Podstrony
- Strona startowa
- Brust Steven Vald Taltos 04 Taltos
- Christopher Carter Ostatnia zbrodnia Agaty Christi
- Steven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American L
- [4 1]Erikson Steven Dom Lancu Dawne Dni
- Brust Steven Vald Taltos 03 Teckla
- [2]Erikson Steven Bramy Domu Umarlych
- Brust Steven Jhereg (SCAN dal 866)
- Eddings Dav
- Zgubne Zasady Talmudyzmu
- Chryzostom Pasek Jan Pamietnik
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tohuwabohu.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Naturalnie, że nie - prychnął Lucjusz.- Nie ma tam nic poza oficjalnymstanowiskiem rządu w tej sprawie.Tylko tyle, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma powodudo niepokoju.Więcej niż o Hiszpanii piszą o nieprzyzwoicie wysokich dochodach woznicówrydwanów.Czego jednak się można spodziewać? Aktualia są organem rządowym.Prawdopodobnie Decy dyktuje każde słowo na temat wojny osobiście.- Decy?- Decymus Brutus, ma się rozumieć.Nasz konsul.Powiązany starymi patrycjuszowskimi rodami Lucjusz chyba był na ty praktycznie zkażdym w najwyższych kręgach władzy, a wobec niektórych pozwalał sobie nawet na poufałeprzezwiska.- Rozpraszasz mnie, Gordianusie.Nie zaprosiłem cię tu, by rozprawiać o Sertoriuszu.O Decymusie Brutusie owszem.Ale nie o Sertoriuszu.Masz, spójrz na to.- Palcamiupierścienionej dłoni przerzucił stos pergaminów i wyjął ten, który miałem przeczytać.- Plotki towarzyskie? - Pobieżnie przeglądałem artykuły.- Syn pana A zaręczony zcórką B.C gości D w swojej wiejskiej posiadłości.E zdradza tajemnicę słynnej rodzinnejreceptury na deser jajeczny, którym jej przodkowie się raczyli już wtedy, gdy Romulusowimusiało wystarczać mleko wilczycy.- Urwałem i odchrząknąłem.- Wszystko to jest wielceinteresujące, ale nie bardzo widzę.Lucjusz pochylił się w moją stronę i postukał palcem w zwój.- Przeczytaj na głos ten kawałek.- Mól książkowy wysunie jutro łeb z kryjówki.Aatwa zdobycz dla wróbla, alekuropatwom głód zajrzy w oczy.Jasnooka Safo mówi: Bądz podejrzliwy! Sztylet uderzaszybciej od błyskawicy.Albo lepiej: strzały.Niech Wenus zdobędzie wszystko.Lucjusz się wyprostował i skrzyżował pulchne ramiona.- Jak to rozumiesz? - zapytał.- Wydaje mi się, że to jakaś zakodowana informacja.Może jakieś pikantne plotkiukryte pod szyfrem.Nie ma tu żadnych imion, jedynie pewne wskazówki, które dlaniewtajemniczonych nie mają znaczenia.Biorąc pod uwagę nawiązanie do Wenus, domyślamsię, iż chodzi o jakiś potajemny romans.Wątpię, bym znał osoby w to zaangażowane, nawetjeśli kod kryje ich imiona.Ty, Lucjuszu, masz większe szanse, żeby zrozumieć, o co tuchodzi.- To prawda.Niestety chyba rozumiem, choć nie wszystko.Dlatego właśnie posłałempo ciebie, Gordianusie.Mój bliski przyjaciel potrzebuje twojej pomocy.Uniosłem brwi.Koneksje Lucjusza już nieraz bywały dla mnie zródłem dobregozarobku, ale też czasem pakowałem się przez nie w poważne niebezpieczeństwo.- O którym przyjacielu mówisz, Lucjuszu?Lucjusz uniósł palec.Niewolnicy bezszelestnie wycofali się do domu.- Dyskrecja, Gordianusie.Dyskrecja! Przeczytaj ten fragment jeszcze raz.- Mól książkowy.- A kogo nazywałem molem książkowym zaledwie przed chwilą? Zrobiłem wielkieoczy.- Decymusa Brutusa.Konsula.- Czytaj dalej.- Lucjusz skinął głową.- Mól książkowy wysunie jutro łeb z kryjówki.