Podstrony
- Strona startowa
- Michael Judith cieżki kłamstwa 01 cieżki kłamstwa
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Wylie Jonathan Słudzy Arki Tom 1 Pierwszy Nazwany
- TransactSQL (2)
- Grisham John Lawa przysieglych (5)
- Roger Zelazny Aleja Potepienia (2)
- Linux Complete Command Reference
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- patryk-enha.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albinos zamknął oczy i westchnął głęboko.- Śpij dobrze, panie mój - powiedziała dziewczyna cicho.Z oczyma pełnymi łez i smutkiem na twarzy położyła się obok Melnibonéanina.Nie obudziła się już więcej.EPILOGNa ratunek Tanelorn.W którym dowiadujemy się o dalszych przygodach Czerwonego Łucznika Rackhira, a także o dziejach innych bohaterów i miejsc, z którymi Elryk dotychczas spotykał się i które odwiedzał jedynie (jak sam mniemał) w swoich snach.ROZDZIAŁ 1Daleko za połyskliwie zielonym, wysokim i złowrogim Lasem Troos, tak daleko na północy, że ani w Bakshaan, ani w Elwher, ani w żadnym innym z miast Młodych Królestw nic na ten temat nie wiedziano, tuż przy wiecznie przesuwających się granicach Pustyni Westchnień leżało Tanelorn, samotne, przedwieczne miasto, ukochane przez tych, którym dawało schronienie.Charakterystyczną cechą Tanelorn było to, że przygarniało ono i hołubiło obieżyświatów.Do jego cichych uliczek i niskich domów przybywali zabiedzeni, zdziczali, spodleni i umęczeni wędrowcy, i tu znajdowali ukojenie.Większość znękanych tułaczy mieszkających w spokojnym Tanelorn wypowiedziała posłuszeństwo Władcom Chaosu, którzy, jako Bogowie, bardziej niż trochę interesowali się sprawami ludzi.Zdarzyło się więc, że ci właśnie Władcy poczuli się urażeni istnieniem niezwykłego miasta i.nie po raz pierwszy, postanowili przedsięwziąć coś na jego szkodę.Polecili Narjhanowi, jednemu spośród swego grona (gdyż pozostali w owym czasie mieli inne zajęcia), by wyruszył do Nadsokor, Miasta Żebraków, którego mieszkańcy od dawna żywili urazę do Tanelorczyków i stworzył wielką armię, zdolną zaatakować bezbronne Tanelorn i je zniszczyć, zabijając zamieszkujących je ludzi.Narjhan uczynił to, uzbroił swe wojsko, złożywszy wpierw obszarpanym wojownikom najprzeróżniejsze obietnice.Niczym gwałtowny przypływ czereda żebraków ruszyła na Tanelorn, by spustoszyć miasto i wymordować jego mieszkańców.Olbrzymie morze okrytych łachmanami mężczyzn i kobiet, ślepych, okaleczonych i o kulach, powoli, złowrogo i nieubłaganie posuwało się na północ w stronę Pustyni Westchnień.W Tanelorn mieszkał Czerwony Łucznik, Rackhir, pochodzący ze Wschodnich Krain leżących poza Pustynią Westchnień, poza Płaczącym Pustkowiem.Rackhir był niegdyś Kapłanem-Wojownikiem, sługą Władców Chaosu, ale porzucił dawne życie, by oddać się spokojniejszym zajęciom: złodziejstwu i nauce.Rackhir miał ostre rysy, wyraźnie zaznaczone kości czaszki, wydatny, orli nos, głęboko osadzone oczy, wąskie wargi i rzadką brodę.Nosił czerwoną czapeczkę ozdobioną piórem jastrzębia, czerwony kubrak, dopasowany i ściągnięty w pasie, czerwone bryczesy i takież buty.Wyglądało to, jak gdyby cała krew wypłynęła z jego żył, by zabarwić ubranie, a pozbawione życiodajnego płynu ciało wojownika wyschło na wiór.Mężczyzna czuł się jednak