Podstrony
- Strona startowa
- Paul Williams Mahayana Buddhism The Doctrinal Foundations, 2008
- Wharton William Dom na Sekwanie (SCAN dal 976)
- (eBook) James, William The Principles of Psychology Vol. II
- Blake, William Complete Poetry And Prose(1)
- Wharton William Wiesci (SCAN dal 932)
- Howard Robert E Ludzie Czarnego Kregu (2)
- O Diario de um Mago
- Cawthorne Nigel Zycie erotyczne wielkich dyktat
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- Gulland Sandra Kochanka Słońca
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- ugrzesia.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.WalczÄ…c samotnie, wytrzymamy dÅ‚ugo, ale w koÅ„cu bÄ™dziemy musieli ulec.Simon czuÅ‚ siÄ™ nieswojo.SchlebiaÅ‚o mu, że Josua rozmawia z nim tak otwarÂcie, lecz lÄ™kiem napawaÅ‚ go fakt, że książę roztacza przed nim swoje mroczne przepowiednie, że rozmawia z nim, chÅ‚opcem, jakby Simon byÅ‚ jego doradcÄ… wojennym.- No cóż - odezwaÅ‚ siÄ™ Simon - pewnie wszystko potoczy siÄ™ zgodnie z wolÄ… Bożą.- Zanim jeszcze dokoÅ„czyÅ‚ to zdanie, zawstydziÅ‚ siÄ™ tak gÅ‚upiego gadania.Josua uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ tylko gorzko.- No i proszÄ™, zÅ‚apany przez mÅ‚odzieÅ„Âca, jak Usires schwytany w przypowieÅ›ci przez krzak gÅ‚ogu.Masz racjÄ™, Simonie.Należy mieć nadziejÄ™ do koÅ„ca i za to ci dziÄ™kujÄ™.- Tylko maÅ‚Ä…, książę.- Simon zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie zabrzmiaÅ‚o to niewdziÄ™cznie.Josua znowu siÄ™ zachmurzyÅ‚.- SÅ‚yszaÅ‚em o Doktorze.To dla nas wszyÂstkich wielki cios, a szczególnie dla ciebie.BÄ™dzie nam brakowaÅ‚o jego mÄ…droÂÅ›ci, jego dobroci także, lecz przede wszystkim jego mÄ…droÅ›ci.Mam nadzieje, że znajdÄ… siÄ™ inni, którzy zajmÄ… jego miejsce.- Książę przysunÄ…Å‚ krzesÅ‚o do Simona i pochyliÅ‚ siÄ™ do przodu.- Mam zamiar zwoÅ‚ać naradÄ™, i to wkrótce.DziÅ› wieczór przybÄ™dzie Gwythinn, syn Llutha z Hernystiru.Inni już czekajÄ…-Wiele bÄ™dzie zależaÅ‚o od tego, co tutaj postanowimy, zadecyduje to o niejednym życiu.- Josua kiwaÅ‚ gÅ‚owÄ… zamyÅ›lony.- Czy.czy książę Isgrimnur żyje? - zapytaÅ‚ Simon.- W drodze tutaj spÄ™dziÅ‚ern jednÄ… noc z jego ludźmi, lecz później.rozdzieliÅ‚em siÄ™ z nimi.- ByÅ‚ tutaj ze swoimi ludźmi jakiÅ› czas temu.ZatrzymaÅ‚ siÄ™ tu w drodze Do Elvritshalla.Dlatego wÅ‚aÅ›nie nie mogÄ™ czekać, mogÄ… nie wrócić jeszcze za parÄ™ tygodni.- Josua odwróciÅ‚ gÅ‚owÄ™.- Potrafisz posÅ‚ugiwać siÄ™ mieczem? - spytaÅ‚ nagle.- UczyÅ‚eÅ› siÄ™ walki?- Nie, sir.- A zatem udaj siÄ™ do kapitana straży i powiedz mu, żeby przydzieliÅ‚ ci kogoÅ› do nauki.Przyda nam siÄ™ każda para rÄ…k, a szczególnie, gdy sÄ… silne i mÅ‚ode.- OczywiÅ›cie, książę - odparÅ‚ Simon.Josua wstaÅ‚ i podszedÅ‚ do swego stoÅ‚u, odwracajÄ…c siÄ™ do Simona plecami, jakby dajÄ…c mu do zrozumienia, że audiencja dobiegÅ‚a koÅ„ca.Simon siedziaÅ‚ nieruchomo na swym krzeÅ›le; chciaÅ‚ o coÅ› zapytać, lecz nie byÅ‚ pewien, czy pytanie to bÄ™dzie na miejscu.Wreszcie wstaÅ‚ i zaczÄ…Å‚ wycofywać siÄ™ tyÅ‚em do zasÅ‚oniÄ™tych kotarÄ… drzwi.Josua staÅ‚, wpatrujÄ…c siÄ™ w pisma Dendinisa.Simon byÅ‚ już o krok od drzwi, gdy nagle zatrzymaÅ‚ siÄ™, wtuliÅ‚ gÅ‚owÄ™ miÄ™dzy ramiona i wyrzuciÅ‚ z siebie pytanie, które mu siÄ™ cisnęło na usta.