Podstrony
- Strona startowa
- c5 9aw. Jan Od Krzy c5 bca Dzie c5 82a
- 0199291454.Oxford.University.Press.USA.Values.and.Virtues.Aristotelianism.in.Contemporary.Ethics.Jan.2007
- Jan Filip Vybrane kapitoly ke studiu ustavniho prava pdf
- Herrmann Hors Jan Pawel II zlapany za slowo
- Herrmann Horst Jan Pawel II zlapany za slowo
- Dlugosz Jan Roczniki VII VIII
- Feist Raymond E Srebrzysty ciern
- Tariq Ali Iran in the Eye of Storm, Why Gobal War Has Begun (2007)
- Fredric Brown Ten Zwariowany Wszechswiat
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A stamtąd pojechałem po Zabiełłę, drugiego marszałka, który gdy mniezobaczył, to cały przede mną zadrżał, co ażem się sam dziwował, a gdy jemupowiedziałem, że z rozkazu Rady Narodowej jest on aresztowany, tak zacząłpłakać i sam na siebie narzekać, i zaczął wiele gadać, ale się jedno z drugim niezgadzało, więc zaraz poprosiłem go z sobą do karety i zawiozłem go doprochowni, a na drugi dzień Radzie o tym raport zdałem.A widząc to, że jestwielka subiekcja dla mnie toż aresztowanie i' nawet upodlenie, i wielkienarażenie się, prosiłem Radę, aby mi pozwoliła od siebie obrać kilka osób 115pewnych do tego aresztowania, i uzyskałem to od Rady.I zaraz od tegomomentu obrałem osób sześć i onym przydałem adiutanta jednego; i z pomocąwojskową, aby oni aresztowali, a mnie o tym raport co dzień czynili, a ja Radzieczyniłem.Więc bardzo w krótkim czasie więcej jak 150 osób byłoaresztowanych, tak dalece żeśmy nie mieli miejsca dla aresztowanych osób,ponieważ oficerowie i oficerki moskiewskie bardzo wiele pałaców i domówzajęli.I to sobie obywatele mieli za ciężar bardzo wielki, więc wołali na Radę,aby aresztowani byli indagowani, a który wart był kary śmierci, żeby byłkaranym, a jeżeli niewart kary, aby go puścić na wolność, a nie więzić próżnoniewinnego.OPIS O ZAO%7łENIU BRONI, CZYLI IM ODEBRANIU ONEJNie mogę się wydziwić, jak się to powoli despotyzm i zdrada wkradała doRady Narodowej, aby się obywatele na tym nie poznawali.Więc Rada słyszącczęste z broni strzelanie, bo sobie każdy broń reperował i onę chędożył, abymiał na przypadek całą i dobrą na odparcie nieprzyjaciela, więc bardzo wielu niemiało graj carów na wykręcenie broni, i dlatego nie mogąc dostać kuli, musiał jąwystrzelić.Radzie się to nie podobało i dlatego wydała swój rozkaz, aby każdyobywatel mający u siebie broń zaraz ją na Ratuszu Starego Miasta złożył, a topod karą rozstrzelania, gdyby ją ktokolwiek u siebie zachować chciał.Ten surowy ukaz bardzo to dobrych patriotów dotknął, a mianowicie to, żePrusacy byli w miasteczku Błoniu, gdzie się zawsze ich spodziewać potrzebabyło.Obywatele, bojąc się tak surowej kary od Rady, składali i tę, co zdobyli, itę, co mieli na swoje potrzeby, broń.Na którą to broń przeznaczona była naRatuszu jedna izba, do której za daniem przez sekretarza karteczki temu, którybroń złożył, a tak we trzy dni wszystką broń złożono tak dalece, że jej żadenobywatel nie miał.W tym raptownie malkontenci dali znać do Rady, że z jednejstrony maszerują Moskale, z drugiej, mówią to, że maszerują Prusacy, z trzeciejstrony, mówią to, że maszerują Austriacy, a do tego dają znać, że król uciekaćchce i już wyjechał na Pragę.Także w tym momencie dają znać, że się jeńcymoskiewscy z niewoli wybić chcą; więc te wszystkie postrachy tak dalecepomięszały umysły Rady, że usłyszawszy te nowiny, mało co ich na