szczęśliwy w Tanelorn, gdyż miejsce to czyniło wszystkich ludzi jego pokroju szczęśliwymi.Rackhir chętnie umarłby w tym mieście, gdyby ludzie w nim umierali, to jednak nie było wcale takie pewne.Pewnego dnia Czerwony Łucznik ujrzał Bruta z Lashmar: potężnego blondyna o szlachetnej twarzy i okrytym hańbą imieniu.Brut, mimo że najwyraźniej zmęczony, w pośpiechu przejechał przez niską bramę prowadzącą do Miasta Spokoju.Srebrny rząd koński i ozdoby wojownika były przybrudzone, żółty płaszcz podarty, a kapelusz o szerokim rondzie zniszczony.Sporawy tłumek zgromadził się wokół nowo przybyłego, który zatrzymał się na miejskim rynku i tam przekazał wieści, z jakimi przybył.- Tysiące żebraków z Nadsokor ruszyło przeciw Tanelorn - powiedział.- Prowadzi ich Narjhan z Chaosu.Mieszkańcy Tanelorn znali się na wojennym rzemiośle, większość z nich celowała w tej sztuce i nie brakło im wiary w siebie, było ich jednak bardzo niewielu.Horda żebraków, dowodzona przez istotę pokroju Narjhana mogła zniszczyć miasto i obrońcy zdawali sobie z tego sprawę.- Czy więc powinniśmy opuścić Tanelorn? - zapytał Uroch z Nievy, młody, wyniszczony człowiek, do niedawna nałogowy pijak.- Zbyt wiele zawdzięczamy temu miejscu, by je teraz porzucać - odparł Rackhir.- Będziemy go bronić, dla naszego wspólnego dobra.Podobne miasto nigdy już nie powstanie.Brut przechylił się w siodle i powiedział:- Zasadniczo zgadzam się z tobą, Czerwony Łuczniku.Ale słowa to jeszcze nie wszystko.W jaki sposób proponujesz bronić otoczonego niskimi murami miasta przeciwko oblężeniu Chaosu?- Będzie nam niezbędna pomoc - odparł Rackhir.-Nadnaturalna pomoc, jeżeli zajdzie taka potrzeba.- Może Szarzy Władcy zgodziliby się nam pomóc? - to pytanie zadał Zaś Jednoręki; leciwy, sterany wędrowiec, który niegdyś wstąpił na tron, lecz wkrótce znów go stracił.- Właśnie, Szarzy Władcy! - zakrzyknęło chóralnie kilka pełnych nadziei głosów.- Kim są Szarzy Władcy? - zapytał Uroch, ale nikt nie zwrócił nań uwagi.- Co prawda nie są oni zobowiązani pomagać nikomu - zauważył Zaś Jednoręki - ale Tanelorn nie podlega ani Siłom Prawa, ani Siłom Chaosu.Powinno im zależeć, by takie miejsce w ogóle istniało.W końcu ich też nie wiążą żadne układy.- Jestem za tym, by szukać pomocy u Szarych Władców - potwierdził Brut.- Ale co z pozostałymi?Odpowiedziała mu powszechna zgoda, lecz wszyscy umilkli, gdy zdali sobie sprawę, że nie mają pojęcia, jak skontaktować się z owymi tajemniczymi i beztroskimi istotami.To właśnie Zaś zwrócił w końcu uwagę zebranych na ten problem.- Znam pewnego jasnowidza - powiedział wtedy Rackhir - pustelnika, który mieszka na Pustyni Westchnień.Może on potrafiłby nam pomóc?- Myślę, że nie powinniśmy tracić czasu na szukanie nadnaturalnych sprzymierzeńców w walce przeciwko gromadzie żebraków - odezwał się Uroch.- Zamiast tego przygotujmy się lepiej, by odeprzeć atak zwyczajnymi metodami.- Zapominasz - powiedział Brut ze zmęczeniem - że żebraków prowadzi Narjhan.On nie jest człowiekiem; wspomagać go będą wszystkie siły Chaosu.Wszyscy wiemy, że Szarzy Władcy nie są związani ani z Prawem, ani z Chaosem, lecz czasami pomagają którejś ze stron, powodowani chwilowym kaprysem.To nasza jedyna szansa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]