Podstrony
- Strona startowa
- Jason McC. Smith Elemental Design Patterns Addison Wesley Professional(2012)
- Smith Lisa Jane Pamiętniki Wampirów 06 Dusze cieni (bez korekty)
- Smith Lisa Jane Wizje w mroku Opętany
- Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)
- Smith Martin Cruz Skrzydla nocy
- Lew Tolstoj Anna Karenina
- Trocki Lew Moje Zycie
- Castillo Pamietnik zolnierza Korteza
- Borland Delphi 7 Developer's Guide
- Grisham John Obronca ulicy (3)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- motyleczeq.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeszcze trochÄ™, jeszcze tylko trochÄ™.- Mbejane szeptem dodawaÅ‚ mu otuchy.PoÅ›cig wydÅ‚użyÅ‚ siÄ™; od najwytrwalszych biegaczy dzieliÅ‚a ich teraz nie wiÄ™cej niż mila.Inni zostali w tyle.- SÅ‚oÅ„ce zachodzi, wkrótce bÄ™dziemy mogli odpocząć - powiedziaÅ‚ Mbejane i dotknÄ…Å‚ na chwilÄ™ jego ramienia; dziwne, ale ten krótki fizyczny kontakt dodaÅ‚ Seanowi siÅ‚.WyrównaÅ‚ krok i nie potykaÅ‚ siÄ™ już tak czÄ™sto, kiedy zbiegali z nastÄ™pnego wznieÂsienia.SpuchniÄ™te i czerwone sÅ‚oÅ„ce wisiaÅ‚o nisko nad ziemiÄ… i doliny wypeÅ‚niaÅ‚y siÄ™ cieniem.- Już niedÅ‚ugo, bardzo niedÅ‚ugo - gÅ‚os Mbejane byÅ‚ niemal bÅ‚agalny.Sean obejrzaÅ‚ siÄ™ do tyÅ‚u: postaci najbliższych Zulusów trudno byÅ‚o rozróżnić w zapadajÄ…cym zmroku.I wtedy wykrÄ™ciÅ‚ sobie nogÄ™ w kostce - upadÅ‚ ciężko na ziemiÄ™ i leżaÅ‚ na brzuchu nie podnoszÄ…c gÅ‚owy, czujÄ…c pulsujÄ…cy ból w otartym policzku.- Wstawaj! - w gÅ‚osie Mbejane brzmiaÅ‚a desperacja.Sean zwymiotowaÅ‚, wyrzucajÄ…c z siebie z bólem trochÄ™ żółci.- PodnieÅ› siÄ™! - Mbejane szarpaÅ‚ go obiema rÄ™kami, próbujÄ…c unieść na kolana.- PodnieÅ› siÄ™, bo zginiesz - zagroziÅ‚.ZÅ‚apaÅ‚ go peÅ‚nÄ… garÅ›ciÄ… za wÅ‚osy i zaczÄ…Å‚ je bezlitoÅ›nie wykrÄ™cać.Seanowi napÅ‚ynęły do oczu Å‚zy bólu.Z przekleÅ„stwem na ustach próbowaÅ‚ rzucić siÄ™ na Zulusa.- Wstawaj! - zawoÅ‚aÅ‚ Mbejane i Sean uniósÅ‚ siÄ™ na nogi.- Biegnij! - pogoniÅ‚ go Zulus i pchnÄ…Å‚ do przodu.Nogi same poniosÅ‚y dalej Seana.Mbejane znowu siÄ™ obejrzaÅ‚.Najbliższy Zulus byÅ‚ bardzo niedaleko, ale jego postać prawie rozpÅ‚ywaÅ‚a siÄ™ w mroku.Ruszyli przed siebie.Sean jÄ™czaÅ‚ przy każdym kroku.MiaÅ‚ obrzmiaÅ‚y jÄ™zyk i Å‚apaÅ‚ szeroko rozwartymi ustami powietrze.Mbejane podtrzymywaÅ‚ go, nie pozwalajÄ…c mu siÄ™ przewrócić.A potem w ciÄ…gu jednej chwili zapadÅ‚a afrykaÅ„ska noc: zniknęły wszystkie kolory i objęła ich ciasnym krÄ™giem ciemność.Mbejane rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ niespokojnie, próbujÄ…c rozpoznać w mroku otaczajÄ…ce ich ksztaÅ‚ty i oceniajÄ…c intensywność Å›wiatÅ‚a.Sean biegÅ‚ tuż obok niego zataczajÄ…c siÄ™ i nic nie widzÄ…c.