Podstrony
- Strona startowa
- Crichton Michael Norton N22 (2)
- Norton N22 Michael Crichton (2)
- Crichton Michael Norton
- Terakowska Dorota Corka Czarownic (SCAN dal 797)
- Rice Anne Godzina czarownic Tom 4
- J. K. Rowling Harry Potter i czara ognia 4
- Historias Pais Filhos Netos
- Pamietnik p.Hanki Dolega Mostowicz
- Dav
- Smith Scott Prosty Plan (SCAN dal 924)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kuchniabreni.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Goło wąsie! — to był Danior, warczący na swym szlaku.— Aurek? — Głos należał do Hurana.— Synu! — Aurek wyczuł, że za tym głosem kryje się potęga całej Kompanii, jakby zabrała się ona w tym czy Innym Świecie.Mam sprzymierzeńców, pomyślał.Niezupełnie była to prawda.Właściwie tylko Derorę mógł nazwać swoją przyjaciółką.Ale nieprzyjaciela swego wroga trzeba zaliczyć do sprzymierzeńców.— Potrzebuję waszej pomocy w walce z Daniorem.— Naszej pomocy? — Głos należał do Hyrona i był tak zimny jak lód, pod którym kotłuje się strumień.— Z chwilą gdy od nas uciekłeś, utraciłeś prawo zwracania się do nas jako do swych braci—krewniaków.Słowa pełne wrogości, pomyślał Aurek, szukając bezpiecznej ścieżki i starając się znaleźć taką, której powierzchnia nie zrani jego prawej dłoni.Słowa, brzmiące tak, jakby pochodziły z jednego z tych sprawdzianów, którym poddawał Hyran młodych Zwierzołaków.Więc mojej własnej pomocy, przesłał.Jeśli nie gwarantujecie mi ochrony Kompanii, pozwólcie przynajmniej mi się sprawdzić.Dlaczego? — usłyszał w głębi umysłu.Aurek wrzasnął z furią lamparta i człowieka zarazem.Testy, wciąż tylko testy.Wziął udział w obrządku, który miał przedwcześnie uczynić go szamanem, i poniósł klęskę.Ale przegrał z powodu swej lojalności wobec Hurana, będącego mu ojcem i nauczycielem.Czymże zaś jest ten jego powrót do Kompanii, jeśli nie jeszcze jednym testem? Czy zdoła zapomnieć o dumie i ponownie poprosić o pomoc?Te pytania postawił Hyron.jakiego rodzaju testami były? Były testami dla samego testowania.Ale musiał jeszcze odpowiedzieć.— Muszę skończyć próbę, którą rozpocząłem.i pomóc Kompanii.Wspomagający ryk Hurana rozgrzał go i poczuł, że wściekłość szamana przeważyła szalę na jego stronę.— Możesz skończyć test — pozwolił Hyron.— Nie będziesz miał żadnych praw.Ale Kompania da ci szansę dokończenia testu, samotnie, tak jak go zacząłeś.— W tym świecie, nie w Innym — zażądał Huran.Aprobata Kompanii była niczym płomień ognia w środku zimy.Poparcie stało siępełne, gdy Jeźdźcy—Zwierzołacy utworzyli szpaler, by złapać Danio—ra i przekazać go do miejsca, gdzie czekał na niego lampart.Aurek miał więc drugą szansę.Dziwne, ale czuł strach tylko do momentu, gdy usłyszał warknięcie Daniora.— To nie walka, gołowąsie, lecz polowanie! Zrobisz ze mną, co zechcesz.Ale jeśli ja wygram, nie tylko ty będziesz mój, ale i Beval, i wszystko, co do niego należy.Nie powinienem się godzić na takie warunki, pomyślał Aurek.Spór pomiędzy Daniorem a Bevalem to nie była jego sprawa i zadanie dla niego.Ale Derora.uratowała mu życie.Teraz miał okazję spłacić swój dług.