Podstrony
- Strona startowa
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grądzkiego
- Witkiewicz Stanislaw Ignacy Mister Price czyli Bzik Tropika
- Markert Wojciech Generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski 2012r
- Grzesiuk Stanislaw Na marginesie zycia (SCAN dal 1
- Pagaczewski Stanislaw Porwanie profesora Gabki (3)
- Pagaczewski Stanislaw Misja profesora Gabki
- King Stephen Mroczna wieza I. Roland (SCAN d
- Gregory Philippa Biała księżniczka
- Michail Bulhakow Mistrz i Malgorzata (2)
- Professional Feature Writing Bruce Garrison(3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bogata literatura o życiu na wyspach bezludnych niezbiciedowodzi, że rozbitek zawsze znajduje w swym pobliżu topory, gwozdzie, słodką wodę, olej, święte księgi, piły,cęgi, strzelby i mnóstwo innych pożytecznych rzeczy.Ale jak nie, to nie.Może jest choć dająca schronieniejaskinia w skałach? Nie, nie ma żadnej jaskini. Nie ma, powiadasz? Ba, to już niezwykłe! Może będziesz więc taki dobry i wejdziesz na najwyższą skałę, byrzucić okiem wkoło? Zaraz to zrobię! zawołał Automateusz, wspiął się na stromą skałę pośrodku wyspy i osłupiał: wulkanicznąwysepkę ze wszech stron otaczał bezmiar oceanu!Słabym głosem zakomunikował to Wuchowi, poprawiając drżącym palcem watę w uchu, aby tylko nie utracićprzyjaciela. Co za szczęście, że nie wypadł, kiedy okręt tonął pomyślał jeszcze, a że poczuł ponownynapływ zmęczenia, usiadł na skale, czekając niecierpliwie przyjaznej pomocy. Uwaga, przyjacielu! Oto rady, jakich spieszę ci udzielić w tej trudnej sytuacji! ozwał się wreszciewyczekiwany z utęsknieniem głosik Wucha. Na podstawie obliczeń, których dokonałem, wnioskuję, żeznajdujemy się na nieznanej wysepce, stanowiącej rodzaj rafy, a raczej szczyt podmorskiego łańcucha gór, którypowoli wynurza się z odmętów i połączy się z lądem stałym za trzy do czterech milionów lat. Mniejsza o te miliony, co robić teraz?! zawołał Automateusz. Wysepka leży z dala od szlaków okrętowych.Szansa przypadkowego pojawienia się w jej pobliżu jakiegośstatku wynosi jeden do czterystu tysięcy. O, wielkie nieba! wykrzyknął zrozpaczony rozbitek. To straszne! Więc co mi radzisz robić? Powiem ci zaraz, jeśli tylko nie będziesz mi wciąż przerywał.Udaj się na brzeg morski i wejdz do wody,mniej więcej po pierś.W ten sposób nie będziesz musiał się zbytnio nachylać, co byłoby niewygodne.Następniezanurzysz głowę i wciągniesz tyle wody, ile tylko będziesz mógł.Jest gorzka, wiem o tym, ale to nie potrwadługo.Tym bardziej jeśli będziesz zarazem maszerował przed siebie.Wnet staniesz się ciężki, a słona woda,wypełniwszy twoje wnętrze, w oka mgnieniu przerwie wszelkie organiczne procesy i takim obrotem natychmiaststracisz życie.Dzięki temu unikniesz długotrwałych mąk pobytu na tej wysepce, jak również powolnego konania, a nawetzagrażającego ci przedtem pomieszania umysłowego.Możesz też wziąć do każdej ręki po ciężkim kamieniu.Niejest to konieczne, wszelako. Zwariowałeś chyba! wrzasnął, zrywając się z miejsca, Automateusz. Mam się utopić? Nakłaniasz mniedo samobójstwa? A to mi dopiero życzliwa rada! I ty mienisz się moim przyjacielem?! Ależ tak! odparł Wuch. Wcale nie zwariowałem, gdyż nie leży to w moich możliwościach.Ja nigdy nietracę umysłowej równowagi.Tym przykrzej byłoby