- Teraz spróbujemy - podjÄ…Å‚ na gÅ‚os decyzjÄ™ Mbejane.ZÅ‚apaÅ‚ Seana za ramiÄ™ i obróciÅ‚ go pod ostrym kÄ…tem w prawo, zawracajÄ…c w stronÄ™ Å›cigajÄ…cych, tak by minąć ich w bezpoÅ›redniej bliskoÅ›ci pod osÅ‚onÄ… mroku.Zwolnili do normalnego kroku.Mbejane podtrzymywaÅ‚ Seana, zarzuciwszy sobie jego rÄ™kÄ™ na ramiÄ™ i trzymajÄ…c w drugiej dÅ‚oni gotowÄ… do zadania ciosu assegai.Sean dreptaÅ‚ apatycznie ze zwieszonÄ… w dół gÅ‚owÄ….UsÅ‚yszeli, jak w odlegÅ‚oÅ›ci pięćdziesiÄ™ciu kroków mijajÄ… ich pierwsi Å›cigajÄ…cy.- Widzisz ich? - zapytaÅ‚ któryÅ› z nich w ciemnoÅ›ci po zulusku.- Aibo! - odpowiedziaÅ‚ przeczÄ…co inny.- RozciÄ…gnijcie siÄ™, może bÄ™dÄ… chcieli zawrócić w ciemnoÅ›ci.- Yeh-bo! - padÅ‚a odpowiedź twierdzÄ…ca.A potem gÅ‚osy oddaliÅ‚y siÄ™ i znowu spowiÅ‚a ich noc i cisza.Mbejane nie dawaÅ‚ Seanowi siÄ™ zatrzymać.Na niebie pojawiÅ‚ siÄ™ niewielki sierp księżyca, oÅ›wietlajÄ…c przed nimi drogÄ™.Mbejane stopniowo skrÄ™caÅ‚ na poÅ‚udniowy wschód.W koÅ„cu trafili na strumieÅ„, przy którym rosÅ‚y drzewa.Sean ledwo mógÅ‚ przeÅ‚ykać; miaÅ‚ spuchniÄ™te i obolaÅ‚e gardÅ‚o.A później poÅ‚ożyli siÄ™ pod drzewami na dywanie z liÅ›ci, zwinÄ™li siÄ™ razem w kÅ‚Ä™bek, żeby zachować ciepÅ‚o, i zasnÄ™li.28.NastÄ™pnego dnia po poÅ‚udniu odnaleźli miejsce, w którym obozowaÅ‚ Chelmsford: widniejÄ…ce w równych odstÄ™pach czarne Å›lady po ogniskach, wygnieciona po namiotach trawa, paliki do wiÄ…zania koni, a także stosy pustych piÄ™ciofuntowych puszek po biskwitach i mniejszych - po wojskowej tuszonce.- ZwinÄ™li obóz dwa dni temu - oÅ›wiadczyÅ‚ Mbejane.Sean skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, nie wÄ…tpiÄ…c w prawdziwość jego oceny.- KtórÄ™dy poszli?- Z powrotem, do głównego obozu pod IsandhlwanÄ….Sean zrobiÅ‚ zdziwionÄ… minÄ™.- Zastanawiam siÄ™, dlaczego to zrobili.Mbejane wzruszyÅ‚ ramionami.- OpuÅ›cili to miejsce w poÅ›piechu.Jeźdźcy pogalopowali ppodeoi* zostawiajÄ…c za sobÄ… piechotÄ™.- Pójdziemy ich tropem - powiedziaÅ‚ Sean.Åšlad byÅ‚ szeroki jak rzeka, zostawiÅ‚y go bowiem tysiÄ…ce stóp, a wozy i lawety wyryÅ‚y w ziemi gÅ‚Ä™bokie koleiny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]