Podstrony
- Strona startowa
- Hobb Skrytobójca 3 Wyprawa Skrytobójcy
- Tolkien J.R.R Niedokonczone opowiesci t.2 (SC
- Tolkien J R R Hobbit czyli tam i z powrotem
- Tolkien J.R.R powrot krola
- Tolkien J.R.R Powrót króla (2)
- Tolkien J.R.R. Dwie Wieze (2)
- Tolkien J R R Niedokonczone opowiesci t I
- Cornwell Bernard Trylogia Arturiańska Tom 2 Nieprzyjaciel Boga (3)
- Crichton Michael Jurassic Park
- Grisham John Bractwo (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dacia.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WydaÅ‚o mu siÄ™, że muzyka i Å›piew Å›cichÅ‚y, zalegÅ‚a cisza.Bilbo szybko spojrzaÅ‚w twarz Froda i przetarÅ‚ dÅ‚oniÄ… oczy. Teraz rozumiem rzekÅ‚. Schowaj go! %7Å‚aÅ‚ujÄ™.żaÅ‚ujÄ™, że na ciebiespadÅ‚o to brzemiÄ™.%7Å‚aÅ‚ujÄ™ wszystkiego.Czy przygody nigdy siÄ™ nie koÅ„czÄ…? My-Å›lÄ™, że nigdy.KtoÅ› musi zawsze ciÄ…gnąć dalej zaczÄ™ty wÄ…tek.Trudno, nie ma nato rady.Pytanie, czy przydadzÄ… siÄ™ na coÅ› wysiÅ‚ki, żeby dokoÅ„czyć mojÄ… książkÄ™?Ale dziÅ› nie pora na zmartwienia, powiedz mi najważniejsze nowiny.Co sÅ‚ychaćw Shire?Frodo schowaÅ‚ PierÅ›cieÅ„ i cieÅ„ rozwiaÅ‚ siÄ™ zostawiajÄ…c po sobie ledwie niklewspomnienie.Znów otoczyÅ‚y ich Å›wiatÅ‚a i muzyka Rivendell.Bilbo uÅ›miechaÅ‚siÄ™, a nawet Å›miaÅ‚ wesoÅ‚o.Każdy szczegół z życia Shire u, który Frodo sobieprzypominaÅ‚ niekiedy z pomocÄ… Sama wtrÄ…cajÄ…cego poprawki interesowaÅ‚go ogromnie, czy chodziÅ‚o o Å›ciÄ™cie jakiegoÅ› drzewa, czy o psoty jakiegoÅ› malcaz Hobbitonu.Tak pochÅ‚onęły ich nowiny z Czterech wiartek, że nie zauważylinawet, kiedy podszedÅ‚ do nich mężczyzna w ciemnozielonym ubraniu.StaÅ‚ odparu minut przyglÄ…dajÄ…c im siÄ™ z uÅ›miechem, aż wreszcie Bilbo podniósÅ‚ na niegowzrok. Ach, jesteÅ› nareszcie, Dunadanie! zawoÅ‚aÅ‚ ObieżyÅ›wiat! krzyknÄ…Å‚ Frodo. Jak widzÄ™, masz mnóstwo imion.235 Imienia ObieżyÅ›wiata w każdym razie nigdy dotychczas nie sÅ‚yszaÅ‚em rzekÅ‚ Bilbo. Dlaczego tak go nazywacie? Przezwano mnie tak w Bree wyjaÅ›niÅ‚ Å›miejÄ…c siÄ™ Aragorn. Pod tymimieniem zostaÅ‚em Frodowi przedstawiony. A dlaczego ty nazywasz go Dunadanem? spytaÅ‚ Frodo. Najczęściej tak go tutaj nazywamy odparÅ‚ Bilbo. MyÅ›laÅ‚em, że znaszna tyle jÄ™zyk elfów, żeby