Podstrony
- Strona startowa
- Michael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwa
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Michael Barrier Animated Man. A Life of Walt Disney (2007)
- Michael Barrier The Animated Man, A Life of Walt Disney (2007)(2)
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)
- Prawo przyciÄ…gania Simone Elkeles(1)
- Robinson Kim Stanley Czerwony Mars (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tohuwabohu.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie. Widziałaś się z opatem?Zawahała się. Nie. Mów mi prawdę, Claire.Pokręciła głową. Nie widziałam, panie.Wyjechał na łowy. Szkoda mruknął sir Daniel. Czemuż nie zaczekałaś na jego powrót? Nie śmiałam, skoro ludzie sir Olivera wpadli do klasztoru, aby siłą pojąćmagistra.Obawiałam się rozpoznania i uciekłam. Ach, same kłopoty z tym magistrem. Sir Daniel skrzywił się z niechęcią.Wszyscy o nim gadają.A wieszli, co mówią? %7łe potrafi znikać i pojawiać sięw błysku światła. Pokręcił głową, trudno jednak było ocenić, czy w to wierzy. Ponoć jest uczony w sztuce.prochu strzelniczego wymówił to powoli,z pewnym trudem, jakby określenie było mu obce. Miałaśli możność ujrzećtegoż magistra? W rzeczy samej, rozmawiałam z nim. Aha. Zapytałam o niego, dowiedziawszy się o wyjezdzie opata.Mówią, że ma-gister w ostatnich dniach bardzo się z nim zaprzyjaznił.Hughes, który z niejakim wysiłkiem śledził przebieg rozmowy, dopiero terazsię zorientował, że chodzi o profesora.Wtrącił więc: Magister? Znacie, panie, magistra? Edwarda de Johnesa? spytała Claire.Postanowił natychmiast się wycofać. Och, nie.skądże.Nie znam.Sir Daniel popatrzył na niego z nieskrywanym osłupieniem.Odwrócił się doClaire i zapytał: Co on gada? Mówi, że nie zna magistra.Starzec znów obrzucił go podejrzliwym spojrzeniem. A to po jakiemu? Jakowąś gwarą angielską, sir Danielu, pomieszaną z galijskim, jak mnie-mam.188 Nigdym nie słyszał takiego galijskiego. Zwrócił się do niego: Znaciela langue? Nie? Loquerisqujde Latine?Chciał się dowiedzieć, czy Chris zna łacinę.Ten uczył się jej kiedyś, ale słabopamiętał.A już nigdy nie próbował posługiwać się nią w rozmowie.Wydukałz wysiłkiem: Non, sir Danielis, solum perpaululum.Perdoleo. Bardzo słabo.Przepra-szam. Per, per.dicendo ille Ciceroni persimilis est. Wszak mówisz jak Cy-ceron. Perdoleo. Przepraszam. To już lepiej milcz. Starzec odwrócił się z powrotem do Claire. I coci rzekł ten magister? Nie mógł mi towarzyszyć. Zna sekret, który pragniemy posiąść? Powiada, że nie zna. Azali nie zna go opat? Musi znać, nie inaczej, skoro jego poprzednik, bi-skup z Laon, radą służył przy ostatniej przebudowie La Roque. Magister mówił, że biskup z Laon nic nie radził. Nie? Sir Daniel zmarszczył brwi. Skąd magister o tym wie? Zapewne opat mu powiedział alibo sam wyczytał w starych pergaminach.Magister jął się uporządkować dawne księgi Sainte-M%0ńre, na korzyść mnichów. Zaiste? mruknął w zamyśleniu sir Daniel. Ciekawym po co. Nie miałam czasu pytać, nim ludzie sir Olivera wpadli do klasztoru. Takoż magister wkrótce tu będzie.I lord Oliver sam go już wypy-ta.Zmarszczył brwi, jakby zaniepokoiła go ta myśl.Odwrócił się nagle dodziewięcio- czy dziesięcioletniego pazia, który wszedł do sali za nim. Prowadzgiermka Christophera do moich komnat, aby mógł się tam obmyć i przysposobić.Claire zmierzyła go groznym wzrokiem. Stryju, nie krzyżujcie mi planów. Czym to kiedy czynił? Wiecie dobrze, że tak. Drogie dziecko, jedynym moim zmartwieniem jest twoje bezpieczeń-stwo.jako i twój honor. Mój honor, stryju, nikomu jeszcze nie ślubowany. Z uniesioną dumniegłową podeszła do Chrisa, zarzuciła mu ręce na szyję i patrząc śmiało w oczy,powiedziała: Liczyć będę każdą chwilę twego odejścia i cknić za tobą całymsercem.Wracaj do mnie skoro.Musnęła ustami jego wargi i odsunęła się szybko, ale ręce zdjęła z ramioni wyraznym ociąganiem, przeciągnąwszy palcami po szyi.Poczuł się zmieszanytak bezpośrednim zachowaniem pięknej dziewczyny.Sir Daniel odkaszlnął i po-nownie zwrócił się do pazia:189 Prowadz giermka Christophera i dopomóż mu w kąpieli.Chłopak wskazał Chrisowi drogę.W pokoju panowała martwa cisza.Nie ule-gało wątpliwości, że powinien natychmiast wyjść.Skłonił się sztywno i bąknął: Dziękuję ci, panie.Spodziewał się zdumionych spojrzeń, lecz tym razem chyba wszyscy zrozu-mieli jego słowa.Sir Daniel ozięble odpowiedział na ukłon i Chris wyszedł zapaziem na korytarz.34.25.54Kopyta koni zadudniły na belkach zwodzonego mostu.Profesor siedziałsztywno w siodle, zapatrzony przed siebie.Zdawał się nie dostrzegać eskortu-jących go żołnierzy.Strażnicy tylko odprowadzili wzrokiem gromadkę jezdzców. I co teraz? spytała Kate, zatrzymując się przed wejściem na most.Idziemy za nimi?Marek nie odpowiedział.Obejrzała się na niego.Stał zapatrzony na dwóchkonnych, którzy na polu pod murami walczyli na miecze.wiczyli bądz demon-strowali jakieś elementy, gdyż otaczała ich spora gromadka młodzików.Częśćnosiła barwy jaskrawozielone, druga złocistożółte.Najwyrazniej były to pocztyścierających się ze sobą rycerzy.Oprócz nich zebrał się spory tłum gapiów, któ-rzy zaśmiewali się głośno, pokpiwali i okrzykami zachęcali walczących.Rumakichodziły po ciasnym okręgu, niemal stykając się bokami, przez co jezdzcy w zbro-jach przez cały czas pozostawali naprzeciwko siebie.Marek patrzył na tę scenęjak urzeczony.Kate delikatnie poklepała go po ramieniu. Posłuchaj, Andre. Profesor.Za chwilę. Ale. Powiedziałem: za chwilę!* * *Marka po raz pierwszy ogarnęły wątpliwości.Do tej pory wszystko mu paso-wało, nawet przez chwilę nie był niczym zaskoczony.Klasztor wyglądał tak, jaknależało oczekiwać.Wieśniacy w polu nie odznaczali się niczym szczególnym.Przygotowania do turnieju były zgodne z jego wyobrażeniami.A kiedy wjechalido Castelgard, przekonał się, że i miasto jest takie, jakie spodzie wał się ujrzeć.Kate poraził widok rzeznika pracującego na ulicy czy też fetor wydobywającysię z zakładu garbarskiego, jego jednak nic nie dziwiło.Dokładnie tak wyobrażałsobie życie w średniowieczu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]