Podstrony
- Strona startowa
- Christian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By James
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- James Wallance Bill Gates i jego imperium Micr
- Ziemkiewicz Rafal A Czerwone dywany odmierzony krok (3)
- Clarke Arthur C Tajemnica Ramy (2)
- Eddings Dav
- Morris Desmond Zachowania intymne (SCAN dal 10
- Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji (2)
- Henryk Sienkiewicz potop
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dalgliesh, który zostawaÅ‚ za niÄ… sekundÄ™ z tyÅ‚u, miaÅ‚ wrażenie, że jest wyjÄ…tkowym Å›lamazarÄ….PoczÄ…tÂkowo pracowali w milczeniu.ZastanawiaÅ‚ siÄ™ czy to odpowiednia chwila, by zapytać - oczywiÅ›cie taktownie - jak doszÅ‚o do nieporozuÂmienia, w wyniku którego nikt nie odwiedziÅ‚ ojca Baddeleya tej ostatniej nocy.Widocznie detektywa onieÅ›mieliÅ‚ przydÅ‚ugi pobyt w szpitalu.Wreszcie odezwaÅ‚ siÄ™ z wysiÅ‚kiem:- Pewnie jestem przewrażliwiony, ale wydaje mi siÄ™, że ktoÅ› powinien zostać z ojcem Baddeleyem tej nocy, kiedy umarÅ‚, a przyÂnajmniej zajrzeć do niego później i sprawdzić, czy wszystko jest w porzÄ…dku.PomyÅ›laÅ‚ jednoczeÅ›nie, iż Å‚atwo odeprzeć jego zarzut wytykajÄ…c mu, że nie ma prawa mówić tego czÅ‚owiek, który nie przejmowaÅ‚ siÄ™ staruszkiem prawie trzydzieÅ›ci lat.Lecz ona odparÅ‚a z rozgoryczeÂniem, niemal skwapliwie:- Ma pan racjÄ™, źle siÄ™ staÅ‚o.Z medycznego punktu widzenia byÅ‚oby to bez znaczenia, ale nie powinno dochodzić do takich nieporozumieÅ„.KtoÅ› z nas powinien do niego wstÄ…pić.Chce pan ten trzeci koc? JeÅ›li nie, zabiorÄ™ go do Folwarku Toynton, to jeden z naszych koców.- Dwa wystarczÄ….Co siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwie staÅ‚o?- Ojcu Baddeleyowi? ZmarÅ‚ na ostre zapalenie mięśnia serÂcowego.- Chodzi mi o to, jak doszÅ‚o do tego nieporozumienia.- Po powrocie ze szpitala podaÅ‚am mu na obiad kurczaka z saÅ‚atkÄ… i przygotowaÅ‚am do poobiedniego odpoczynku.WÅ‚aÅ›ciwie byÅ‚ już gotowy.Później Dot zaniosÅ‚a mu podwieczorek i pomogÅ‚a siÄ™ umyć.UbraÅ‚a go w pidżamÄ™, a on nalegaÅ‚, by na wierzch wÅ‚ożyÅ‚a mu sutannÄ™.Tuż po wpół do siódmej usmażyÅ‚am mu tu, w kuchni, jajecznicÄ™.UpieraÅ‚ siÄ™ wrÄ™cz, że pozostaÅ‚Ä… część wieczoru chce spÄ™dzić samotnie, jeÅ›li oczywiÅ›cie nie liczyć wizyty Grace Willison, ale ja powiedziaÅ‚am, iż ktoÅ› przyjdzie okoÅ‚o dziesiÄ…tej, i odniosÅ‚am wrażenie, że mu to odpowiada.ObiecaÅ‚, że gdyby byÅ‚ w potrzebie, zastuka pogrzebaczem w Å›cianÄ™.Potem zaszÅ‚am po sÄ…siedzku do Millicent, z proÅ›bÄ…, by zwróciÅ‚a na niego uwagÄ™, a ona oznajmiÅ‚a, że wieczorem może do niego zajrzeć.Przynajmniej tak zrozumiaÅ‚am.Natomiast Millicent myÅ›laÅ‚a, że to ja albo Eric go odwiedzimy.Jak mówiÅ‚am, nie powinno to siÄ™ wydarzyć.To moja wina, nie Erica.Jako jego pielÄ™gniarka powinnam siÄ™ byÅ‚a upewnić, że przed pójÅ›ciem do łóżka Michael zostaÅ‚ odpowiednio dopatrzony.Dalgliesh zapytaÅ‚:- Dlaczego siÄ™ upieraÅ‚, żeby zostać sam? Czy czekaÅ‚ na jakiegoÅ› goÅ›cia?- Kogóż to on mógÅ‚ siÄ™ spodziewać poza biednÄ… Grace? MyÅ›lÄ™, że zmÄ™czyÅ‚ siÄ™ ludźmi w szpitalu i po prostu pragnÄ…Å‚ spokoju.- Czy wszyscy znajdowaliÅ›cie siÄ™ tej nocy w Folwarku Toynton?- Tak, poza Henrym, który nie wróciÅ‚ z Londynu.Gdzie niby mielibyÅ›my być?- Kto rozpakowaÅ‚ jego walizkÄ™?- Ja.Zabrano go do szpitala nagle, wiÄ™c miaÅ‚ ze sobÄ… niewiele rzeczy, tylko te, które znaleźliÅ›my przy łóżku i spakowali.- BibliÄ™, modlitewnik i dziennik?Zerknęła na niego, ale jej twarz niczego nic wyrażaÅ‚a.Po chwili znów zaczęła oblekać koc.- Tak.- I co pani z tym zrobiÅ‚a?- ZostawiÅ‚am wszystko na stoliczku przy jego fotelu.Może później gdzieÅ› to przesunÄ…Å‚.Tak wiÄ™c dziennik towarzyszyÅ‚ ojcu Baddeleyowi w szpitalu.Zapiski byÅ‚yby aktualne.I jeÅ›li Anstey nic kÅ‚amaÅ‚, że nazajutrz dziennika już nie byÅ‚o, to ktoÅ› musiaÅ‚ go zabrać w trakcie tych dwunastu godzin.Detektyw zastanawiaÅ‚ siÄ™, jak sformuÅ‚ować nastÄ™pne pytanie, żeby nie wzbudzić jej podejrzeÅ„.ZagaiÅ‚ swobodnym tonem:- Może i zaniedbaliÅ›cie go za życia, ale za to bardzo sumiennie zajÄ™liÅ›cie siÄ™ nim po Å›mierci.Najpierw kremacja, a potem pochówek.Czy to nie zbytek sumiennoÅ›ci?Ku jego zdumieniu wybuchnęła, jakby sprowokowaÅ‚ jÄ… do poÂdzielenia siÄ™ uzasadnionym oburzeniem:- OczywiÅ›cie, że tak! Å»aÅ‚osne! Ale to wina Millicent.PowiedziaÅ‚a Wilfredowi, że Michael wielokrotnie wyrażaÅ‚ życzenie, aby spalono jego ciaÅ‚o.Nie wiem, kiedy ani dlaczego tak mówiÅ‚.Mimo że byli sÄ…siadami, raczej siÄ™ sobie nie zwierzali.W każdym razie wÅ‚aÅ›nie tak oznajmiÅ‚a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]