Podstrony
- Strona startowa
- Smith Lisa Jane Pamiętniki Wampirów 06 Dusze cieni (bez korekty)
- Niemcewicz Julian Ursyn Pamiętniki czasów moich
- Jadwiga Łuszczewska Pamietnik Deotymy 1834 1897
- Migar Michał Erotyczny pamietnik masażysty
- Castillo Pamietnik zolnierza Korteza
- Chryzostom Pasek Jan Pamietnik
- (Ebook Pl) Fotografia Cyfrowa Poradnik
- Crichton Michael Linia Czasu (4)
- Grisham John Lawa przysieglych (2)
- Brust Steven Yendi (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłoby stratączasu tłumaczyć jej, że jest inaczej.%7łe nie tęsknię za domem, bo po pierwsze, mam własny, apo drugie, nudzę się u nich.Bardzo szanuję ojca i bardzo kocham mamę.Zapewne, mama nieodznacza się błyskotliwym umysłem, ale to jeszcze nie powód, by, jak stryj Albin, uważać jąza zupełnie głupią.Inna rzecz, że sprawy ją zajmujące mogą mnie nie interesować.Czasami też wpada wroztargnienie, z którego pózniej rodzą się anegdotki o niej.Ludzie skorzy są do wyśmiewaniainnych, ilekroć nadarzy się im ku temu sposobność.Nawet o ojcu przecież opowiadano, żeodpowiadając na toast podczas swego jubileuszowego bankietu zaczął od słów: WysokiSądzie , a trudno wyobrazić sobie poważniejszego człowieka niż on.Człowieka nie tylkozupełnie pozbawionego śmiesznostek, ale wprost przytłaczającego swoim dostojeństwem.Można to cenić, można szanować, ale wytrzymać z tym jest naprawdę trochę trudno.Atmosfery domowej miałam dość do zamążpójścia.I poza wszystkim innym w raziekatastrofalnego rozwiązania sprawy Jacka dreszczem mnie przejmuje myśl, że musiałabymwrócić do rodziców.Dziś już chyba nie potrafiłabym żyć w tych warunkach.Ani w Warszawie, ani w Hołdowie.W Hołdowie o tyle jeszcze jest lepiej, że ma się doczynienia albo z mamą, albo z ojcem.Bo albo mama wyjeżdża do Vichy, albo ojciec doKarlsbadu.Za to przyjeżdżają dość mili sąsiedzi.Są zawsze jakieś bridże, polowania iprzynajmniej trochę swobody.Na Wiejskiej zaś wszystko się celebruje.Taka Danka wyrosław tej atmosferze i czuje się w niej znakomicie.Dlaczego ja jestem inna? Nieraz się nad tymzastanawiałam.Nie mam specjalnego pędu do zabaw i rozrywek.Raczej chodzi mi o ludzi.O inny typludzi.Zdaję sobie sprawę, że ci moi, obiektywnie rzecz biorąc, są może mniej wartościowi.Może ze społecznego i kulturalnego stanowiska wnoszą w życie mniej, ale są swobodniejsi,są weselsi i bez koturnów.26Ubiegłej wiosny poznałam na Riwierze tego znakomitego Edwarda Heriot.Przecież to jestteż człowiek bardzo poważny, kilka razy był premierem, przewodniczącym parlamentu, anawet po kadencji prezydenta Lebrun ma zająć jego miejsce.A jednak w towarzystwie niemówi o rzeczach nudnych i potrafi być bardzo zabawny.Dlaczego u nas tacy panowieuważają za swój widocznie święty obowiązek obnosić się ze swoją powagą i przytłaczać niąwszystkich.Wyzbywają się jej tylko wtedy, gdy są sam na sam z kobietą, którą emablują.Mój Boże, jacyż bywają wtedy śmieszni.Przez sam kontrast. Szaleję za panią , Całe życiemógłbym całować takie nóżki.Dobrze jeszcze, jeżeli nie mówią Słoneczko ty moje albo Zjadłbym cię z kosteczkami.Gdy za chwilę ktoś wejdzie do pokoju, taki pan chrząka i jużjego twarz jest zakuta w marmurze.Pękałam nieraz ze śmiechu, wyobrażając sobie ojca w takiej sytuacji.Nie wiem, czy materaz jakąś przyjaciółkę, ale nie chce mi się wierzyć, by przez całe życie był wierny mamie.Nie chce mi się wierzyć dlatego właśnie, że mama tak często i z takim zachwytem o tymmówi.Ta jego siwa bródka i rogowe okulary, i te ruchy profesjonalne.Jakby to wszystkowyglądało w przytulnym mieszkanku jakiejś Dziubutki! Może zresztą ma rację mama, że onjej nie zdradza.Nie znaczy to, by nie chciał, lecz człowiek przecież może być uniesionyprądem własnych przekonań w kierunku przeciwnym od własnych upodobań.Swoją drogą wstąpię jutro do rodziców.Przy sposobności zajrzę do biblioteki i znajdę tamten paragraf.Ciekawa jestem, jaka kara grozi za bigamię.Sala zaczęła się przerzedzać.Zobaczyłam teraz stryja Albina.Siedział z jakimś młodymczłowiekiem o niezbyt zajmującej powierzchowności przy stoliku koło okna i coś pisał nakartce.Byłam przekonana, że to jest coś w związku z naszą sprawą.Istotnie, gdyśmy wychodzili z hallu, boy wręczył mi złożoną kartkę.Zrobił to tak zręcznie,że na szczęście nikt nie zauważył.Udając, że szukam czegoś w torebce, przeczytałam ją.Zaledwie zdołałam ukryć wrażenie.Stryj Albin pisał:Mam wiadomości
[ Pobierz całość w formacie PDF ]