wiedzieć, co znaczy dun-adan: czÅ‚owiek z zachodu, Nu-menorejczyk.Ale nie ma teraz czasu na lekcjÄ™. ZwróciÅ‚ siÄ™ do ObieżyÅ›wiata: GdzieżeÅ› siÄ™ podziewaÅ‚, przyjacielu? Czemu nie wziÄ…Å‚eÅ› udziaÅ‚u w uczcie?ByÅ‚a tam pani Arwena.ObieżyÅ›wiat poważnie spoglÄ…daÅ‚ z góry na Bilba. Wiem rzekÅ‚. Nie pierwszy to raz musiaÅ‚em wyrzec siÄ™ radoÅ›ci.El-ladan i Elrohir niespodzianie wrócili z wyprawy i chciaÅ‚em przede wszystkimusÅ‚yszeć wieÅ›ci, jakie przynoszÄ… z Dzikich Krajów. Ale teraz, mój drogi spytaÅ‚ Bilbo skoro już znasz te wieÅ›ci, czyznajdziesz chwilkÄ™ czasu dla mnie? PotrzebujÄ™ twojej pomocy bardzo pilnie.El-rond poleciÅ‚ mi uÅ‚ożyć pieśń, nim siÄ™ skoÅ„czy dzisiejsza zabawa, a ja zaciÄ…Å‚em siÄ™w poÅ‚owie.Chodzmy w jakiÅ› cichy kÄ…cik i wygÅ‚adzmy wspólnie te wiersze.ObieżyÅ›wiat siÄ™ uÅ›miechnÄ…Å‚. Chodzmy! rzekÅ‚. ChÄ™tnie posÅ‚ucham, co wymyÅ›liÅ‚eÅ›.Frodo zostaÅ‚ na chwilÄ™ bez towarzystwa, bo Sam usnÄ…Å‚.CzuÅ‚ siÄ™ trochÄ™ osa-motniony i markotny, chociaż otaczaÅ‚ go rój mieszkaÅ„ców Rivendell.W najbliż-szym sÄ…siedztwie wszyscy milczeli, zasÅ‚uchani w muzykÄ™ gÅ‚osów i instrumentów,i na nic wiÄ™cej nie zwracali uwagi.Frodo także zaczÄ…Å‚ siÄ™ wsÅ‚uchiwać.A skoro zaczÄ…Å‚ sÅ‚uchać, od razu piÄ™kna melodia i wplecione w niÄ… sÅ‚owa ocza-rowaÅ‚y go, chociaż niewiele rozumiaÅ‚ z mowy elfów.MiaÅ‚ wrażenie, że sÅ‚owawcielajÄ… siÄ™ w żywe postacie, że otwierajÄ… siÄ™ przed nim wizje dalekich kra-jów i piÄ™knych rzeczy, nie znanych dotychczas nawet w marzeniu.Blask ogniskazmieniÅ‚ siÄ™ w zÅ‚otÄ… mgÅ‚Ä™ rozsnutÄ… nad morzem piany, falujÄ…cym u granic Å›wiata.Potem czar coraz bardziej upodabniaÅ‚ siÄ™ do snu, aż wydaÅ‚o siÄ™ Frodowi, że prze-pÅ‚ywa nad nim bezkresna rzeka, peÅ‚na zÅ‚ota i srebra, skarbów tak mnogich, że nierozróżniaÅ‚ już ich ksztaÅ‚tów; rzeka stapiaÅ‚a siÄ™ z pulsujÄ…cÄ… w powietrzu muzykÄ…,aż Frodo caÅ‚y niÄ… nasiÄ…knÄ…Å‚ i zatonÄ…Å‚.Muzyka nakryÅ‚a go migotliwÄ… falÄ… i zapadÅ‚na dno, w krainÄ™ snu.BÅ‚Ä…kaÅ‚ siÄ™ po niej dÅ‚ugo wÅ›ród melodii, które przeistaczaÅ‚y siÄ™ w szum wo-dy, a w koÅ„cu zabrzmiaÅ‚y znajomym gÅ‚osem.ByÅ‚ to gÅ‚os Bilba Å›piewajÄ…cy jakÄ…Å›pieśń.Zrazu nieuchwytne, potem coraz wyrazniejsze dochodziÅ‚y do uszu