- Książę - zaczÄ…Å‚, a Josua spojrzaÅ‚ na niego przez ramiÄ™.- Tak?- Czy.ta dziewczyna.Marya.dziewczyna, która przybyÅ‚a z wiadomoÂÅ›ciÄ… od twej siostrzenicy Miriamele.- WziÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boki oddech.- Czy wiesz, książę, gdzie ona jest?Josua uniósÅ‚ brwi.- Nawet w najgorszych chwilach nie potrafimy o nich zapomnieć, prawda? - Josua potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie, mÅ‚odzieÅ„cze, w tej sprawie nic nie mogÄ™ ci pomóc.Dobranoc.Simon skÅ‚oniÅ‚ krótko gÅ‚owÄ™ i wycofaÅ‚ siÄ™ tyÅ‚em za kotarÄ™.WracajÄ…c z tej dziwnej audiencji u ksiÄ™cia, Simon rozmyÅ›laÅ‚ o tym, co siÄ™ z nimi wszystkimi stanie.DotÄ…d dotarcie do Naglimund wydawaÅ‚o mu siÄ™ wielÂkim wyczynem.Przez parÄ™ tygodni byÅ‚ to jego jedyny cel, gwiazda, za którÄ… PodążaÅ‚.Z dala od domu trzymaÅ‚ siÄ™ tego celu uporczywie, by nie dopuszczać do siebie innych, ważniejszych pytaÅ„.Teraz to, co wydawaÅ‚o siÄ™ bezpiecznym rajem w porównaniu z trudami podróży, okazaÅ‚o siÄ™ jeszcze jednÄ… puÅ‚apkÄ….Josua miaÅ‚ racjÄ™; nawet jeÅ›li Elias nie zdobÄ™dzie twierdzy, głód zÅ‚amie ich opór.Gdy tylko znalazÅ‚ siÄ™ w pokoju Strangyearda, Simon natychmiast rzuciÅ‚ siÄ™ na łóżko, lecz nim zasnÄ…Å‚, dwukrotnie jeszcze sÅ‚yszaÅ‚, jak oznajmiano godzinÄ™.ZASPANY Simon usÅ‚yszaÅ‚ pukanie do drzwi.OtworzyÅ‚ je i w sÅ‚abym Å›wietle pochmurnego poranka zobaczyÅ‚ ogromnego wilka i trolla.- Dziwi mnie, że jeszcze jesteÅ› w łóżku! - Binabik uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ zÅ‚oÂÅ›liwie.- WystarczyÅ‚o parÄ™ dni, które upÅ‚ynęły od naszej podróży po dzikich ostÄ™pach, a już cywilizacja chwyciÅ‚a ciÄ™ w swe szpony lenistwa!- Nie jestem w łóżku - nachmurzyÅ‚ siÄ™ Simon.- Już nie.Ale dlaczego ty w nim nie jesteÅ›?- W łóżku? - spytaÅ‚ Binabik; wszedÅ‚ do pokoju i biodrem zamknÄ…Å‚ za sobÄ… drzwi.- CzujÄ™ siÄ™ już dobrze, no, powiedzmy dość dobrze.Ale trzeba dziaÅ‚ać.- RozejrzaÅ‚ siÄ™ po pokoju, gdy tymczasem Simon przysiadÅ‚ na skraju siennika i wpatrywaÅ‚ siÄ™ w swe goÅ‚e stopy.- Czy wiesz, gdzie jest toboÅ‚ek, który uratowaliÅ›my? - zapytaÅ‚ troll.- Aha - mruknÄ…Å‚ Simon i wskazaÅ‚ dÅ‚oniÄ… na podÅ‚ogÄ™.- ByÅ‚ pod łóżkiem ale pewnie zabraÅ‚ go ojciec Strangyeard, żeby przeczytać rÄ™kopis Morgenesa.- W takim razie powinien tam jeszcze być - powiedziaÅ‚ Binabik i opadÅ‚ szybko na czworaki.- Duchowny może zapomina trochÄ™ o ludziach, lecz rzeczy zawsze kÅ‚adzie na swoim miejscu, kiedy już ich nie potrzebuje.- Troll wpeÅ‚zÅ‚ pod łóżko.- Aha! Mam go!- Czy nie powinieneÅ› uważać na swojÄ… ranÄ™? - spytaÅ‚ Simon, czujÄ…c siÄ™ winny, że sam nie wziÄ…Å‚ siÄ™ do poszukiwaÅ„.Binabik wycofaÅ‚ siÄ™ spod łóżka i wstaÅ‚ ostrożnie.- Rany trollów szybko siÄ™ gojÄ… - odpowiedziaÅ‚ i uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ szeroko, lecz Simon patrzyÅ‚ na niego z troskÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]