mi towarzyszyć tobie, mój kochany, kiedy byś ujrzał się jejpozbawionym i powoli ginął w promieniach tego palącego słońca.Zapewniam cię, że dokładnieprzeanalizowałem całą sytuację i po kolei wykluczyłem wszelkie szansę ratunku.Nie sporządzisz łodzi czytratwy, bo nie masz po temu materiałów; nie wyratuje cię stąd, jak się już rzekło, żaden statek; nad wyspą nieprzelatują nawet samoloty, z kolei sam też nie zdołasz zbudować maszyny latającej.Mógłbyś, oczywiście,wybrać powolne konanie zamiast śmierci szybkiej i lekkiej, ale jako twój najbliższy przyjaciel gorąco odradzamci tak nierozsądną decyzję.Jeżeli tylko dobrze wciągniesz wodę. A niech cię pioruny trzasną z twoją dobrze wciąganą wodą!! zawrzasnął, trzęsąc się z gniewu,Automateusz. I pomyśleć, że za takiego przyjaciela dałem pięknie szlifowany brylant! Wiesz, kim jest twójwynalazca? Zwykłym wydrwigroszem, rzezimieszkiem, oczajduszą! Na pewno cofniesz te słowa, kiedy wysłuchasz mnie do końca odparł spokojnie Wuch. A więc nie powiedziałeś mi jeszcze wszystkiego? Czy może masz zamiar bawić mię opowieściami ooczekującym mnie życiu pozagrobowym? Za to dziękuję! Nie ma żadnego życia pozagrobowego odparł Wuch. Nie zamierzam też okłamywać cię, bo ani chcę,ani umiem to robić.Nie tak pojmuję świadczenie przyjacielskich usług.Posłuchaj mnie tylko uważnie, mójdrogi! Jak ci wiadomo, choć na ogół się o tym nie myśli, świat jest nieskończenie różnorodny i bogaty.Znajdująsię w nim wspaniałe miasta, pełne gwaru i skarbów nagromadzonych, królewskie pałace, lepianki, urocze iposępne góry, szumiące gaje, łagodne jeziora, upalne pustynie i bezkresne śniegi północy.Taki, jaki jesteś, niemożesz jednak doświadczyć naraz więcej, aniżeli jednego, jedynego miejsca spośród tych, które wymieniłem, imilionów, jakie przemilczałem.Można zatem bez żadnej przesady powiedzieć, że dla miejsc, w których jesteśnieobecny, przedstawiasz jak gdyby umarłego, albowiem nie zaznajesz ani pieszczoty bogactw pałacowych, aninie uczestniczysz w tańcach krajów Południa, ani też nie napawasz oka tęczowaniem lodów Północy.One nieistnieją dla ciebie w sposób równie doskonały, jak nie istnieją właśnie tylko podczas śmierci.Tym samym, jeślisię dobrze zastanowisz i zgłębisz umysłem to, co ci przedstawiam, pojmiesz, że, nie będąc wszędzie, to jest wtych wszystkich miejscach czarownych, jesteś prawie że nigdzie.Miejsc dla pobytu jest bowiem, jak się rzekło,milion milionów, a ty możesz zaznać tylko tego jednego, nieciekawego, monotonią swą nawet przykrego, ba wstrętnego, jakie stanowi ta skalista wysepka.Otóż, między wszędzie" a ,.prawie że nigdzie" jest różnicaogromna i ta jest twoim normalnym życiowym udziałem, bo zawsze byłeś w jednym, jedynym miejscu naraz.Natomiast między prawie że nigdzie", a nigdzie" zachodzi różnica, mówiąc prawdę, mikroskopijna.Tak zatemmatematyka wrażeń dowodzi, że już teraz właściwie ledwo że żyjesz, bo niemal wszędzie jesteś nieobecny,właśnie jak nieboszczyk! To po pierwsze.Po wtóre: spójrz na ten piasek zmieszany ze żwirem, kaleczący twedelikatne stopy czy uważasz go za bezcenny? Na pewno nie.Oto mnóstwo słonej wody, jej obrzydły nadmiar czy ci ona potrzebna? Skądże znowu! Oto nieco skał i upalny, wysuszający stawy członków błękit nieba nadtobą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]