chwilą z nim stałem.Miałem przed sobą ścianę pokrytą wiekową, spłowiałą tapetą.Odruchowo wyciągnąłem Terminust Est, lecz w pokoju nie było nikogo, kogo mógłbym uderzyć.Właśnie miałem zamiar podejść do jedynych drzwi, jakie dostrzegłem w pomieszczeniu, kiedy otworzyły się i do pokoju wkroczyła postać odziana w żółtą szatę.Krótkie, siwe włosy były zaczesane do tyłu, a zaokrąglona twarz miała niemal kobiece rysy.Na szyi mężczyzny - gdyż był to mężczyzna - na delikatnym łańcuszku wisiała znana mi już fiolka w kształcie fallusa.- Ach - powiedział.- Zastanawiałem się, kto tu wszedł.Witaj, o Śmierci.- Jestem czeladnik Severian z konfraterni katów - odparłem z największym spokojem, na jaki mogłem się zdobyć.- Znalazłem się tutaj bez udziału mojej woli i, szczerze mówiąc, byłbym ci bardzo wdzięczny, gdybyś zechciał mi wyjaśnić, jak właściwie do tego doszło.Kiedy stałem w korytarzu na zewnątrz, pokój ten wydawał się jedynie obrazem, lecz kiedy cofnąłem się o kilka kroków, aby móc lepiej zobaczyć ten, który wisiał na przeciwległej ścianie, wszedłem do tego pomieszczenia.Jaka sztuka mogła tego dokonać?- Żadna - odparł mężczyzna w żółtej szacie.- Nie wydaje mi się, żeby ukryte drzwi były czymś niezwykłym, a budowniczy tego pokoju znalazł jedynie znakomity sposób, żeby je zamaskować.Pokój Jest bardzo płytki, co z pewnością zdążyłeś już zauważyć, a jeśli przyjrzysz się dokładniej, dostrzeżesz bez wątpienia, iż jest jeszcze płytszy, niż ci się wydaje, gdyż te ściany stykają się ze sobą i z sufitem pod kątem większym od prostego, a tamta jest dużo niższa od tej, przez którą wszedłeś.- Rozumiem.Rzeczywiście, teraz wszystko zrozumiałem.Kalekie pomieszczenie, które moje oczy, tak jak oczy każdego człowieka przywykłe do postrzegania wszystkiego w najprostszej możliwej postaci, wzięły początkowo za zupełnie zwyczajne, teraz objawiło mi się takim, jakim było naprawdę: z nachylonym, trapezoidalnym sufitem i taką samą, tyle że biegnącą lekko w górę, podłogą.Krzesła okazały się tak wąskie, że z pewnością nikt nie zdołałby na nich usiąść, a stoły były szerokości pojedynczych desek.- Oko łatwo poddaje się złudzeniom, dostrzegając głębię w dwuwymiarowych obrazach - ciągnął odziany na żółto mężczyzna.- Kiedy nagle napotyka prawdziwą trójwymiarową przestrzeń, umieszczoną w sąsiedztwie wielu obrazów, a w dodatku oświetloną w specjalny sposób, postrzega ją także jako obraz.Twoje pojawienie się tutaj z tym ogromnym mieczem sprawiło, że zamknęła się za tobą fałszywa ściana, aby zatrzymać cię tutaj do chwili, kiedy zostanie podjęta decyzja, co począć z tobą dalej.Chyba nie muszę ci mówić, że po jej drugiej stronie znajduje się obraz, który wydawało ci się, że widzisz.Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek był bardziej zdumiony.- Ale skąd ten pokój wiedział, że wyciągnąłem miecz?- Ta sprawa jest zbyt skomplikowana, żebym potrafił ci ją wyjaśnić.Mogę tylko powiedzieć, że wejście zostało oplecione metalowymi włóknami, które reagują natychmiast, jak tylko inne metale, ich bracia i siostry, pojawiają się w tym pomieszczeniu.- Czy to twoje dzieło?- Och, skądże znowu.- Zatoczył ręką koło.- To, co tu widzisz, a także setki innych rzeczy, tworzą tak zwany Drugi Dom.Stanowią dzieło ojca Inire, któremu pierwszy autarcha polecił stworzyć w murach Domu Absolutu jeszcze jeden, tajny pałac.Ty lub ja, mój synu, bez wątpienia zbudowalibyśmy zwykły apartament, którego pokoje połączone byłyby ze sobą ukrytymi przejściami, on natomiast doszedł do wniosku, że tajny pałac powinien być całkowicie tożsamy z ogólnie dostępnym.- Ale ty nie jesteś ojcem Inire - powiedziałem.- Teraz wiem, kim jesteś! Poznajesz mnie?Uniosłem maskę, by mógł zobaczyć moją twarz.Uśmiechnął się.- Przyszedłeś tylko raz.Domyślam się, że nie znalazłeś tego, czego szukałeś.- Tamta dziewczyna dała mi mniej niż kobieta, którą udawała, albo ja po prostu kochałem tamtą bardziej, niż przypuszczałem.Dzisiejszej nocy straciłem przyjaciela, natomiast bez przerwy spotykam starych znajomych.Czy mogę zapytać, w jaki sposób dotarłeś tutaj z Lazurowego Pałacu? Czyżbyś został wezwany z powodu święta? Zdaje mi się, że niedawno zauważyłem jedną z twoich kobiet.Skinął obojętnie głową.Pochylone lustro wiszące na ścianie dziwacznego pokoju pochwyciło jego delikatny profil, a ja domyśliłem się, że ubrany na żółto mężczyzna w rzeczywistości jest androgynem.Ogarnęło mnie współczucie, a także poczucie bezsilności, kiedy wyobraziłem go sobie, otwierającego co noc drzwi przed gośćmi w jego przybytku w Algedonie.- Tak - powiedział.- Zostanę tutaj na czas trwania uroczystości, po czym odejdę.Przypomniałem sobie obraz, który stary Rudesind pokazał mi w korytarzu.- A więc możesz mi wskazać drogę do ogrodu.Wyczułem, że nie bardzo wie, co odpowiedzieć.Niewykluczone, że po raz pierwszy od wielu lat.W jego spojrzeniu pojawił się ból, a lewa ręka drgnęła nieznacznie, jakby chciała dotknąć fiolki wiszącej na szyi.- Słyszałeś o tym.- wymamrotał wreszcie.- Nawet gdybym znał drogę, dlaczego miałbym ci ją wskazać? Wielu pragnęłoby nią uciec, kiedy morska flota zbliży się do lądu.ROZDZIAŁ XXIHydromancjaMinęło kilka długich chwil, zanim znaczenie jego słów dotarło do mego umysłu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]