Podstrony
- Strona startowa
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- Abercrombie Joe Pierwsze prawo 03 Ostateczny argument królów
- Abercrombie Joe Ostateczny argument krolow (CzP)
- Abercrombie Joe Zemsta najlepiej smakuje na zimno
- Anne McCaffrey Jezdzcy Smokow Renegaci z Pern
- ÂŚwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian(1)
- Kelly Cathy Lekcje uczuć(1)
- Harrison Harry Wojna z robotami (SCAN dal 1139
- Wojna i pokoj t.3 i 4 Tolstoj
- Michail Bulhakow Mistrz i Malgorzata (2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wywoz-sciekow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.2) Zabił pan Vincy ego jego własnym sztyletem, więc musiał pan wejść dogarderoby, porwać sztylet, uderzyć Vincy ego, a potem w błyskawicznym tempiewłożyć maskę, spojrzeć w lustro, sprawdzić, czy Vincy nie żyje, wyjść, zamknąćza sobą drzwi, przekręcić klucz w zamku, pójść na scenę i zająć miejsce na pla-nie.W ostateczności mógł pan to wszystko zrobić, ale pod jednym warunkiem:że Vincy leżałby spokojnie po pańskim wejściu do garderoby i dał się zabić jakbaranek.Rzeczywiście, Vincy został znaleziony w pozycji leżącej, ciało było wy-godnie ułożone na wznak w chwili zadania ciosu.Ale czy to było możliwe?Vincy był tchórzem.Na kilka dni wcześniej zapowiedział mu pan, że go panzabije, jeśli jeszcze raz powtórzą się jakieś jego obelgi wobec Ewy Faraday.Mógłoczywiście nie wierzyć, że go pan zabije, ale na pewno wierzył, że będzie gopan chciał uderzyć, bo wiedział, że pan kocha Ewę Faraday i że on sam w tejsprawie zachowuje się dość nikczemnie od początku do końca.Powinien był więc92zerwać się na pana widok.A zresztą dlaczego miałby leżeć w garderobie trzyminuty przed rozpoczęciem aktu na odległej bądz co bądz o kilkanaście jardówi odgrodzonej drzwiami i korytarzami scenie? Gdyby nie zerwał się, to w każdymrazie usiadłby.Ale nie zginąłby na leżąco.Tak mi się przynajmniej wydawało.3) Dowiedział się pan od Ruffina, że Vincy usunął go z garderoby.Ale usunąłgo przecież dlatego, że w przerwie albo po spektaklu spodziewał się wizyty jakiejśkobiety.Narażał się więc pan na to, że wchodząc albo spotkałby pan tę kobietę,albo weszłaby ona w chwili, gdy pan popełniał zbrodnię.A przed popełnieniemzbrodni nie mógł pan przecież zamknąć drzwi.Gdyby je pan zamknął wchodząc,trudno uwierzyć, aby Vincy nie zerwał się.Ktoś, o kim wiemy, że zle nam życzy,zamykający drzwi na klucz po wejściu do nas, musi w każdym z nas wywołać nie-pokój, a więc zmianę pozycji z bezbronnej w stojącą albo co najmniej siedzącą.Dlaczego więc, mając od miesięcy obliczony i opracowany w najdrobniejszychszczegółach tak rewelacyjny, nieomal genialny plan zbrodni, nagle narażał panjego wykonanie na taki hazard? Rozsądek wskazywałby na to, żeby nie zabijaćVincy ego w jego garderobie w dniu i w chwili, gdy spodziewał się on w tej gar-derobie wizyty.4) Poza tym, jak na tak genialnie planującego, przebiegłego i sprytnego mor-dercę zachowywał się pan podczas przerwy nonsensownie.Stracił pan wiele mi-nut pocieszając Ewę Faraday w jej garderobie.Potem stracił pan kilka minut nascenie, potem idąc do garderoby Vincy ego dał się pan odprowadzić prawie ażdo samych drzwi elektrykowi Caruthers, zamiast odprawić go przed zejściem zesceny na korytarz prowadzący do garderoby.Dlaczego? Tracił pan tylko czas ko-nieczny do manewru i skracał pan sobie możliwość wykonania planu.Bo w ciągutrzech minut tylko Vincy, współpracujący z panem albo zupełnie nie reagujący napańskie wejście, mógłby pozwolić panu na wykonanie zadania.Co innego, gdybywszedł pan do garderoby o pięć minut wcześniej.Wówczas mógłby pan wyczekaći zabić go w odpowiednim momencie, mając pewność, że pan zdąży.W każdymrazie tak by pan to chyba planował.5) Sztylet! Przyszedł pan bez swojego narzędzia zbrodni, mając mniej niżdwieście sekund do pojawienia się na planie! A gdyby Vincy zamknął na przy-kład szufladę na klucz albo zaniósł sztylet do domu, albo zrobił z nim sto innychrzeczy, które by spowodowały, że nie znalazłby się on natychmiast w miejscu,w którym spodziewał się pan go znalezć w garderobie? Co wówczas? Czy miałpan jakiekolwiek szansę poruszać się po garderobie żywego Vincy ego i poszuki-wać sztyletu, podczas gdy Vincy, nie zwracając uwagi na pana ani zbliżającą sięchwilę uniesienia kurtyny, leżałby spokojnie za koszem pełnym róż i nie spojrzałnawet na pana.Gdyby w końcu zobaczył pana ze sztyletem, czyż nie zacząłbykrzyczeć? Zciana garderoby jest gruba i nie przechodzi przez nią odgłos rozmów,ale czy głos przestraszonego, dorosłego mężczyzny nie rozległby się echem w ca-łym teatrze? Poza tym sztylet należący do Vincy ego, czy nie należący do niego,93wydawał mi się idiotyzmem w tak precyzyjnym planie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]