Podstrony
- Strona startowa
- Bruce Morris Adventure Guide Florida Keys & Everglades National Park (2005)
- Morris Desmond Naga malpa (SCAN dal 886)
- Morris Desmond Zachowania intymne (SCAN dal 10
- Desmond Morris Naga malpa
- Morris Desmond Zachowania intymne (2)
- Morris Desmond Zachowania intymne
- Robert Ludlum 3. Ultimatum Bourne'a
- Masterton Graham Glod
- Nowe Wyznanie Egzorcysty
- Grodzieńska Stefania Urodził go 'Niebieski Ptak'
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- motyleczeq.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeżeli ktoś ma do nich legalny tytuł własności, nie ma innego sposobu ich nabycia jak po cenie rynkowej.Ale jeżeli ktoś ma tytuł, ale nie właściwy, lub wątpliwy, wtedy być może - ale tylko być może - można wypracować rozwiązanie dziesięcioprocentowe.Ale nieunikniony będzie warunek: żadnych pytań, żadnych odpowiedzi.Inaczej nie będzie się dało tego załatwić.- Powiedzmy piętnaście procent i przyjmijmy ofertę - zasugerował Ruspoli.- Nie mówmy niczego, dopóki Max i ja nie porozmawiamy we Florencji.- Claudio z powrotem przejął inicjatywę.- Myślę, że rozumiem stanowisko Maxa.Nie chce się nam narzucać.Ma swoje własne, dochodowe plany.Jeśli go chcemy, musimy zaproponować kontrakt.Prawda, Max?- Prawda, Claudio.a teraz dobrze by było, abyśmy wszyscy pomyśleli o poduszce.- A może powiedział by pan, gdzie naprawdę znalazł tę małą Giselę?- Dlaczego nikt mi nie wierzy? - zapytał żałośnie Mather.- Mówiłem wam.Jest moim adwokatem w Zurychu.- A ja myślałem, że Szwajcarzy, a zwłaszcza prawnicy, to tacy nudziarze.- Lepiej nie będę się wypowiadał na ten temat - powiedział Mather.- Podniósł kieliszek - za nasze nie ustające zdrowie!Gdy spełnili toast, zrozumiał z całkowitą jasnością istotę wiecznego potępienia: nakłada się je samemu sobie i jest nieodwracalne.Trzeba jeść potrawę, którą się przyrządziło, pomimo że pali ogniem w gardle.Pije się zdradziecki kielich do dna, ale zanim się go odstawi, znowu jest pełen żółci i piołunu.Wypowiedziane kłamstwa wyryte są w kamieniu, dźwiganym rękami ponad głową jako oznaka niesławy.Gdy przybyli w poniedziałek rano na stację w Zurychu, Gisela wyciągnęła grubą kopertę i wręczyła mu ją, mówiąc:- To moje podziękowanie za cudowny weekend.- Co to jest?- Trzygodzinna praca w czasie twojego snu.To jest moja wersja kontraktu i to jedynie takiego, jaki powinieneś podpisać z Claudio Palombinim.Myślę, że jest to dobry dokument, jestem z niego dumna.- Jak mam ci podziękować?- Pocałuj mnie tylko - i zadzwoń.Wykonał pierwsze i obiecał drugie.Potem wgramolili się do taksówki i trzymali za ręce aż do jej domu, gdzie zmieniła się natychmiast w Fraulein Doktor Mundt, adwokata, wykładowcę prawoznawstwa i europejski autorytet w dziedzinie prawa o ruchomościach.W swoim mieszkaniu Mather znalazł czekające na niego wiadomości, listy i paczki.Panna Loredon dzwoniła z Nowego Jorku, jak również pan Bayard.Spali teraz głęboko, zadzwoni więc do nich później.Był również list od Henriego Berchmansa z Paryża:„Wyświadczył mi pan szczególną grzeczność.Wszystko, co mogę, to odwdzięczyć się panu.Proszę poinformować pannę Loredon, że na otwarcie galerii będzie mi miło wystawić moje obrazy Madeleine Bayard, jako obiekty - Nie do sprzedaży.Z przyjemnością oczekuję tej okazji.”Była też paczka od Anny-Marii z przeźroczami, próbnymi odbitkami katalogu i notkami biograficznymi.Zatelefonował do młodego dealera, któremu je obiecał.Dealer zaaranżował odebranie ich przez kuriera.Był pod wrażeniem sprawności i szybkości działania Mathera, usiłował