Podstrony
- Strona startowa
- Lumley Brian Nekroskop IV (SCAN dal 1055)
- Bliziński Józef Komedie
- bliziński józef komedie (2)
- Reymont Chlopi IV
- Focjusz Kodeksy IV
- Reymont Chlopi IV (2)
- IV Kaligula (4)
- McCammon Robert R Godzina wilka (SCAN dal 860)
- adam smit undesnii bayalag
- Quinn Anthony Grzech Pierworodny Autobiografi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- spartaparszowice.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie sądzę, aby można kiedykolwiek wymazać je z pamięci, tak jak niezapominamy o rzeczach szlachetnych i wzniosłych.Młode kobiety mają tysiące rozrywek,tamte zaś nie mają żadnych.Nie znajdziesz w nich już ani miłości własnej, ani próżności czymałości; afekt ich jest jak ujście Loary: olbrzymi, nasycony wszelkimi rozczarowaniami, do-pływami życia, a oto dlaczego.moja córka zaniemówiła49 powiedział, widząc, że pannades Touches, pogrążona jakby w ekstazie, ściska mocno rękę Kalista; może mu chciała po-dziękować, przeżywszy dzięki niemu podobny moment, wysłuchawszy pochwalnego hymnu,w którym nie mogła dopatrzyć się żadnej zasadzki.Cały wieczór Klaudiusz i Felicyta błyszczeli dowcipem i, opowiadając Kalistowi anegdo-ty, odmalowywali przed nim wielki świat paryski.Młodzieniec zakochał się w Klaudiuszu,gdyż lotny umysł urzeka nade wszystko ludzi kierujących się sercem.49A ot o dl aczego.moj a cór ka zani emówi ł a. aluzja do sceny z aktu II Lekarza mimowoli Moliera, w której udający lekarza Sganarel, po długim a niedorzecznym wywodzie, zwraca się do ojcarzekomo chorej Lucyndy: I oto właśnie przyczyna, że pańska córka jest niema.123 Nie zdziwiłbym się, gdyby jutro margrabina de Rochefide i Conti, który jej towarzyszyna pewno, przybili do brzegu powiedział Vignon pod koniec wieczoru. W Croisic mary-narze zapowiadali mi na odjezdnym stateczek duński, szwedzki czy tam norweski.Słowa te wywołały lekki rumieniec na policzkach opanowanej Felicyty.Tej nocy pani duGu�nic oczekiwała znów do pierwszej powrotu syna, nie pojmując, co Kalist robi w Touches,skoro Felicyta go nie kocha. Ależ on im przeszkadza powiadała sobie ta urocza matka. No, aleś się zasiedział rzekła, gdy wszedł. Och, mamo, nigdym jeszcze nie spędził rozkoszniejszego wieczoru.Geniusz to rzeczbardzo wielka, bardzo wzniosła! Czemuż nie obdarzyłaś mnie geniuszem? Kto ma geniusz,może wybrać spomiędzy kobiet tę, którą pokocha, ona zaś należeć doń musi. Za to jesteś urodziwy, mój synu. Uroda ma swój sens tylko u ciebie.A zresztą i pan Vignon jest urodziwy.Człowiek ge-nialny ma świetliste czoło, a z oczu jego tryskają błyskawice; a ja, nieszczęsny, umiem tylkokochać. Ponoć to wystarczy, mój aniele rzekła, spuszczając głowę. Doprawdy? Nigdym tego nie doświadczyła, lecz tak słyszałam.Kalist ucałował z czcią rękę matki. Będę cię kochał za tych wszystkich, od których należało ci się uwielbienie zapewnił. Drogi chłopcze, to po trosze twój obowiązek, odziedziczyłeś wszelkie moje uczucia! Alebądzże roztropny: staraj się kochać jedynie kobiety szlachetne, skoro już kochać musisz.Któryż młodzieniec pełen kipiących uczuć i hamowanej żywotności nie wpadłby na po-mysł który wpłynąć mógłby na przyszłe zwycięstwo żeby udać się do Croisic i tam, niezdradziwszy incognito, przyjrzeć się pani de Rochefide wysiadającej na ląd? Kalist ogromniezaskoczył rodziców, do których nie dotarła jeszcze wieść o przybyciu pięknej margrabiny,wychodząc nazajutrz rano bez śniadania.Bóg jeden wie, jak nasz Bretończyk wstał nie naro-biwszy najmniejszego hałasu! Powiedziałbyś, że wspomagany jakąś tajemniczą siłą, uczuł sięlekki; przemknął pod murami parku w Touches tak, aby nikt go nie zobaczył.Uroczy chłopakwstydził się swoich zapałów i lękał się straszliwie, aby zeń potem nie żartowano; Felicyta iKlaudiusz Vignon są tacy domyślni! W podobnym wypadku każdy zresztą młodzieniec wy-obraża sobie, że czoło ma przezroczyste.Podążał krętą drogą poprzez labirynt salin, dotarł dopiasków, przebył je jakby jednym susem, choć iskrzyło się w nich upalne słońce.Stanął nasolidnie podmurowanym brzegu, u którego stóp wzniesiono dom chroniący podróżnych przedburzą, wichrem morskim, ulewą lub huraganem.Nie zawsze można przeprawić się przez wą-ski zalew morski, nie zawsze czekają tu łodzie, a nim nadpłyną z portu, trzeba czasem wpro-wadzić konie i osły do stajni, umieścić w szopie towar czy bagaże.Roztacza się stąd widok napełne morze i miasto Groisic, toteż Kalist ujrzał po chwili dwie łodzie z ładunkiem manat-ków, paczek, worków z pościelą, kufrów i skrzyń tak niezwykłego kształtu i tak ułożonych,że tubylcy domyślili się, że mogą one należeć tylko do znakomitych podróżnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]