Podstrony
- Strona startowa
- Christopher Carter Ostatnia zbrodnia Agaty Christi
- § Saylor Steven Roma sub rosa 05 Ostatnie sprawy Gordianusa
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagher 04 Ostatni skok
- Andrzej.Sapkowski. .Ostatnie.Zyczenie.[www.osiolek.com].1
- Silva Daniel Ostatni szpieg Hitlera
- Homa Jan Antoni Ostatni koncert
- W pustyni i w puszczy Sienkiewicz
- Marr Melissa Wróżki 02 Król Mroku
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiazniku Tom 1
- Henley Virginia Sokol i Panna TOM I
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jego rany otworzyły się i zaczęły krwawić.Starcy, znów zbici w ciasną gromadkę, pochylili głowy i próbowali sobie wszystko przypomnieć, próbowali powrócić do życia.Łza spłynęła z oka Judasza.Wytarł ją z gniewem i zaczął znów krzyczeć.Jego serce nadal nie było puste.- “Ja jestem barankiem Bożym - beczałeś.- Idę na rzeź, żeby ocalić świat.Judaszu, mój bracie, nie bój się.Śmierć to brama do nieśmiertelności.Trzeba przez nią przejść.Pomóż mi!" A ja tak bardzo cię kochałem, tak bardzo ci ufałem, że zgodziłem się i zdradziłem cię.Ale ty.ty.Piana wypłynęła mu na usta.Złapał Jezusa za ramię, potrząsnął nim mocno i przydusił do ściany.Krzyczał dalej:- Co masz tu do roboty? Dlaczego nie dałeś się ukrzyżować? Zdrajco! Dezerterze! Tchórzu! Tylko tyle udało ci się osiągnąć? Nie masz wstydu? Pytam cię, dlaczego nie zostałeś ukrzyżowany?- Zamilcz! Zamilcz! - błagał Jezus.Krew zaczęła płynąć z jego pięciu ran.- Judaszu Iskarioto - przerwał ponownie Piotr - nie masz litości?Nie widzisz jego stóp i dłoni? Dotknij jego boku, jeśli nie wierzysz.Krwawi.Judasz zmusił się do śmiechu.Potem splunął na ziemię i zawołał:- Synu cieśli, już mnie na nic nie nabierzesz! W nocy zjawił się twój anioł stróż.Jezus zadrżał.- Mój anioł stróż.- powiedział drżącym głosem.- Tak, twój anioł stróż: szatan.Zrobił ci czerwone znaki na dłoniach, stopach i boku, żebyś mógł oszukać świat i samego siebie.Dlaczego tak na mnie patrzysz? Dlaczego nie odpowiadasz? Tchórzu! Dezerterze! Zdrajco!Jezus zamknął oczy.Było mu słabo, ale nadal trzymał się na nogach.- Judaszu - powiedział drżącym głosem - zawsze byłeś krnąbrny i dziki; nigdy nie rozumiałeś ludzkiej słabości.Zapomniałeś, że dusza to strzała: leci w górę, w kierunku nieba tak wysoko jak potrafi, ale zawsze spada z powrotem na ziemię.Życie na ziemi to utrata skrzydeł.Judasza ogarnęła wściekłość, gdy to usłyszał.- Wstyd! - wrzasnął.- Tym się stałeś, ty, syn Dawida, Syn Boga, Mesjasz! Życie na ziemi to zamiana chleba i wody w skrzydła.Życie na ziemi to rozwijanie skrzydeł.Tak nam mówiłeś, zdrajco! To nie moje słowa, tylko twoje.Jeśli zapomniałeś, przypominam ci.Gdzie jesteś, Mateuszu? Chodź tutaj! Otwórz swoją księgę, zawsze ją ze sobą nosisz, tak jak ja nóż.Czas zrobił swoje z tym twoim pisaniem, ale można jeszcze odczytać kilka słów.Czytaj Mateuszu, żeby ten jegomość przypomniał sobie.Pewnej nocy przyszedł do niego Nikodem i zapytał: “Kim jesteś? Czym się zajmujesz?" A ty synu cieśli odpowiedziałeś: “Daję ludziom skrzydła".Gdy to rzekłeś, wszyscy poczuliśmy, jak z pleców wyrastają nam skrzydła.A teraz, co się z tobą stało, oskubany kogucie! Odwracasz się i mówisz: “ Życie na ziemi to utrata skrzydeł".Zejdź mi z oczu, tchórzu! Jeżeli życie nie jest grzmotem i błyskawicą, to szkoda gadania! Nie zbliżaj się do mnie, Piotrze, ani ty Andrzeju.Nie krzyczcie kobiety.Nic mu nie zrobię.Dlaczego miałbym podnosić na niego rękę? Jest już martwy i pogrzebany.Stoi jeszcze na nogach, mówi, płacze, ale jest już martwy: padlina.Niech mu Bóg przebaczy - Bóg, bo ja nie potrafię.Niech spadną na jego głowę krew, łzy i prochy Izraela!Starcy upadli na ziemię.Powróciły wspomnienia; poczuli się znów młodzi, przypomniało im się królestwo niebieskie, tron, majestat.Zaczęli nagle śpiewać pieśń pogrzebową.Wyjąc, uderzali głowami o ziemię.Jezus też zaczął łkać.Zawołał:- Judaszu, mój bracie, przebacz mi! - i chciał rzucić się w ramiona rudobrodego.Ale Judasz odskoczył, wyciągnął pięści i nie pozwolił mu się zbliżyć.- Nie dotykaj mnie - krzyknął.- W nic już nie wierzę; w nikogo.Złamałeś mi serce!Jezus potknął się.Chciał się czegoś złapać.Leżące na ziemi kobiety wyrywały sobie włosy z głowy i krzyczały; uczniowie patrzeli na niego z gniewem i nienawiścią.Murzynek zniknął.- Jestem zdrajcą, tchórzem, dezerterem - wyszeptał.- Teraz to rozumiem: jestem stracony! Tak, powinienem zostać ukrzyżowany, ale zabrakło mi odwagi i uciekłem.Wybaczcie mi, bracia, oszukałem was.Gdybym tylko mógł przeżyć swoje życie od początku!Upadł na ziemię i uderzał głową o kamienie podwórza.- Przyjaciele, przemówcie do mnie, pocieszcie mnie.Ginę, jestem stracony! Wyciągam dłoń.Czy nikt jej nie złapie, nikt nie powie mi dobrego słowa? Nikt? Nawet ty, umiłowany Janie? Nawet ty, Piotrze?- Co tu jest do powiedzenia? - zapłakał umiłowany uczeń.- Jakie czary na nas rzuciłeś, synu Marii?- Oszukałeś nas - powiedział Piotr wycierając łzy.- Judasz ma rację: złamałeś słowo.Zmarnowaliśmy nasze życie.Starcy zaczęli nagle krzyczeć chórem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]