Podstrony
- Strona startowa
- Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa Skrytobójcy
- Hobb Skrytobójca 2 Królewski Skrytobójca
- Cook Robin Zabawa w boga by sneer
- Cook Robin Rok interny by sneer
- Brooks Terry Kapitan Hak
- YG.Siostry.Ksiezyca.Tom.3
- Agata Christie Tajemnica Wawrzynow (2)
- Pullman Philip Mroczne materie 2 Magiczny nóż
- Ziemkiewicz Rafał Czerwone dywany odmierzony krok
- O'Reilly Oracle Sql Programming
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyzna się i zaproponuje spłatę (wraz z odsetkami) w ramach następnej raty.Cóż innego mogła w końcu zrobić? Przedstawiciel rodziny znad Rzeki również nie miał innego wyjścia, jak tylko przyjąć propozycję.Część raty to więcej niż nic, a lud z Deszczowych Ostępów wolał jej złoto od innych rzeczy, które mogła oferować.Taką przynajmniej miała nadzieję.Mimo iż oczekiwała gościa, lekkie stukanie do drzwi zaskoczyło ją.- Chwileczkę! - krzyknęła nie ruszając się z miejsca.Szybko zdmuchnęła niemal wszystkie oświetlające pomieszczenie zwyczajne świeczki, pozostawiwszy tylko jedną, od której odpaliła dwie specjalnie przygotowane cienkie, wysokie świece woskowe.Gdy nakryła je ostrożnie dekoracyjnymi kapturkami z bitego mosiądzu, w których wycięto ozdobne otwory, na ścianach kuchni pojawiły się świetliste liście.Ronica pokiwała głową, zadowolona z efektu, a następnie wstała, szybko podeszła do drzwi i otworzyła je.- Witam cię w moim domu.Wejdź i czuj się jak u siebie.- Była to stara formułka, lecz Ronica wypowiedziała ją ciepło, szczerze i z uczuciem.- Dziękuję ci - odpowiedziała kobieta z Deszczowych Ostępów.Weszła, rozejrzała się po kuchni i ruchem głowy pochwaliła gospodynię za wybór zacisznego pomieszczenia i półmrok.Zdjęła skórzane rękawiczki i podała je Ronice, potem odrzuciła kaptur, który osłaniał jej twarz i włosy.Gospodyni nie pokazała po sobie strachu.Kobiety wymieniły spojrzenia.Ronica zachowała kamienną twarz.- Przygotowałam dla ciebie poczęstunek po długiej podróży.Usiądziesz przy stoliku?- Bardzo chętnie - odparła jej towarzyszka.Kobiety ukłoniły się sobie.- Ja, Ronica Vestrit, z Rodziny Vestritów należącej do Pierwszych Kupców Miasta Wolnego Handlu zapraszam cię do mojego stołu i mojego domu.Pamiętam wszystkie najdawniejsze zobowiązania mojego miasta wobec Deszczowych Ostępów oraz naszą sekretną umowę dotyczącą żywostatku “Vivacia”, produktu obu naszych rodzin.- Ja, Caolwn Festrew, z należącej do Kupców Deszczowych Ostępów Rodziny Festrewów akceptuję gościnność twojego domu i stołu.Pamiętam wszystkie najdawniejsze zobowiązania mojej krainy wobec Miasta Wolnego Handlu, a także naszą sekretną umowę dotyczącą żywostatku “Vivacia”, produktu obu naszych rodzin.Obie kobiety wyprostowały się.Caolwn westchnęła z ulgą, że zakończyły oficjalną część.Ronica w głębi serca cieszyła się z istnienia formułek, które pozwalały jej się uspokoić przed właściwą rozmową.- Uroczo zastawiłaś stół, Roniko.Jak pamiętam, zawsze tak było, od naszego pierwszego spotkania.- Dziękuję ci, Caolwn.- Ronica zawahała się, ale nie poprosiła o wyjaśnienie niedomówienia.- Oczekiwałam, że przyjdziesz w tym roku z Nelyn.- Mojej córki nie ma już wśród nas.- Caolwn wypowiedziała te słowa bardzo cicho.- Przykro mi to słyszeć.- Współczucie Roniki było szczere.- Deszczowe Ostępy to kraina trudna dla kobiet.Zresztą dla mężczyzn również.- Strasznie jest.przeżyć swoje dziecko.- Tak.Na szczęście przed śmiercią Nelyn zdążyła nas obdarować trójką dzieci.Długo będziemy ją za to pamiętać i poważać.Ronica powoli pokiwała głową.Nelyn była jedynaczką.Większość kobiet z Deszczowych Ostępów cieszyła się, jeśli urodziło im się i przeżyło jedno dziecko.Urodzenie trójki było rzeczywiście niezwykłe.- Przygotowałam dla niej wino - szepnęła Ronica.- Ty, jak sobie przypominam, wolisz herbatę.Nastawię zatem wodę, a wino, proszę, weź ze sobą jako podarunek.- To bardzo uprzejmie z twojej strony.- Drobiazg.Wypij je, świętując pamięć swej córki.Tam, gdzie jest teraz, na pewno również kosztuje wspaniałe trunki.Caolwn pochyliła nagle głowę.Obwisłe naroślą, w które obfitowała jej twarz, poruszyły się, Ronica jednak nie patrzyła na nie, lecz na łzy w fiołkowych oczach.Caolwn potrząsnęła głową, potem ciężko westchnęła.- Dla tak wielu osób, droga Roniko, to tylko formułki.Przyjęcia są wymuszone, gościnność wręcz nieprzyjemna.A ty, odkąd weszłaś do rodziny Vestritów i przyjęłaś na siebie obowiązek organizowania naszych spotkań, zawsze wspaniale nas przyjmowałaś.Jak mogę ci za to podziękować?Ronikę kusiło, by wykorzystać moment i powiedzieć Caolwn już teraz o brakującym złocie.Może kobieta z Deszczowych Ostępów nie wierzyła w nienaruszalność dawnych obietnic i paktów.Ronica wierzyła w nie całym sercem.- Nie musisz mi dziękować.Nie daję ci więcej niż jestem ci dłużna - odparła, ponieważ jednak jej słowa zabrzmiały chłodno, dodała: - Lecz.ceremonie ceremoniami, pakty paktami, a ja sądzę, że zostałyśmy przyjaciółkami, my dwie.- Ja również jestem o tym przekonana.- Cóż, w takim razie pozwól, że nastawię wodę na herbatę.- Ronica wstała.Wykonując tę prozaiczną czynność, natychmiast się lepiej poczuła.Kiedy nalała wodę do kociołka i roznieciła żar w palenisku, rzuciła: - Powiedz mi, co sądzisz o tych wędzonych ostrygach? Dostałam je jak zawsze od Sieka, ale w tym roku powierzył wędzarnię swojemu synowi.Jest wobec chłopca dość krytyczny, mnie chyba jednak te bardziej smakują.Caolwn spróbowała ostryg i przyznała gospodyni rację.Ronica zrobiła herbatę, po czym przyniosła na stół kociołek i dwie filiżanki.Kobiety usiadły przy stole
[ Pobierz całość w formacie PDF ]