Podstrony
- Strona startowa
- Hram Antoni W szponach szantażu
- Tolkien J.R.R. Dwie Wieze
- Moorcock Michael Saga o Elryku Tom 2 Perłowa Forteca
- Windows XP Bible (2)
- Brzeziecki Andrzej Lekcje historii PRL w rozmowach
- Philip K. Dick, Roger Zelazny Deus Irae (2)
- Latini Brunetto Skarbiec Wiedzy
- Feist Raymond E Adept magii
- Alex Kava ZÅ‚o Konieczne
- Nik Pierumow Czarna w3ocznia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.on, Ross Shunklin, stary, doświadczony stepowy wyga,król trampów, jak nazywano go w całym dorzeczu szerokiej Platy. Co robić?.co robić?. myślał uparcie, targając się w bezsilnej rozpaczy.Czy ruszyćna poszukiwanie zwinnej przebiegłej Ariki, która najprawdopodobniej do wieczora przyczaiłasię gdzieś w niedostępnych chaszczach i bezpieczna drwi sobie z jego nieszkodliwych pogró-żek, czy też dać za wygraną i ruszyć w bezmierny step, prowadzić dalej przeklęta tułaczkęurodzonego trampa?.73Rozważając to wszystko, Ross spojrzał mimo woli na leżąca wśród traw Anitę i nowa ja-kaś myśl zelektryzowała go w jednej chwili: czy ci dwaj bogaci, jak wnosił, gentlemeni nieposzukiwali właśnie tej dziewczyny?. Ależ tak, na pewno! odpowiedział sobie po krót-kim zastanowieniu.Słyszał przecież opowiadanie Anity, że przybyła w te strony na skrzy-dłach stalowego ptaka, który dotąd spoczywa nad brzegiem rzeki.A zatem kto wie, jakąnagrodę można by było uzyskać od nich za naprowadzenie na ich ślad poszukiwanej dziew-czyny i czy nagroda ta nie przewyższałaby wartości owych upragnionych klejnotów Jacka?.Tego rodzaju myśli opadły go tak niespodziewanie, że zapominając o tym, iż nie kto innytylko on właśnie skrępował nieszczęsną dziewczynę, oddając ją w ręce żądnej zemsty Ariki rzucił się momentalnie, aby biec śladem, niknącego na horyzoncie auta. Dopędzić go, zawrócić z drogi i odebrać sowitą zapłatę oto były jedyne, naczelne po-stanowienia, które dodawały mu siły w wytrwałym biegu poprzez rozległe stepowe równie.Ale kiedy w ten sposób ubiegł kilkaset kroków, stała się rzecz nieoczekiwana.Oto niespo-dziewanie zaszeleściły pobliskie zarośla łoziny i przed zdumionym Rossem stanęła, jak wyro-sła spod ziemi, metyska Arika.Shunklin zatrzymał się w miejscu i niespokojnym spojrzeniem spoczął na dziwnie zmie-nionej twarzy dziewczyny.Nim jednak zdołał ochłonąć z pierwszego wrażenia, dziewczynadoskoczyła do niego i wyrwawszy spod chustki długi cowboy ski nóż, jednym pchnięciemwbiła go w pierś Rossa aż po rękojeść.Shunklin zachwiał się, wyciągnął ręce w przód, jakby szukając oparcia i brocząc obficiekrwią, runął na wznak pomiędzy suche, kolczaste zarośla czamizalu.Arika zaśmiała się dziko, niesamowicie i za chwilę zniknęła na powrót w bujnym, zielo-nym stepie.74ROZDZIAA XVINA TROPIERonicki po krótkiej rozmowie z pierwszym napotkanym w stepie człowiekiem, RossemShunklinem, przekonał się, że poszukiwania za Anitą napotykają na coraz większe przeszko-dy.Ograniczona inteligencja stepowych trampów, nieufność, a przede wszystkim ich wyjąt-kowe uprzedzenie do ludzi przybyłych z dalekiego wschodu, wszystko to nastrajało Stefanazbyt pesymistycznie, ażeby mógł pokładać wielkie nadzieje w przedsięwziętej wyprawie.A jeszcze trzy dni temu, kiedy jeden z turystycznych samolotów, lecących z Kansas doTexasu, był świadkiem lądowania białego płatowca Mr Spenzera nad brzegiem Płaty i wia-domość ta wkrótce dotarła do Chicago, Ronicki był niemal pewnym, że uda mu się odnalezćukochaną dziewczynę.Natychmiast więc pragnął udać się samolotem we wskazanym kierunku, co jednak sta-nowczo odradził mu jeden z zaangażowanych detektywów, mister Henry Express, dowodząc,że od chwili wylądowania Bellanki upłynęło już sporo czasu i Blum, uprowadzając Anitę,najprawdopodobniej ukrył się w stepie, a zatem dalsze poszukiwania możliwe są jedynie przypomocy przystosowanych do takich podróży samochodów-liszek.Uznając słuszność dowodzeń Mr Expressa, Ronicki bezzwłocznie udał się wraz z detekty-wem do Kansas, a stamtąd dopiero wyruszono samochodem we wskazanym przez lotnikakierunku.Ale w miarę posuwania się coraz dalej na zachód przerzedzały się gęste dotąd po-budowane farmy, aż wreszcie podróżnych otoczył szeroki, jednostajny step, rozfalowany lek-kim podmuchem wschodniego wiatru.Ronicki, zapuszczając wzrok w te bezmierne przestrzenie i zdając sobie sprawę jak nikłympyłkiem jest wśród tych obszarów samotny, zbłąkany człowiek, powoli zatracał pierwotnenadzieje odnalezienia Anity i do zbolałej duszy sączyła mu się gorycz okrutnego zawodu izwątpienia.Dopiero kiedy dobrnęli do brzegów szerokiej Platy i z daleka ujrzeli biały kadłub Bellanki , otucha wstąpiła weń na nowo.Ale martwy stalowy ptak nie powiedział mu nic otragedii ukochanej dziewczyny.Pomimo drobiazgowych poszukiwań nie natrafiono na ża-den najmniejszy nawet szczegół, który świadczyłby, że w kabinie płatowca przybyła tu AnitaChilds i wraz z Blumem powędrowała w szeroki step, pełen tajemnic i niespodzianek.I o ile w dotychczasowej podróży Ronicki miał określony cel, którym było wskazane przezlotnika miejsce, obecnie należało prowadzić poszukiwania po omacku.Po dłuższej naradzie postanowiono udać się wprost na południe, gdyż zdaniem MrExpressa Blum prawdopodobnie zamierzał przedostać się do Meksyku, a zatem jest to jedy-ny właściwy kierunek poszukiwań.Spodziewano się przy tym natrafić na jakąś cowboyskąosadę i zasięgnąć bliższych szczegółów o zaginionej, gdyż nie wydawało się prawdopodob-nym, ażeby lądujący samolot nie został zauważonym przez ludzi z bliżej położonych koczo-wisk.Jednakże nadzieje te rozproszył pierwszy napotkany po drodze człowiek, Ross Shun-klin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]