Podstrony
- Strona startowa
- Choroby zakazne zwierzat domowych z elementami ZOONOZ pod red. Stanislawa Winiarczyka i Zbigniewa Grądzkiego
- Witkiewicz Stanislaw Ignacy Mister Price czyli Bzik Tropika
- Markert Wojciech Generał brygady Stanisław Franciszek Sosabowski 2012r
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Lem Stanislaw Ratujmy kosmos i inne opowiadan
- Lem Stanislaw Bomba megabitowa (SCAN dal 935)
- Kazantzakis Nikos Ostatnie kuszenie Chrystusa (2)
- 4 Dowództwo na Mauritiusie
- Henryk Sienkiewicz Potop tom 3
- Poematy Slowacki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- akte20.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stali przed wejściem do chiń-skiej restauracji.Usiedli przy stoliku otoczonym z trzechstron ścianami laserowych świateł.Chiński kelner podał dwaczajniczki zielonej herbaty i wstawił frezje do wazonika z wo-dą.Przyglądała się temu dość niespodziewanie poznanemumężczyznie, dyskretnie sącząc gorący napój, gdy się przed-stawiał i opowiadał o swojej nowej firmie.Podobał jej się.Byłprzystojnym wysokim mężczyzną ze zgrabnymi, jak zauwa-żyła w holu, pośladkami w dość obcisłych ciemnychspodniach. Pan wolny na stałe czy tylko na dzisiaj? sprowokowa-ła.I spojrzała na reakcję jego oczu.Nieco zmieszany podjąłwyzwanie i zdążył z szybką ripostą. To zależy od pani.Roześmiała się szczerze.Doceniła to.Była kobietą poprzejściach.Tragiczna śmierć narzeczonego, nieudane mał-żeństwo, a od kilku już lat wymieniani na nowszych kochan-kowie przy długich przerwach bezmęskich.Pracowała winstytucji prawie z samymi mężczyznami, acz nie mieszałapracy z przyjemnością.Od czterech lat była prokuratorem wwojewódzkim oddziale Prokuratorii Generalnej Skarbu Pań-stwa.Zajmowali się pilnowaniem skarbowego mienia we248wszelkich transakcjach i wszelkich postaciach.Jej specjal-nością były prywatyzacje z czasów Wielkiego Przekrętu, jaknazywali w swoim slangu prawniczym pierwsze ćwierćwie-cze III Rzeczpospolitej.Prawdę powiedziawszy, gdyby nieWielki Przekręt, to większość prokuratorów trzeba by w jejfirmie dawno zwolnić z pracy.Przestępstwa przeciwko Skar-bowi Państwa, a w ogóle mieniu publicznemu, nie podlega-ły bowiem przedawnieniu.A bieżących spraw było mało.Ikwoty, o które szło, też z nóg nie powalały.Aktualnie miałana biurku dwie prywatyzacje miejskie z Dębowic.Jedną zpoczątków Wielkiego Przekrętu, gdy ówczesny burmistrzDębowic sprzedał kluczowe udziały miejskiego przedsiębior-stwa komunalnego francuskiemu koncernowi państwowemuFrance Municipale.Drugą z końca Wielkiego Przekrętu, gdykolejny burmistrz sprzedał kluczowe udziały miejskiego z ko-lei przedsiębiorstwa wodociągowego prywatnemu koncerno-wi brytyjskiemu British Water. Jak pan znalazł Dębowice? spytała.Wtedy zacząłopowiadać o swoim projekcie stworzenia w Dębowicach par-ku naukowo-technologicznego, wzorowanego na niemiec-kich rozwiązaniach berlińskiej dzielnicy Adlershof.I o tym,że bez takiej infrastruktury innowacyjności w mieście rów-nież i jego firma nie rozwinie skrzydeł.I o tym, że to jestszansa dla miasta, aby zatrzymać tu i pomóc ludziom z po-mysłami biznesowymi czy tylko technicznymi.I kiedy takopowiadał, zdumiona zauważyła ten sam błysk w oczach.Ten sam błysk emocji, gdy dawno temu jej chłopak opowia-dał o planach stworzenia w Polsce nowej organizacji poli-tycznej.Antyrządowej, acz działającej bez przemocy.Była wtedy studentką ostatniego roku prawa na uniwer-sytecie, a on studentem ostatniego roku informatyki na poli-technice.Chodzili z sobą już od ponad roku.Marek pracowałjuż dorywczo w firmie informatycznej.Zamierzał założyć za-raz po studiach własny interes.Był też pochłonięty polityką.Jej to kompletnie nie interesowało.No, ale ponieważ bardzomu na tym zależało, to wzięła raz udział w demonstracji wdniu 11 