Podstrony
- Strona startowa
- Hearne Kevin Kroniki Żelaznego Druida Tom 6 Kronika Wykrakanej Œmierci
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Przeznaczenia Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Zwiastun Burzy Sagi o Elryku Tom VIII
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- Moorcock Michael Zeglarz Morz Sagi o Elryku Tom III
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Courtney Beautifully Broken. Tom 3. Zanim miłoœć nas połšczy
- (27) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skarb generała Samsonowa tom 1
- Winston S. Churchill Druga Wojna Swiatowa[Tom 3][Księga 2][1995]
- McCaffrey Anne Mistrz harfiarzy z Pern (SCAN d
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- black-velvet.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.269Henryk Sienkiewicz- Waćpanna taka śliczna.- pocieszała ją Anusia - czego płaczesz?- Od radości - odrzekła na to Oleńka - ale i ze strapienia, bo mytu w ciężkiej niewoli jesteśmy, dnia niepewni ani godziny.- Jakże to? U księcia Bogusława?- U tego zdrajcy! u tego heretyka! - huknął pan miecznik.Na to Anusia:- To samo i mnie się przygodziło, a dlatego nie płaczę Nie negujęwaćpanu dobrodziejowi, że książę zdrajca i heretyk, ale dwornykawaler i płeć naszą respektujący.- Bodaj go tak samo w piekle respektowali! - odparł miecznik.-Panna go jeszcze nie znasz, bo na waćpannę tak nie nastawał jakona tę dziewczynę.Arcy to szelma jest, a ów Sakowicz drugi! DałbyBóg; żeby pan hetman Sapieha obu pogrążył!- %7łe pogrąży, to pogrąży.Książę Bogusław chory okrutniei potęgę ma niewielką.Prawda, że nagle nastąpił i kilka chorągwizniósł, i Tykocin zagarnął, i mnie, ale nie jemu mierzyć się z panaSapieżyńską siłą.Możecie mi waćpaństwo wierzyć, bom obie potęgiwidziała.Przy panu Sapieże najwięksi kawalerowie się znajdują,którzy sobie z księciem Bogusławem wnet poradzą.- A widzisz! nie mówiłem ci? - rzekł miecznik zwracając się doOleńki.- Księcia Bogusława znam z dawna - mówiła dalej Anusia - bo toobojga księstwa Wiśniowieckich i państwa Zamoyskich powinowa-ty; przyjeżdżał on raz do nas do Aubniów, wtedy kiedy sam książęJeremi na Tatarów w Dzikie Pola chodził.Dlatego i teraz mnie sza-nować kazał, bo pamiętał, iżem tam domową była i księżnej paninajbliższą.Ot, taka, taka jeszcze byłam malutka! nie to co dziś!.Mój Boże, kto by się to wtedy spodział, że z niego zdrajca będzie.Ale nie frasujcie się i tak, mili państwo, bo albo on już nie wróci,albo też my się jako stąd wydostaniemy.- Już my tego próbowali - odrzekła Oleńka.- I nie udało się wam?270Potop t.3- Jak się miało udać? - rzekł miecznik.- Spuściliśmy się ze sekretuprzed jednym oficyjerem, o którym rozumieliśmy, że nam sprzyja,a pokazało się, że on gotów przeszkodzić, nie pomóc.Najstarszynad nimi jest tu Braun, tego zaś i sam diabeł nie przejedna.Anusia spuściła oczki.- Może by mnie się udało.Trzeba tylko, żeby pan Sapieha tuprzyszedł, aby było się do kogo schronić.- Daj go Boże jak najprędzej - odpowiedział pan Tomasz - bo teżi między jego ludzmi siła mamy krewnych, znajomych i przyjaciół.Ba! tamże przecie są i dawni towarzysze spod wielkiego Jeremiego,panowie Wołodyjowski, Skrzetuski i Zagłoba.- Znam ich - odrzekła ze zdziwieniem Anusia - ale ich u panaSapiehy nie masz.Ej, żeby to byli ! a zwłaszcza pan Wołodyjowski(bo pan Skrzetuski żonaty), to by mnie tu nie było, gdyż panWołodyjowski nie dałby się ogarnąć jako pan Kotczyc.- Wielki to kawaler! - zawołał miecznik.- Chluba całego wojska! - dodała Oleńka.- Dla Boga! czy tylko nie polegli, żeś ich waćpanna nie widziała?- Ej, nie! - odrzekła Anusia - przecieby głośno było o śmier-ci takich rycerzy, a nie mówiono mi nic.Waćpaństwo ich nieznacie.Nie dadzą się oni nigdy.chyba kula może ich zabić,bo żaden człowiek im nie poradzi, ani panu Skrzetuskiemu, anipanu Zagłobie, ani panu Michałowi.Chociaż pan Michał mały,ale pamiętam, co książę Jeremi o nim powiadał, że gdyby los całejRzeczypospolitej zawisł od bitwy jednego z jednym, to by panaMichała do niej wybrał.Onże Bohuna usiekł.O, nie! pan Michałzawsze sobie da rady.Miecznik kontent, że ma z kim gawędzić, począł chodzić szero-kimi krokami po komnacie zapytując:- Proszę, proszę! To waćpanna znasz tak dobrze panaWołodyjowskiego?- Bośmy tyle lat razem byli.271Henryk Sienkiewicz- Proszę!.To pewno się i bez afektów nie obeszło?- Ja temu nie winna - rzekła Anusia przybierając skromną posta-wę - ale do tej pory pewnie i pan Michał się ożenił.- A właśnie że się nie ożenił.- Choćby się i ożenił.toż mi wszystko jedno!.- Daj wam Boże, abyście się zeszli.Ale to mnie martwi, co miwaćpanna mówisz, że ich u pana hetmana nie masz, bo z takimiżołnierzami wiktorie łatwiejsze.- Jest tam ktoś, co za nich wszystkich stanie.- Któż to taki?- Pan Babinicz z Witebskiego.Waćpaństwo o nim nie słyszeli?- Nic, co mi i dziwno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]