Podstrony
- Strona startowa
- Brian Herbert & Kevin J. Anderson Dune House Atreides
- The Career Survival Guide Dealing with Office Politics Brian OÂ’Connell
- Aldiss Brian W Wiosna Helikonii (SCAN dal 918)
- Aldiss Brian W Mroczne lata swietlne
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 2
- D'Amato Brian Królestwo Słońca 01 1
- Aldiss Brian W Wiosna Helikonii
- Joanna Chmielewska Wszystko Czerwone (2)
- Hoang Ti Rozmowy Zoltego Cesarza o medyc
- Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik i tajemnice warszawskich fortow
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nigdy nie poznałem Belosa osobiście Waldemar przeka-zał mi jego jajo dopiero po jego śmierci szanuję jednak pamięć o nim.Gdyby nie po-traktowano go w ten sposób, żyłby teraz, być może, jako władca najsilniejszej siedzibyw swej legendarnej ojczyznie! Wydalono go bowiem z zastrzeżeniem, że jego potomko-wie nie mają żadnego prawa ubiegać się o spuściznę po nim.A to już dotyka mnie oso-biście! Myślę, że to dobra okazja, żeby im się za to odwdzięczyć. Chcesz mi wskazać drogę do ich świata tylko dlatego, żeby zemścić się na nichmoimi rękami? oburzył się Keogh. Obawiam się, że nie będę miał na to czasu.Po-dejrzewam, iż sam znajdę się w opałach, jeśli tylko tam wtargnę. Czyżby? A co ty wiesz o miejscu, którego poszukujesz? zapytał rozbawiony Fa-ethor. Myślisz, że tam wejdziesz, załatwisz swoje sprawy i tak po prostu sobie stam-tąd pójdziesz? No, coś w tym rodzaju przytaknął Harry, ale nie był już tak pewny siebie jakzazwyczaj. Cóż.to możliwe, ale mało prawdopodobne.Zbyt dosłownie tłumaczysz sobiejednak słowo zemsta.Cokolwiek się zdarzy, nie jesteś zwykłym człowiekiem, Harry! Liczę na twoje talen-ty, to wszystko.Poradziłeś sobie z moim wyrodnym synem, Tiborem, równie skutecz-nie rozprawiłeś się z Borysem Dragosanim i Julianem Bodescu lista twoich osiągnięćjest naprawdę imponująca! Mam przeczucie, że samo twoje pojawienie się w tamtymświecie stanie się swego rodzaju katalizatorem nieodwracalnych procesów, zmieniają-cych panujące tam stosunki.To mi wystarczy! O jedno tylko proszę: gdyby ktokolwiekzapytał ciebie kim jesteś? odpowiesz, że przysłał cię Belos.Czy to zbyt wiele? Nie odparł Harry. To z pewnością mogę dla ciebie zrobić.Zacznijmy więcod Perchorska.Co o nim wiesz? Hę? zdziwił się Faethor. Nigdy o nim nie słyszałem.Harry krótko wyjaśnił.234 To może być jedna z dróg prowadzących do lub ze świata wampirów odparłFerenczy. Ale to nie jest nasz tradycyjny, stary szlak.Powiem ci, czego dowiedziałemsię od mojego ojca na temat drogi, którą przybył Belos.Wampiry wepchnęły go do bia-łej świetlistej kuli.Musiał to być duplikat sfery znajdującej się teraz w Perchorsku.Mó-wisz, że to Górny Ural.To z pewnością nie ta sama. A gdzie wyszedł Belos? Wyszedł? To nie jest właściwe słowo.Raczej wyleciał! Już wewnątrz kuli zacząłspadać.Znalazł się jakby w środku nieskończenie długiego, białego, błyszczącego cylin-dra.Jego lot nie był zbyt szybki takie odnosił przynajmniej wrażenie.Musiał mówićprawdę, bo w przeciwnym razie roztrzaskałby się przy lądowaniu.Jak już wspomnia-łem, w końcu wyleciał z kuli i znalazł się w tym świecie. Ale gdzie to było? zapytał podekscytowany Harry. Pod ziemią! Podobnie jak Perchorsku? Nie, zupełnie inaczej, jak sądzę.Kiedy Belos otrząsnął się po upadku, oczywiścierozejrzał się wokół siebie.Kula, z której wypadł, tkwiła w sklepieniu rozległej, podłuż-nej groty.Siedział na brzegu czarnej rzeki.Pierwsze, co zauważył, to liczne kanaliki bie-gnące gdzieś w głąb skały, których wyloty widoczne były na wszystkich ścianach jaski-ni.Coś podobnego musiałeś widzieć w Perchorsku.W miejscu, gdzie woda wydostawa-ła się z groty, przestrzeń między jej powierzchnią a sklepieniem zmniejszała się o kil-ka cali.Człowiek mógł przejść brzegiem nie więcej niż dziesięć kroków w jedną i dru-gą stronę, a potem napotykał na twardą kamienną przegrodę.Wąska szczelina nad po-wierzchnią wody stanowiła jedyne połączenie ze światem.Rzeka ciągnęła się milami, drążąc swe podziemne koryto.Wysoki poziom wodyuniemożliwiał ucieczkę z tego koszmarnego miejsca.Belos przekonał się że nie wszystkim dopisało szczęście.Odnalazł liczne szcząt-ki tych, którzy zwątpili w swoje możliwości, a sporej odwagi wymagało zanurzeniesię w nieprzyjaznej cieczy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]