Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej mierci
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Gabriel R.A. Scypion Afrykański Starszy. Największy wódz starożytnego Rzymu
- Farkas Viktor Poza granicami wyobrazni (SCAN
- Norton Andre Lackey Mercedes Elfia Krew
- VanVogh A.E. Wojna z Rullami
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Moi ludzie byli bliscy paniki - a nie tak łatwo ogarniał ich strach - gdy ujrzeliśmy tę wyspę.Zmierzaliśmy ku jej brzegom, kiedy zaatakowali nas piraci na statku, który należał do historii.Powinien był on spocząć na morskim dnie już dawno temu.Widywałem podobne żaglowce na freskach zdobiących mury świątyń w Tarkeshu.Kiedy się z nimi zderzyliśmy, w lewej burcie ich łajby powstała wielka dziura.Łódź napastników tonęła, a oni nadal tłoczyli się na jej pokładzie.To byli dzicy ludzie, gotowi na wszystko, Elryku, na wpół zagłodzeni i żądni krwi.Byliśmy zmęczeni po długiej podróży, ale walczyliśmy dzielnie.Podczas potyczki kobieta zniknęła.Być może popełniła samobójstwo, gdy przyjrzała się z bliska zwycięzcom.Po długiej walce wśród żywych pozostałem tylko ja i jeden z moich towarzyszy, który zresztą wkrótce umarł.Wówczas to postanowiłem przechytrzyć tych bandytów i czekać na sposobność zemsty.- Czy kobieta miała jakieś imię?- Nie podała żadnego.Przemyślawszy ponownie tę sprawę ja także doszedłem do wniosku, że zostaliśmy przez nią wykorzystani.Być może wcale nie szukała Menii ani Młodych Królestw, tylko chciała znaleźć się właśnie w tym świecie i doprowadziła nas tu za pomocą magii.- W tym świecie? Dlaczego przypuszczasz, że zmieniliśmy przestrzeń?- Domyślam się tego patrząc chociażby na kolor słońca.Ty tak nie myślisz? W końcu, jako Melnibonéanin, musisz sporo wiedzieć o tych sprawach i wierzyć w nie.- Owszem, śniło mi się coś takiego - przytaknął Elryk, lecz nie chciał powiedzieć nic ponadto.- Większość piratów podzielała moje zdanie.Pochodzili oni ze wszystkich wieków historii Młodych Królestw - tyle przynajmniej udało mi się ustalić.Niektórzy urodzili się w najwcześniejszych latach obecnej ery, inni w czasach nam współczesnych, a pozostali w przyszłości.Większość z nich stanowili poszukiwacze przygód, którzy na którymś etapie życia dążyli do legendarnej krainy o niezmierzonym bogactwie, jaka miała leżeć po drugiej stronie starożytnej bramy wznoszącej się pośrodku oceanu.Jednak zamiast tego znaleźli się tutaj, w pułapce, i nie mogli wrócić przez tajemniczą bramę do własnego świata.Inni z kolei uczestniczyli w morskich bitwach, wydawało im się, że toną, po czym budzili się na brzegu wyspy.Przypuszczam, że wielu z nich było niegdyś obdarzonych rozmaitymi przymiotami, ale na tej niegościnnej wyspie odezwała się w nich wilcza natura i zaczęli napadać na statki, które nieszczęśliwie przedostały się przez to przejście do tego świata.Elryk przypomniał sobie fragment snu.- Czy może nazywali tę bramę Purpurowymi Wrotami?- Owszem, niektórzy.- Wybacz mój sceptycyzm, ale to wszystko brzmi dość nieprawdopodobnie.Przeszedłem przez wrota cienia do Ameeron i.- A więc wiesz coś o innych światach?- O tym nigdy nie słyszałem, chociaż posiadłem sporą wiedzę na temat podobnych miejsc.Stąd biorą się moje wątpliwości.Chociaż w tym śnie.- W jakim śnie?- Och, nic takiego.Przywykłem do podobnych widzeń i nie przypisuję im żadnego znaczenia.- Przecież Melnibonéanina nie powinna zadziwić podobna teoria.- Smiorgan ponownie wyszczerzył zęby w uśmiechu.-To ja powinienem odnosić się do niej sceptycznie, a nie ty.- Być może bardziej obawiam się tego, co z niej wynika - odparł Elryk, właściwie mówiąc do siebie.Uniósł głowę i ułamanym drzewcem włóczni począł grzebać w ognisku.- Niektórzy starożytni czarnoksiężnicy z Melniboné utrzymywali, że liczba światów współistniejących z naszym jest nieskończona.Zaiste, sny, które nawiedzają mnie od pewnego czasu potwierdzałyby to przekonanie - uśmiechnął się wymuszenie.- Jednak trudno byłoby mi pogodzić się z tym, więc odrzucam tę hipotezę.- Poczekajmy do świtu - powiedział Smiorgan Łysy.-Kolor słońca będzie najlepszym dowodem na współistnienie różnych światów.- Albo potwierdzi tylko to, że obaj śnimy - odparł Elryk.Wyraźnie wyczuwał wokół zapach śmierci.Odsunął leżące najbliżej ogniska trupy i ułożył się do snu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]