Podstrony
- Strona startowa
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Michael Barrier Animated Man. A Life of Walt Disney (2007)
- Michael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)(2)
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Kres Feliks W Serce Gor (SCAN dal 1001)
- A imie jej Ciemnosc
- Chalker Jack L Swiaty Rombu Charon Smok u wrot
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dla mnie również to ważne.Czy wiesz, jaki w Stamfordmiałbym budżet na badania i personel? Lecz jest jeszcze druga strona medalu: swoboda, jaką mam na uniwersytecie,wykłady, które tak lubię.Znasz mój stosunek do tych spraw. Rozmawialiśmy dokładnie o tym samym przed ślubem.Nie sądzisz, że już pora, żebyś dorósł i zapragnąłczegoś więcej? Tak, na Boga, racja.A tym czymś więcej jest żona, którą choć trochę obchodziłyby moje potrzeby i od którejdoczekałbym się odrobiny duchowego wsparcia, gdy. Jak śmiesz mnie oskarżać, że nie troszczę się o twoje potrzeby! Prawie całe życie o ile nie zarabiampieniędzy, żeby pomóc spłacić dom, w którym mieszkasz spędzam prasując twoje koszule, gotując posiłki,szorując twoją łazienkę, pilnując, żebyś miał gatunek mydła stosowny dla twojej wrażliwej skóry. Niech to diabli! To nie duchowe wsparcie, tylko zajęcia gosposi.Stefanio, kiedyś rozmawialiśmy o moichplanach i zawsze zachęcałaś innie, żebym starał się je realizować. To było bardzo dawno temu.Dałam ci na to dwanaście lat; teraz czas, abyś i mnie parę poświęcił.Chcę sięwynieść ze środkowego zachodu, poznać nowych ludzi i prowadzić inne życie.Chcę silnych wrażeń NowegoJorku. Rany, boskie, musiałaś rozmawiać z siostrą. Co? Z milady Sabriną, która zajada obiady w pałacach i tańczy aż do świtu.Po każdym jej telefonie stajesz się corazbardziej rozgoryczona.Nigdy nie chciałaś, żebym był bogatym lordem, dopóki Sabrina takowego nie poślubiła, ateraz namawiasz mnie, żebym stał się kim innym i zapewnił ci takie próżniacze, pasożytnicze życie, jakie onaprowadzi. Ona wcale taka nie jest! Nie masz prawa nie znasz jej.! Nie moja wina.Prawie nigdy tu nie przyjeżdża: to ty pędzisz, żeby spotkać się z nią w Nowym Jorku albo zwiaćdo Londynu.Na Boga, ta wariacka wycieczka to jej pomysł, czyż nie tak? Namówiła cię do tego. Nie, nie, nie! Stefania chodziła po pokoju splatając i rozplatając ręce. To był mój pomysł.Sabrina nic onim nie wie.To wszystko przez Cliffa i. Przeprosiłem cię za to.Porozmawiam z nim, obiecuję. Och, ty z twoimi obietnicami! Gdybyś jednak to zrobił, zapytaj no, skąd wzięły się u niego spinki do koszuli,spinki do krawatów i komplety długopisów.128 Dobry Boże.Wszystko to trzyma u siebie w pokoju? Pod brudnymi ubraniami.Zapewne powinnam być za to wdzięczna losowi; zdeklarowany kryminalistapomyślałby o innych schowkach. Stefanio, strasznie mi przykro.Pomówię z nim jutro.Wygląda to tak, jakby chciał zostać przyłapany.Wie, żejeśli coś tam schowa, odkryjesz to przy praniu.Czy mówiłaś o tym komuś? Jakżebym mogła? Próbowałam zacząć rozmowę z Cliffem, ale zareagował wrogo.Nie chcę, żeby ktokolwiek otym wiedział, zanim postanowimy, co robić. Więc cały czas dzwigałaś sama taki ciężar. O, czyżby to wreszcie do ciebie dotarło? Czyżby wreszcie powstała w tym twoim mózgu biologa myśl, żejestem samotna? Zaraz, chwileczkę, masz przecież bliskich przyjaciół, którzy. Nie mówię o przyjaciołach.Mówię o kimś, kto w nocy, gdy wokół jest cicho i budzę się przerażona tym, co sięstanie jutro, za tydzień czy w przyszłym roku, wziąłby mnie w objęcia.Mówię o kimś, kto by mnie przytulił ipowiedział, że nie jestem sama.Garth rzucił jej przeciągłe spojrzenie. Nie sądzisz, że ja też mógłbym tego pragnąć? Ale ty odwracasz się do mnie tyłem w łóżku, odsuwasz się, gdychcę cię objąć, odwracasz głowę, gdy próbuję cię pocałować. Kiedyż to ostatni raz próbowałeś? Nie robiłem tego już od dawna.I bardzo mi tego brak.Lecz zmęczyło mnie już być ciągle odtrącanym.Mamtego dość. Wobec tego znalazłeś sobie inny obiekt swoich czułości.Wielcy uczeni niedługo zostają na lodzie.Wiedzą, gdzie szukać rozrywki, prawda, profesorze? O czym ty, u diabła, mówisz? O tych słodkich młodych stworzeniach, z którymi sypiasz.O studentkach! Wypluła to słowo. Czymyślałeś, że utrzymasz to w tajemnicy? Ty i ci wszyscy inni wspaniali mężczyzni, którym nie potrzeba forsy naprostytutki z ulicy jak biednym zwykłym szarym facetom.Tobie wystarczy, że przyrzekniesz zaliczenie. Zamknij się! Jak śmiesz tak do mnie mówić! Będę mówił do ciebie tak, jak mi się podoba! %7łyjemy razem od dwunastu lat i ty naprawdę mogłabyś uwierzyć,że ja.Och, do diabła z tym! Dygotał z gniewu, oddychając z trudem.Splótł ręce na piersiach, żeby się pohamować,a potem zawrócił na pięcie i wymaszerował129z pokoju.Stefania skurczyła się, przerażona wyrazem jego twarzy.Usłyszała, jak przystaje na chwilę w korytarzuza drzwiami sypialni.Teraz wróci i powie jej prawdę.Czuła się zbita z tropu.Tyle rzeczy w ich życiu wymagałonaprawienia, a nic nie zdołali sobie wyjaśnić.I.ccz po chwili usłyszała jego kroki na schodach, a potem drzwifrontowe trzasnęły głośno.Rozejrzała się po pokoju w panice.To nie mogło się zdarzyć naprawdę! To było nie do pomyślenia między nimi.Rozmowa nie rozwiązała niczego.Co ją czeka? Była przerażona.No, wie przynajmniej jedno.Pojedzie na wycieczkę.Musiała się sląd wydostać.I powiedziała Garthowi, żejedzie.On się zaopiekuje dziećmi, mogła na niego liczyć pod tym względem, nawet jeśli poza lym stali się dla siebieobcy.Po jej powrocie wspólnie wszystko naprawią.Spojrzała na zegarek.Wpół do piątej.Wpół do jedenastej wLondynie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]