listopada.Była kompletnie zaskoczona tym, co zo-baczyła.Dziesiątki tysięcy ludzi maszerujących pod tysiąca-249mi biało-czerwonych flag.Z hymnem narodowym i antyrzą-dowymi hasłami.Takiego świata nie znała.Nie znała też bru-talności policji, którą zobaczyła po raz pierwszy w akcji naulicach Warszawy.Policjanci w specjalnych ochronnychkombinezonach, hełmach z plastikowymi osłonami twarzy,wielkimi przezroczystymi tarczami, długimi pałkami, a nie-którzy z wielkokalibrowymi strzelbami. %7łółwie , jak ich na-zywał Marek. %7łółwie biły bez pardonu.Na trasie pochoduw dwóch miejscach doszło do walk na bocznych ulicach.Bardzo się wtedy bała.Marek kazał jej się trzymać w środ-ku pochodu.Już pózniej dowiedziała się, że żółwie jak coroku ostrzelały pochód kulami gumowymi.Marek był w grupie, która te pochody organizowała.Kie-dyś zapytała go, po co to organizują.Strasznie się wtedy ob-ruszył.Ale nie potrafił rozsądnie odpowiedzieć.Mówiła mu,że to jest bardzo fajne i nawet żółwie można przeżyć.Aleco z tego wynika? I kiedy zaczął w następnym roku opowia-dać o kolejnej demonstracji w dniu 11 listopada, to zapytałago, czy na emeryturze też będzie te marsze organizował.Nicsię nie odezwał, ale przestał już więcej na ten temat mówić.Gdzieś miesiąc pózniej powiedział jej niespodziewanie,że ma rację.%7łe takie coroczne chodzenie pod flagami oczy-wiście go buduje.Ale że z tego nic na przyszłość nie wyni-ka.%7łe doszli do wniosku, iż to nawet służy tej dyktaturze.Ta dyktatura ją ubodła.Przesadził.Bo była w końcu demo-kracja, a rządy pochodziły od demokratycznie wybranegoparlamentu.On zaś twierdził, że to wszystko fikcja i że wPolsce nie ma demokracji.Bo normalny obywatel nie możekandydować do Sejmu.Bo normalny obywatel wcale nie wy-biera posłów.On tylko głosuje na listy partii politycznych,gdzie już za niego wybrano tych, którzy mogą być posłami.%7łe to nie są wolne wybory.%7łe demokracja będzie wtedy, jakbędą wolne wybory.No to jak nie ma wolnych wyborów, toczemu ich nie zrobicie? zapytała. Przecież trzeba to za-skarżyć do Trybunału Konstytucyjnego, napisać do Rzecz-nika Praw Obywatelskich, mówić o tym w mediach, żądaćod polityków gorączkowała się.Zaczął się śmiać i powie-dział jej, że jest naiwna politycznie.I dodał Ta banda zdraj-250ców i matołów nigdy dobrowolnie nie odda władzy.Już potem opowiedział jej, że odszedł z grupy, która tepochody organizowała.%7łe doszło tam do wielkiego rozłamu.A kilkudziesięciu działaczy utworzyło wraz z nim nową gru-pę polityczną.Nazwali ją Wolne wybory teraz!.I że w Pol-sce jest już parę podobnych inicjatyw.Uruchomili wtedywspólną akcję internetową na portalu wolne.wybory.pl.Za-żądali przeprowadzenia wolnych wyborów w okręgach jed-nomandatowych, gdzie każdy może wystartować.Zażądalijawności obliczania oddanych głosów.I to nie w lokalach wy-borczych.Tylko tam gdzie naprawdę były przekręty.Ich zda-niem.Czyli w województwach i w centrali PaństwowejKomisji Wyborczej.Rozszerzał się coraz większy ferment polityczny.Zaczę-ła tworzyć się sieć lokalnych grup politycznych.I ich akcje.Zwalczania wszystkiego co antypolskie.Zwalczania myślą,mową i uczynkiem jak to reklamował ich portal.Polityków,celebrytów, portali, gazet, filmów, książek, wypowiedzi i za-chowań.Hakerzy coraz częściej atakowali te strony interne-towe, które portal określał jako antynarodowe.Zaczęłodochodzić do ataków na szczególnie znienawidzonychdziennikarzy i polityków.Obrzucano puszkami z czerwonąfarbą i wybijano szyby w siedzibach redakcji, partii politycz-nych i biurach poselskich.Część polityków nie pojawiała sięjuż publicznie bez prywatnej ochrony.Akcja internetowaprzekształciła się w ruch polityczny.Na portalu sformułowa-no z udziałem internautów program Niepodległość Polski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]