Ratuszuzostało, ale prawie wszyscy z Ratusza uciekli i flory pąsowe, które mieli narękawach prawych, dla znaku, aby ich ludzie znali, i te w momencie z rąk swychpozrzucali tak dalece, że prawie pchły w nich pozdychały, i z Ratuszapouciekali, tylko z osób 30 zostało się 5 osób.Więc ja kazałem alarm zrobić, w bębny po wszystkich ulicach uderzyć, a żemieliśmy kilkunastu konnych adiutantów, więc zaraz rozkazałem im nawszystkie trakty lecieć, aby każdy dotarł do miejsca swego, jak daleko sąnieprzyjaciele, i aby każdy starał się raport nam zdać, a ja zaraz dysponowałem,aby obywatele przydublowali warty przy wszystkich jeńcach moskiewskich.Ten dzień był to dzień 8 maja, na któren było przeniesione święto św. 116Stanisława, gdzie były imieniny króla naszego.A w tym adiutant dał mi zmać,że król jest na Pradze i tam oglądał zrobione baterie.Więc ja wziąwszy konia ijechałem Miodową ulicą, dysponując obywatelom, aby szli na Bednarską ulicę, iże tam będziem witać króla, i że to są imieniny królewskie, którym trzeba oddaćatencją.A w tym jadąc ja dalej, zastąpiło mi oficerów dwóch i cywilnych osóbkilka, prosząc mnie na wszystkie obowiązki, abym ja wstąpił do pałacuTapperowskiego, że się tam dowiem bardzo ważnych rzeczy, a takżedeklarowali mnie powiedzieć i to, dlaczego ten alarm był potrzebny, amianowicie to, że się nie mamy czego bać od naszych nieprzyjaciół.OPIS O PRZYPADKU MOIMJeżeli mogą pisarze swoje przypadki opisywać, za cóż ja opisać tego niemogę, co całej Warszawie groziło niebezpieczeństwem, a może i zagrzebaniemsię w gruzach? Co i zapewne byłoby tak zrobione, gdybym był na to pozwolił,czego po mnie tam żądano.A najprzód, gdy ja byłem wprowadzony od tychdwóch oficerów na pierwsze piętro, tak tam zastałem siedzących kilkunastuosób, tak cywilnych, jako i wojskowych, a gdym się już zbliżył do nich, aż otooni wszyscy mnie tam przywitali, a potem rzekł do mnie pan majorChomentowski: Obywatelu Janie Kiliński, prawdziwy naczelniku nasz! Dzień dzisiejszypodług myśli naszej zależy on od ciebie, a że on potrzebuje dla siebieszczególnego sekretu, więc racz nam przysięgę wierności wykonać, a zaraz sięw tym momencie o wszystkim dowiesz, co my chcemy dziś zrobić. Ale jazaraz im odpowiedziałem: Panowie, już nie masz większego sekretu, jaki jarobiłem, a nikomu na sekret nie przysięgałem, więc tu wam przysięgać przedwami nie będę.Jeżeli jestem u panów wart zaufania, proszę mi ten sekretodkryć, a ja go przed nikim nie wydam, a jeżeli u was zaufania nie mam, tożegnam panów, bo czasu nie mam.W tym major Chomentowski mnie odpowiada: Obywatelu, jeżeli namprzysięgi nie wykonasz, to dziś pewna zginiesz.Ja, usłyszawszy te słowa, zaraz wyjąłem czym prędzej pałasz i puinał, zarazsię posięgnąłem do niego i mówię ja te słowa: Słuchaj, głupi człowieku, ja tomam ginąć od ciebie? Wolę ciebie tymczasem zabić.I zaraz się posunąłem tak blisko, że bym go był od razu przebił.Ale onskoczył za stół, więc zaraz wszyscy ci jego przyjaciele poczęli mnie za nim maklęczkach prosić, abym mu to przebaczył, a że wszyscy nazwali go głupim, żemi to śmiał powiedzieć, czego i on serdecznie żałował.Więc dla tegoupokorzenia jego i dla prośby drugich darowałem mu, alem się też dziwo wał,że tam każdy z nich miał pałasz, a żaden go z pochew nie dobył.Więc widaćbyło po tym samym, iż on mało miał zaufania u nich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]