Podstrony
- Strona startowa
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 02 Miłosny fortel
- Stuart Anne Czarny lod 03 Blekit zimny jak lod
- Anne Emanuelle Birn Marriage of Convenience; Rockefeller International Health and Revolutionary Mexico (2006)
- Black Americans of Achievement Anne M. Todd Chris Rock, Comedian and Actor (2006)
- Long Julie Anne Siostry Holt 02 Urocza i nieznona
- Warren Tracy Anne Miłosna pułapka 03 Lekcja miłoci
- Anne Holt Hanne Wilhelmsen 03 mierc Demona
- Rice, Anne Lestat 'Opowiesc o zlodzieju cial'
- Chmielewska Joanna Zbieg okolicznosci
- wojna zydowska
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miecze zwarły się u nasady, a Jayge znienacka ciął sztyletem przez jej prawe ramię.- To za rozpacz Borgalda! - jeszcze jeden szybki zwód odtrącił jej miecz w bok, podczas gdy jego ostrze chlasnęło ją w poprzek odsłoniętego tułowia.- A to za Readisa!- Readisa? - głos zadrgał jej zarówno ze zdziwienia, jak i bólu.- Kim był dla ciebie Readis?- Moim wujem, Thello.- Jayge cofnął się widząc bladość na jej ospowatej twarzy, kiedy szok zmienił się w rozpacz.Jego żądza zemsty zmalała na moment i musiał się przełamać, by wykonać to, co było koniecznie i skończyć z tym wszystkim.Czy to konieczne, Jayge? Czy naprawdę? Głos w jego głowie i w jego pamięci należał do Readisa, ale z pewnością słyszał Araminę.- Dosyć, Jayge! Inaczej nie będziesz lepszy od niej!Pomimo całego zdziwienia obecnością żony, która powinna była być daleko, Jayge nie spuścił wzroku z twarzy Thelli.Jej zdumiony wzrok powędrował obok jego ramienia i twarz rozbójniczki wykrzywiła się z nienawiści.Zapominając o bólu rzuciła się w dzikim porywie na dziewczynę, która zawsze się jej wymykała.Na jej drodze jak zawsze stał Jayge.Pchnąwszy z całej siły, poczuł, jak ostrze zgrzytając o żebra wchodzi w ciało Thelli i przebija pełne nienawiści serce.Beznamiętnie wyszarpnął miecz.Broń Thelli wypadła jej z dłoni, wbijając się w ziemię u stóp Araminy.Rozbójniczka z lekkim westchnieniem opadła na kolana, jedną ręką na piersi powstrzymując upływ jaskrawej czerwieni, która sączyła się jej przez palce.Potem legła nieruchomo.W ciszy, która zapadła w fellisowym gaju, słychać było ciężki oddech Jaygego i pojękiwania rannych.Łapiąc ciężko powietrze Jayge zobaczył nadchodzącego Alemiego i innych rybaków.Aramina zwróciła się ku Jaygemu, zauważając jego krwawiące rany.- To trzeba oczyścić - powiedziała bezbarwnym tonem - i musimy opatrzyć psy.- Idź, Jayge - rzekł Alemi.- My się tym wszystkim zajmiemy - jednym gestem przesunął Thellę i jej pomocników w zapomnienie.Lessa i F'lar przybyli w dwie godziny później, prosto z Opadu.Jak K'van się spodziewał, został porządnie zbesztany przez Lessę za wtrącanie się w sprawy Warowni.- Zrobiłbym to samo, nawet gdybym wiedział, o co chodzi, kiedy Heth mnie zawołał, Lesso - powiedział twardo K'van.- Jeździec nie lekceważy wezwania swego smoka.- Jeździec upewnia się, że jego smok nie będzie zagrożony - odparła Władczyni Weyru Benden.- A tym bardziej cały jego Weyr! Czy zapomniałeś, jaka jest twoja pozycja, Władco Południa?- Nie - odpowiedział K'van.- Ale też i Heth nie zapomniał.- Przynajmniej miałeś dość zdrowego rozsądku, by ograniczyć rolę Weyru do tej jednej akcji ratunkowej - wyraz twarzy F'lara był równie ponury jak Lessy.- Jayge zakończył sprawę w honorowy sposób - orzekł.Władcy Weyrów widzieli martwą kobietę i jej rozbójników leżących w workach, przygotowanych do natychmiastowego pogrzebu w morzu.- To nie jest koniec - powiedziała Lessa zdejmując herm.- Czy rozbójnicy zniszczyli wszystko w tym gospodarstwie, czy mamy lecieć z powrotem do Bendenu, by się odświeżyć? - spytała gniewnie.Była zmęczona, było gorąco, a po walce z Opadem ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, był jeszcze jeden kryzys.- Nie, pani - powiedziała Jancis, biorąc kurtkę Lessy.- Są czerwone owoce, sok, klah, trochę bimbru Jaygego i jeśli macie trochę czasu, będą również pieczone ryby morskie.Lessa złagodniała, a kiedy Jancis zaprowadziła ich na taras, odprężyła się wyraźnie.Pierwszy chłodny powiew wieczoru odświeżył ciężkie powietrze.- Jakie obrażenia odniósł Jayge? - spytał F'lar.- Nikt w gospodarstwie nie został ciężko ranny.Siniaki, guzy, powierzchowne zacięcia - powiedziała Jancis.- Ale Ara musiała założyć sporo szwów.Jest w tym dobra.- Renegaci? - spytała Lessa, pijąc napój podany przez Jancis.- Sześciu przeżyło, wszyscy ciężko ranni - w głosie Jaygego zabrzmiała satysfakcja.- Jeden z nich dowodził statkiem, którym tu przypłynęli.- Mistrz Idardan powinien zostać poinformowany - skrzywiła się Lessa.- Nie lubi, kiedy jego mistrzowie są nielojalni.- Ten człowiek nie był mistrzem, Lesso - powiedział Piemur, dołączając do nich.Z bandażem na głowie i poranioną twarzą wyglądał bardzo walecznie.- Powinieneś odpoczywać - powiedziała mu surowo Jancis.- Harfiarze mają z zasady twarde głowy - roześmiał się łapiąc jej dłoń.- I grube skóry - dorzuciła Lessa kpiąco.- Thella z pewnością znalazła jakiegoś niedowartościowanego czeladnika, któremu nie przyznano mistrzowstwa i który nie miał nic przeciwko temu, by splamić honor Siedziby - podjął Piemur.- Za namową Thelli ukradł statek z suchego doku.Mistrz Idardan będzie zadowolony, mogąc dać należyty przykład.- A inni? - spytał F'lar.- Bezdomni - wzruszył ramionami Harfiarz.- Obiecano im nagrodę i łatwe życie na Południu - usiadł obok Jancis.- Mogą wracać razem ze statkiem - zdecydował F'lar.- A potem iść wszędzie tam, gdzie Mistrz Idardan potrzebuje galerników.- To nie jest koniec problemów z renegatami, F'larze - powiedziała Lessa marszcząc brwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]