FrodasÅ‚owa:ByÅ‚ marynarzem Earendil,W Arvernien mieszkaÅ‚ mieÅ›cie.236Raz łódz zbudowaÅ‚ w Nimbrethil,By w podróż ruszyć nareszcie.W żaglach srebrzysta bÅ‚yska nić,Gdy czas latarniom gorzeć Jak Å‚abÄ™dz łódz wygina dziób,A z masztu spÅ‚ywa proporzec.W królewski pancerz ukryÅ‚ pierÅ›Zbrojny Å‚aÅ„cucha pierÅ›cieniemNa tarczy tajemniczy znak,Co wszystkie ciosy odżenie.Ze smoczych rogów jego Å‚uk,Z hebanu wyciÄ™te strzaÅ‚y,KolczugÄ™ srebrny Å‚aÅ„cuch splótÅ‚,A w pochwie miecz tkwi zuchwaÅ‚y.Z najtwardszej stali jego miecz,A w heÅ‚mie miaÅ‚ diamenty U czuba kitÄ™ z orlich piórI szmaragd w kolczugÄ™ wpiÄ™ty.I pod księżyca pÅ‚ynÄ…Å‚ blaskZ dala od brzegów północy,ZbÅ‚Ä…kany wÅ›ród zaklÄ™tych dróg,Którymi czÅ‚owiek nie kroczy.Od WÄ…skich Lodów, gdzie siÄ™ w cieÅ„Mrozne pagóry spowiÅ‚y Od pustyÅ„, które spaliÅ‚ żar,UciekÅ‚, wiosÅ‚ujÄ…c co siÅ‚y Aż pÅ‚ynÄ…c wÅ›ród bezgwiezdnych wódPrzybyÅ‚ do Nocy bez Granic I ominÄ…wszy czarny brzegPÅ‚ynÄ…Å‚ nie patrzÄ…c już na nic.Wiatr gniewu chwyciÅ‚ teraz ster;Z zachodu na wschód szalonyMarynarz porzuciwszy celW rodzinne uciekaÅ‚ strony.Tu Elwing z chmur przybyÅ‚a doÅ„ I stanÄ…Å‚ mrok w aureoliJaÅ›niejszej niż diamenty skier,Co migotaÅ‚y w jej kolii.237I w pierÅ› mu wpięła SilmarilOgnikiem wieÅ„czÄ…c mu czoÅ‚o Aż nieulÄ™kÅ‚y skrÄ™ciÅ‚ sterI Å‚odziÄ… zatoczyÅ‚ koÅ‚o;Z drugiego Å›wiata, spoza MórzZ potwornym wichrem w zmowieSzedÅ‚ z Tarmenelu grozny sztorm;Te szlaki omija czÅ‚owiek.Ów sztorm znosiÅ‚a z jÄ™kiem łódz,Gdyż Å›mierć tu nocnÄ… godzinÄ…CzyhaÅ‚a poÅ›ród szarych Mórz,Gdy znów na zachód pÅ‚ynÄ…Å‚.Przez WiecznÄ… Noc go znosiÅ‚ prÄ…dWÅ›ród ryku wÅ›ciekÅ‚ego morza Z daleka omijajÄ…c brzeg,Gdzie nigdy nie Å›wieci zorza.Nareszcie u perÅ‚owych plaż,O które Å‚odziÄ… siÄ™ otarÅ‚,UjrzaÅ‚ bÅ‚yszczÄ…ce poÅ›ród pianBryÅ‚y klejnotów i zÅ‚ota.UjrzaÅ‚, jak Góra roÅ›nie wzwyż,Gdzie zmierzch wieczorny kona A w dole Eldamaru twarzKu morzy wciąż obrócona.WÄ™drowiec nocnych uszedÅ‚ mgieÅ‚,ZawinÄ…Å‚ w spokojnÄ… przystaÅ„,Gdzie elfów staÅ‚ zielony dom,Gdzie woda lÅ›ni przezroczysta I gdzie z Ilmarinu WzgórzJak zÅ‚otem skrzÄ…ce siÄ™ kruszceW Tirionie lÅ›niÅ‚y szczyty wieżOdbite w jeziora lustrze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]