Podstrony
- Strona startowa
- Quinn Anthony Grzech Pierworodny Autobiografi
- Friedmann Anthony
- Silverberg Robert Zamek lorda Valentaine'a t.1
- Silverberg Robert Zamek lorda Valentaine'a t.1 (S
- Anthony Piers Przesmyk Centaura (SCAN dal 931
- Piers Anthony Pamiec absolutna
- Ken Follett Igla
- Follett Ken Igla
- Nienawisc w czasach internetu Alina Naruszewicz Duchlinska
- Witkiewicz Stanislaw Ignacy Mister Price czyli Bzik Tropika
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ponieważ ty nie możesz mi pomóc, może ja mogę pomóc tobie?- Tylko wyjawiając mi, gdzie odnaleźć Mistrza Zombich.- Och, nie zdołasz niczego uzyskać od niego - zapewnił Dora Król.- Nikomu nie pomaga.- Tak mówił Mag Murphy.Ale jest sprawą najwyższej wagi, żebym się z nim zobaczył.Potem opuszczę tę krainę.- Poczekaj zatem kilka dni, aż ukończymy obecną fazę budowy Zamku.Potem będę mógł przydzielić ci przewodnika i straż.Jestem ci winien tego rodzaju względy, zgodnie z twoim statusem Maga.Mistrz Zombich mieszka na wschód od tego miejsca, w sercu puszczy.Trudno ją przebyć.Dor zdenerwował się na tę zwłokę, ale czuł, że należy się poddać woli Króla.On i jego przyjaciele przeżyli już zbyt wiele ryzykownych ucieczek.Przewodnik i straż byliby pomocni w tej wyprawie.Dołączyli do Millie i Skoczka.- Król dał mi pracę! - natychmiast ogłosiła Millie podskakując, klaszcząc w dłonie i rozrzucając włosy, tak że zatoczyły pełne koło, które na chwilę zakryło jej twarz.- Do czasu, aż zamek zostanie skończony.- Jeżeli mamy czas, by czekać - zaświergotał Skoczek.- Chciałbym odwdzięczyć się Królowi za jego gościnę, oferując mu swoje usługi podczas naszego pobytu.- Och - zaczął protestować Dor, zdając sobie sprawę, że to, co odnosi się do niego, powinno odnosić się również do pająka.- To bardzo uprzejmie z twojej strony - powiedział serdecznie Król.- Jak rozumiem z wyjaśnień młodej damy, jesteś biegły w podnoszeniu i opuszczaniu przedmiotów.Pilnie potrzebujemy takich zdolności w tej chwili.Dzisiejszej nocy odpoczywaj, jutro dołączysz do załogi centaurów.Murphy popatrzył znacząco na Dora.Zły Mag był usatysfakcjonowany.Sprawdzi swoje przypuszczenia.A Dor - musiał zadowolić się tym również.Być może, mimo wszystko Murphy się mylił.Nie mogli pozwolić sobie na założenie, że on ma rację, jeżeli jej nie miał.Więc Dor milczał, nie chcąc niepokoić ani Króla, ani Skoczka niepotrzebnie.Zamilkł, nie bez trudności.Król ugościł ich po królewsku: ciastami z ciastowego drzewa, pizzą, zapiekanką z mięsa i ziemniaków, pasztecikami z mięsem, serem, ciastem orzechowym; zapijali to wszystko znakomitym ponczem z ponczowego drzewa owocowego.- W moim kraju - zauważył Dor - Król jest Mistrzem Przemiany.Zmienia żyjące stworzenia winne.Może zamienić człowieka w drzewo lub smoka w żabę.Czym to się różni od talentu Waszej Wysokości?- Mistrz Przemiany - wymruczał Król Roogna.- To potężny talent! Ja nie potrafię zamienić człowieka w drzewo! Jedynie dostosowuję formy magii do innych celów.Zaklęcie snu do zaklęcia prawdy, czekoladowe wiśnie do bomb wiśniowych.Rzekłbym więc, że twój Król jest o wiele potężniejszym Magiem niż ja.Zbiło to Dora z tropu.- Wybacz, Wasza Wysokość.Nie chciałem dawać do zrozumienia.- Nie zrobiłeś tego, Dor.Nie współzawodniczę z twoim Królem o status społeczny.Ani z tobą.My Magowie mamy poczucie pewnego koleżeństwa, jak wspominałem.Poważamy talenty innych.Chciałbym poznać kiedyś twojego Króla,.Po tym jak ukończę zamek.- Co może nie nastąpić nigdy - odezwał się Murphy.Teraz współzawodniczę o to - odparł dobrodusznie Król i odgryzł następny kęs ciasta.Dor nie odezwał się, z trudem akceptując tego rodzaju przyjazną rywalizację.Rankiem Skoczek miał dołączyć do załogi zamku.Dor poszedł z nim, żeby pomóc w tłumaczeniu, gdyż nikt inny nie rozumiał skrzeczenia pająka.A także dlatego, że prywatnie martwił się możliwym wpływem Skoczka na historię lub jego brakiem.Gdyby w jakiś sposób on i Skoczek mogli przyczynić się do sukcesu Króla Roogny.Dor ze zmartwienia potrząsnął głową.Król Roogna był dziś zajęty, przystosowując nowe zaklęcia do zabezpieczenia dachu zamku - konstrukcja przynajmniej osiągnęła ten etap.Wydaje się, że magia musiała być wbudowana wprost w ten zamek, inaczej nie przetrwałby.Chociaż to dostosowywanie zaklęć - na przykład Król Roogna przeobraził smoka wodnego tak, żeby uczynić zeń nieprzemakalny dach.Ależ z pewnością było to coś, czego Mistrz Przemian nie mógłby zrobić! Król Roogna nie miał więc powodu, by być.skromnym.Posiadali bowiem nieporównywalne z niczym talenty.Ale jeżeli oferta pomocy Skoczka miała tylko zaszkodzić.Zbliżyli się do tego samego kierownika centaurów, który spławił ich przedtem.Wyglądało na to, że miał nadzór nad północnym murem, jeszcze w budowie.Stwór chodził tam i z powrotem i denerwował się transportem dodatkowych kamiennych bloków.Wydawało się, że kamieniołomy przesadziły z zaklęciem lub dwoma i działały poza rozkładem.- Król Roogna chciałby, żeby mój przyjaciel pomógł wam powiedział Dor.- Może przenosić kamienie za pomocą swoich jedwabnych linek lub wspinać się na pionowe ściany.- Jakiś gigantyczny robak? - dopytywał się centaur, gwałtownie wymachując ogonem.- Nie chcemy tego gatunku wśród nas!- Ale on jest tu, by pomóc!Teraz inne centaury zeszły z muru i zgromadziły się wokół
[ Pobierz całość w formacie PDF ]