więc być równie energiczny.Wnioskował normalny rabat dealerski w razie wspólnej transakcji.Mather naturalnie zgodził się i sprawa została tak ustalona.Był na koniec list od Leonii Danziger:„Mój drogi Max,Pański artykuł o Madeleine Bayard nadszedł w piątek.Przeczytałam go natychmiast, a potem jeszcze trzy razy w ciągu dnia.Zostałam nim oszołomiona.Nie mogłam zrozumieć - i nadal nie mogę - jak Pan, który nigdy się z nią nie spotkał, zdołał tak szybko i pewnie uchwycić istotę natury tej kobiety i zadziwiającego wpływu, jaki wywarła na tak wielu ludzi, w tym również i na mnie.Jestem pewna, że nigdy nie mówiłam Panu o moich stosunkach z Madi, ale jasne jest, że Pan musiał o nich wiedzieć i jeszcze jaśniejsze, że Pan tak bardzo się zbliżył do zrozumienia ich złożonej istoty.Wyraża Pan obawę, że mogę poczuć się zagrożona wtargnięciem Pańskiego tekstu w moje życie prywatne.Przeciwnie, czuję się wzbogacona Pańskim zrozumieniem.Nie mogę mówić za innych, mówię tylko za siebie.Dałam kopię Bayardowi, o co Pan prosił.Dostarczyłam mu osobiście, mówiąc o swobodzie, której mi pan udzielił jako swemu wydawcy.Poprosił mnie, abym zaczekała u niego w gabinecie zanim nie przeczyta tekstu.Wywarł on na nim ogromne wrażenie.Wyraz jego twarzy zmieniał się z chwili na chwilę.Uśmiechał się, marszczył, w pewnym momencie myślałam, że wybuchnie łzami.Gdy skończył, zdjął okulary, przetarł oczy, następnie szkła.wykonał całą serię gestów opóźniających komentarz.Wszystko, co zdołał powiedzieć, to: „Jak on, u licha, mógł tyle wiedzieć?” Gdy powiedziałam, że powinien być wdzięczny za tak sympatyczne epitafium, jedynie skinął głową.Ciągłe był zbyt poruszony, aby mówić więcej, ale zgodził się na publikację.Teraz Anna-Maria Loredon.Wpadłam do niej, jak pan prosił.Była bardzo spokojna, bardzo powściągliwa, ciągle nie może pogodzić się z faktem, że własny ojciec pozbawił ją udziału w swojej ostatniej drodze.Ostatni na mojej liście jest Harmon Seldes.Przekonywałam go, że artykuł będzie lepiej pasował do New York Times Review i będzie o wiele bardziej przydatny dla wystawy pan Bayard.Zachował się jak pies ogrodnika.Ponieważ jest Pan współredaktorem i że Pan z nim uzgodnił ten artykuł.wszystko to prawda.Prawdą również jest, że on wie, iż jest piękny, wzruszający, sensacyjny - i nie chce go wypuścić.Spieraliśmy się przez godzinę, zgodził się w końcu wydrukować go jako luźną wkładkę do kwietniowego numeru - i tu jest pies pogrzebany - Anna-Maria ma zapłacić za ogłoszenie na tylnej stronie wkładki.Zgodziła się łatwo na ten wydatek, uznając wagę artykułu.Wszystko jest więc umówione.Będzie pan mógł dostać odpłatnie odbitki, doskonale nadające się do rozprowadzania na prowincji i za granicą.Na koniec moje sprawy, mój drogi Max.Co teraz? Łatwiej mi odpowiedzieć niż myślałam.Po śmierci Hugha Loredona, z wyjątkiem mnie nie ma już nikogo, kto mógłby drwić z moich szaleństw czy osłabiać moje samopoczucie.To, co Pan napisał podnosi mnie, jak podniósł Pan Madeleine Bayard - na wyższy poziom, z którego mogę patrzeć na stan rzeczy.Spotkałam nową przyjaciółkę.Nazywa się Carol.Jest artystką jak Madi.Wprowadziła się do mnie.Uczymy się być szczęśliwe razem.Mam nadzieję, że Pan ją polubi.Więcej, dużo więcej, powiem, gdy się spotkamy.Mogę powiedzieć teraz coś, czego nie mogłam nigdy dotąd.Kocham Pana, Max, na swój specjalny sposób.Życzę Panu wszystkiego lepszego niż Pan mógłby oczekiwać.”DannyPierwszy raz użyła tak ciepło jego imienia.Dziwnie się wzruszył, patrząc na nie na papierze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]