Podstrony
- Strona startowa
- Brust Steven Vald Taltos 04 Taltos
- § Saylor Steven Roma sub rosa 05 Ostatnie sprawy Gordianusa
- Saylor Steven Roma sub rosa t Rzymska krew
- Steven Rosefielde, D. Quinn Mil Masters of Illusion, American L
- Brust Steven Vald Taltos 05 Feniks
- Brust Steven Vald Taltos 03 Teckla
- Brust Steven Jhereg (SCAN dal 866)
- [5 2]Eriskon Steven Przyplywy Siodme zamkniecie
- Sławomir Nowakowski Uroda i zdrowie
- Chmielewska Joanna Duza polka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– To prawda.– Inspiracją mogą stać się dla nas sami żołnierze.– Zgadzam się, przyboczna.– Zajmiesz się tym? Zdążysz przed jutrzejszym wymarszem?– Zdążę.Z bramy wypadł konny posłaniec.Pędził co koń wyskoczy i ściągnął ostro wodze, gdy tylko zobaczył przyboczną.Gamet przyglądał się mężczyźnie, który zsunął się z siodła i ruszył w jej stronę.Bogowie, tylko nie złe wieści.nie w tej chwili.– Mów – rozkazała Tavore.– Trzy statki, przyboczna – wydyszał posłaniec.– Właśnie dowlokły się do portu.– Mów dalej.– Ochotnicy! Wojownicy! Konie i psy bojowe! W porcie zapanował chaos!– Ilu? – zapytał Gamet.– Trzystu, pięści.– Skąd przybywają, w imię Kaptura?Posłaniec oderwał od nich wzrok, spoglądając na Nula i Nadir.– To Wickanie.– Ponownie spojrzał w oczy Tavore.– Przyboczna! Z Klanu Wron.Wron! Klanu Coltaine’a!Rozdział dziewiątyNocą przybywają duchyrzekami bólui wydrapują piasekspod stóp człowiekaG’danijskie powiedzenieDwa bliźniacze długie noże wisiały w wyblakłej, skórzanej uprzęży, ozdobionej spiralnymi wzorami Pardu.Zawieszono je na gwoździu wbitym w jeden z narożnych słupków, pod zdobnym nakryciem głowy z piór, noszonym przez kherahńskich szamanów.Na długim stole ustawionym obok osłoniętego markizą straganu leżało mnóstwo kunsztownie wykonanych przedmiotów z obsydianu, zrabowanych z jakiegoś grobowca.Wszystkie na nowo pobłogosławiono w imieniu bogów, duchów albo demonów.Po lewej, pod stołem, obok bezzębnego właściciela, który siedział ze skrzyżowanymi nogami na wysokim stołku, stała wysoka szafka z suwanymi drzwiami.Muskularny, ciemnoskóry klient przyglądał się przez długi czas obsydianowej broni, nim wreszcie lekkim skinieniem prawej dłoni zasygnalizował handlarzowi, że jest zainteresowany kupnem.– Tchnienie demonów! – pisnął staruszek i z przyprawiającą o dezorientację szybkością wskazał sękatym palcem na liczne kamienne noże.– A te są pocałowane przez Maela.Widzisz, jak wygładziły je wody? Mam też więcej.– A co jest w tej szafce? – zapytał basem klient.– Ach, masz bystry wzrok! Jesteś interpretatorem? Czy może wyczułeś zapach chaosu? Talie, mój mądry przyjacielu! Talie! Ach, czyż się nie przebudziły! Tak, wszystko się odnowiło.Wszystko jest płynne.– Talia Smoków jest zawsze płynna.– Ach, ale nowy Dom! Och, widzę twe zaskoczenie, przyjacielu! Nowy Dom! Jego moc jest ponoć ogromna.Drżenia sięgnęły samych korzeni świata!Spoglądający na handlarza, mężczyzna się skrzywił.– Jeszcze jeden nowy Dom? To z pewnością jakiś szalbierczy miejscowy kult.Staruszek pokręcił głową, spoglądając za plecy swego jedynego klienta, by omieść podejrzliwym spojrzeniem tłum kupujących na targowisku – jeśli można tak było nazwać tę mizerną grupkę.Potem pochylił się bliżej.– Z nimi nie mam nic do czynienia, przyjacielu.Och, dochowuję wierności Dryjhnie, jak wszyscy, niech nikt nie mówi, że jest inaczej! Ale talia nie pozwala na stronniczość, nieprawdaż? Nie, nie, trzeba do niej mieć mądre, zrównoważone oczy i umysł.Tak jest.Dlaczego w tym nowym Domu pobrzmiewa nuta prawdy? Pozwól, że ci to wyjaśnię, przyjacielu.Najpierw pojawiła się nowa nieprzypisana karta, świadcząca, że talia ma teraz władcę.Arbitra, tak? A potem, nagle jak pożar ścierniska, powstał nowy Dom.Czy jest usankcjonowany? Nie wiadomo.Ale nie został natychmiast odrzucony, och, nie, bynajmniej.A interpretatorzy.regularności! Ten Dom będzie usankcjonowany.Żaden z interpretatorów w to nie wątpi!– Jak się nazywa ten Dom? – zapytał klient.– Jaki ma tron? Kto podaje się za jego władcę?– To Dom Łańcuchów, przyjacielu.A jeśli chodzi o pozostałe pytania, nie ma na nie jasnych odpowiedzi.Ascendenty rywalizują ze sobą.Niemniej powiem ci jedno: tron, na którym będzie zasiadał król.ten tron, przyjacielu, jest pęknięty.– Chcesz powiedzieć, że ten Dom należy do Przykutego?– Ehe.Do Okaleczonego Boga.– Inni z pewnością atakują go gwałtownie – z zamyśloną miną wyszeptał mężczyzna.– Można by tak pomyśleć, ale to nieprawda.To ich zaatakowano! Chcesz zobaczyć nowe karty?– Być może wrócę po to później – odpowiedział mężczyzna.– Na razie pokaż mi te tandetne noże, które wiszą na słupku.– Tandetne noże! Ajaj! Nie są tandetne, o nie! – Staruszek obrócił się na stołku, wyciągnął rękę i wziął parę noży.Uśmiechnął się, odsłaniając przeszyty niebieskimi żyłkami język i czerwone dziąsła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]