— Nie mogę się już ciebie doczekać — powiedział Aurek.Danior zamilkł.Złapał trop.Od ich ostatniej walki miał w ustach smak krwi Aureka.Szorując brzuchem po ziemi, lampart Aurek skradał się leśnymi ścieżkami.Poczuł rozgrzewającą falę, która napłynęła od Herrela.Domyślił się też, kiedy został on upomniany przez Hyrona.Potem, pozbywając się wszelkich niepotrzebnych myśli, skoncentrował się całkowicie na tym, by nie zostać wykrytym.Napłynęło zimne powietrze.Aurek ujrzał obrazy przypominające mu jego porażkę.Potem zobaczył Derorę.Kolejny obraz zjeżył mu futro na grzbiecie — to był Huran z rozdartym gardłem.Co ten Danior zamierzał zrobić?Myśl ta poderwała go na nogi.To był rodzaj testu, który Huran tak często stosował, by wzmocnić jego rozsądek i współczucie.Danior nie miał żadnego planu.Był jak burza, same zęby i wściekłość.Żadnych motywów.Burza minęła.Nie mogła być zatrzymana.Ale Danior mógł.Chociaż Danior nie miał za grosz rozsądku.Być może został oszukany.Aurek odwrócił się.Silny zapach ostrzegł go, że niedaleko musi być strumień.Udał się w jego stronę.Strumień.podszedł do niego tak jak w Innym Świecie.W Aureku zaczęła narastać pewność, że to polowanie będzie powtórką tamtego, które przegrał.Cóż, bardzo dobrze.Zobaczył nawis, omszałe kamienie nad bajorem, i wytarzał się w błocie, żeby zostawić tam swój zapach.Błoto pokryło jego futro.Zmarszczył pysk i zastrzygł uszami z odrazy.Ale, dzięki temu, Daniorowi dużo trudniej będzie zatopić kły w ciele Aureka.Położył się nad nawisem, by czekając zastanowić się nad następnym krokiem.Podniósł prawą dłoń do pyska i ugryzł się w palec.Pozwolił, by krew pociekła na kamienie w dole.Potem, powoli, zaczął wysyłać sygnały:Ból, znużenie, panika.Niech Danior wreszcie przyjdzie i to zakończy.Jakąż ulgą będzie śmierć!Wyczuł dziką radość ogarniającą Daniora, który zaryczał triumfalnie.Aurek słyszał odgłos jego kroków.Modlił się, by więź między nimi nie pozwoliła Daniorowi spostrzec pułapki, jaką na niego zastawił.Gałązka trzasnęła pod łapą, gdy Danior przyspieszył kroku, pewien, że jego ofiara, skulona z rozpaczy, czeka na śmierć jak na zmiłowanie.Aurek udał, że sapie z wyczerpania.Zaskomlał cichutko.Upuścił kamień, który leżał blisko jego dłoni, właśnie tam, gdzie Danior spodziewał się znaleźć swą ofiarę.Wyłaź, gołowąsie.Aurek nie poruszył się.— Jeśli wyjdziesz, okażę ci miłosierdzie.Aurek z trudem powstrzymał warknięcie.Obietnica szybkiej, miłosiernej śmierci była właśnie częścią gry Daniora.Znał to okrucieństwo.Sam je czuł i zwalczał w sobie z tysiąc razy.Tymczasem pantera węszyła pod nawisem.Głowa, barki, zad.kiedy koniuszek ogona zniknął pod skałą, Aurek skoczył na swego przeciwnika.Danior wrzasnął, a skały zwielokrotniły ten odgłos.Ale Aurek był już na nim, jego mocne szczęki zaciskały się na karku wroga, ręką próbował złapać Daniora za futro i przytrzymać, łapą zadawał ciosy.Tak samo, jak zrobił to w Innym Świecie, Danior schylił się i zacisnął szczęki na ręce przeciwnika.Tym razem Aurek był na to przygotowany i udało mu się — choć z trudem — zdławić krzyk; żeby krzyknąć, musiałby puścić kręgosłup Daniora.Łzy popłynęły mu z oczu, zaczął konwulsyjnie drgać.Przetoczyli się spod skał do lodowatej wody.Ze sposobu, w jaki Danior się wyrywał, Aurek wywnioskował, że czuł on taki sam ból.Ręka drętwiała mu coraz bardziej.Poczuł, że siły opuszczają go wraz z upływem krwi, tworzącej w wodzie ciemne kręgi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]