- Decy udaje się jutro do swojej loży w Circus Maximus, żeby obejrzeć wyścigirydwanów.- Aatwa zdobycz dla wróbla.- Wnioski wyciągnij sam.Zwłaszcza z pózniejszych wzmianek o sztylecie istrzałach.- Podejrzewasz więc, że ten kawałek z Aktualiów świadczy o spisku na życiekonsula? - Znów uniosłem brwi.- Wydaje mi się to naciągane, Lucjuszu.- To nie ja tak myślę, tylko sam Decy.Biedak jest roztrzęsiony.Przed godzinązdesperowany przyszedł tu i wyciągnął mnie z łóżka, błagając o radę.Potrzebuje kogoś, ktozbada tę sprawę gruntownie, cicho i szybko.Powiedziałem mu, że znam kogoś, kto sobie ztym świetnie poradzi.Ciebie, Gordianusie Poszukiwaczu.- Mnie? - Spojrzałem niechętnie na pestkę oliwki, którą akurat trzymałem w palcach.-Skoro Aktualia są organem państwowym, to Decymusowi Brutusowi jako konsulowinajłatwiej sprawdzić, skąd się wziął ten artykuł i co naprawdę oznacza.Kto to w ogólenapisał?- W tym właśnie problem.- Nie bardzo rozumiem.- Widzisz ten fragment na temat Safony i jej rady?- Owszem.- Jak myślisz, Gordianusie, kto zajmuje się pisaniem i wydawaniem Aktualiów ?- Nigdy się nad tym nie zastanawiałem - odrzekłem, wzruszając ramionami.- No, to teraz się dowiesz ode mnie.Teksty dotyczące polityki wewnętrznej izagranicznej dyktują sami konsulowie, zajmując oficjalne stanowisko w danej sprawie.Suchymi faktami, takimi jak statystyki handlowe, pogłowie inwentarza i tym podobnymizajmują się urzędnicy z biura cenzora.Informacje sportowe pochodzą od funkcjonariuszyodpowiedzialnych za Circus Maximus.Augurowie podają wiadomości o dziwnychbłyskawicach, kometach, warzywach nietypowego kształtu, i innych znakach na niebie iziemi.Ale jak sądzisz, kto trzyma rękę na pulsie w kwestii wszelkich nowinek towarzyskich,jak ogłoszenia o weselach i narodzinach, imprezy i spotkania w wyższych sferach, czy takiewłaśnie zaszyfrowane wiadomości dla wtajemniczonych?- Kobieta o imieniu Safo?- To nawiązanie do dawnej greckiej poetessy z Lesbos.Pani konsulowa sama lubi sięparać poezją.- Zona Decymusa Brutusa?- To ona to napisała.- Lucjusz pochylił się ku mnie i zniżył głos.- Decy uważa, że onazamierza go zabić, Gordianusie.- Moja żona.- Konsul głośno odchrząknął i nerwowo przeczesał dłonią szpakowatewłosy.Przemierzał tam i z powrotem swój ogromny gabinet, od jednego regału zprzegródkami do następnego, z roztargnieniem muskając niewielkie przywieszki z tytułamizwojów.Nigdzie poza Biblioteką Aleksandryjską nie widziałem jeszcze tylu książek wjednym miejscu.Nawet u Cycerona.Willa konsula znajdowała się niedaleko Forum, o krótki spacer od domu mojegoprzyjaciela.Wpuszczono mnie od razu; za sprawą Lucjusza spodziewano się mojegoprzybycia.Decymus Brutus odprawił swoich sekretarzy i zaprowadził mnie do prywatnegogabinetu.Darował sobie wszelkie formalności.Jego poruszenie było widoczne.- Moja żona.- powtórzył i znów urwał.Najwyższy urzędnik państwowy, dla któregokwieciste przemówienia są chlebem powszednim i solą życia, teraz jakoś nie mógł się zdobyćna rozpoczęcie rozmowy.- To niewątpliwie piękna kobieta - powiedziałem, przyglądając się jej portretowizdobiącemu jedno z niewielu miejsc na ścianie niezasłoniętych przez regały.Był to niewielki obraz, wykonany techniką enkaustyczną na drewnie, jednak miało sięwrażenie, jakby dominował nad całym pomieszczeniem.Z portretu spoglądała młoda kobietanieprzeciętnej urody
[ Pobierz całość w formacie PDF ]