Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Adobe.Photoshop.7.PL.podręcznik.uzytkownika.[osiolek.pl]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musi zawrócić, zanim będzie za późno.- Dlaczego? Nic o nim nie wiem.Znam tylko jego imię i pamiętam, że Alvin wiązał z nim spore nadzieje.- Ponieważ z tego, jak układają się nici, widzę, że kiedy znów się spotkają, nastąpi koniec Alvina.- Zabije go?- Skąd mogę wiedzieć? Nici niewiele zdradzają.To tylko ich ruch w tkaninie.Ty będziesz wiedzieć.Dlatego cię wezwała.Nie tylko dla twojego szczęścia, ale.powiedziała, że jestem to winna Stwórcy.Wykorzystałam go, by ocalić mego ukochanego.Czy nie jestem ci winna tej samej szansy? Ona tak twierdzi.Ale wiedziałyśmy, że jeśli pokażę ci to na początku, pomożesz mu z obowiązku.Dla sprawy, a nie z miłości.- Jeszcze nie postanowiłam, czy znowu będę go obserwować.- Ty tak twierdzisz - rzekła Becca.- Bardzo jesteś pewna siebie - odparła Peggy - jak na kobietę, która sama tak wszystko poplątała.- Odziedziczyłam tę plątaninę.Pewnego dnia moja matka, która przepłynęła ocean i przywiozła nas tutaj, po prostu zdjęła ręce z krosna i odeszła.Siostra i ja przyniosłyśmy jej kolację i odkryłyśmy, że zniknęła.Obie byłyśmy zamężne, ale ja urodziłam już mężowi dziecko, a moja siostra nie.Dlatego to ja przejęłam krosno, a ona wróciła do męża.Przez cały czas byłam wściekła na matkę, że tak po prostu nas zostawiła.Porzuciła obowiązek.- Becca łagodnie, delikatnie pogładziła sploty.- Teraz wydaje mi się, że rozumiem.Ceną za trzymanie w dłoni wszystkich żywotów jest to, że same pozostajemy obok życia.Matka nie radziła sobie, bo nie miała do tego serca.Ja mam, a jeśli popełniłam błąd, żeby ratować życie męża, może osądzisz mnie łagodniej wiedząc, że zrezygnowałam z życia przy jego boku, aby zająć miejsce matki.- Nie zamierzałam cię osądzać - zapewniła speszona Peggy.- Ani ja nie chciałam się przed tobą usprawiedliwiać.A jednak osądziłaś mnie, a ja się usprawiedliwiałam.Mam tutaj nić mojej matki.Wiem, gdzie jest.Ale nigdy naprawdę nie zrozumiem, dlaczego tak postąpiła.Ani co by się stało, gdyby została.- Becca spojrzała na Peggy.- Nie wiem zbyt wiele, ale co wiem, to wiem.Alvin musi wyruszyć w świat.Musi porzucić rodzinę: niech teraz sami uczą się Stwarzania, jak on kiedyś.Musi połączyć się z Calvinem, zanim Niszczyciel całkiem go przemieni.W przeciwnym razie Calvin nie tylko przyniesie mu śmierć, ale też pogrąży wszystkie dzieła Stwórcy.- Mam proste rozwiązanie.Odszukam Calvina i dopilnuję, żeby nigdy nie wrócił do domu.- Myślisz, że masz dość siły, by zapanować nad życiem Stwórcy?- Calvin nie jest Stwórcą.To niemożliwe.Pomyśl tylko, przez co musiał przejść Alvin, by nim zostać.- Ale i tak nigdy nie miałaś dość siły, by sprzeciwić się Alvinowi, nawet kiedy był dzieckiem.A przecież ma dobre serce.Obawiam się, że Calvin nie kieruje się tym samym poczuciem prawości.- Więc nie mogę nim pokierować - zgodziła się Peggy.- Ale też nie mogę wysłać gdzieś Alvina.Nie należy do mnie.- Nie?Peggy ukryła twarz w dłoniach.- Nie chcę, żeby mnie kochał.I nie chcę go kochać.Chcę dalej prowadzić walkę z niewolnictwem w Appalachee.- A tak.Wykorzystując swój talent, żeby wpływać na tkaninę, tak? - spytała Becca.- Wiesz, do czego to prowadzi?- Mam nadzieję, że do wyzwolenia niewolników.- Być może.Ale jedno jest pewne: to prowadzi do wojny.Peggy spojrzała ponuro.- Widzę znaki wojny na wszystkich ścieżkach.Widziałam je, zanim jeszcze zaczęłam działać.Zrozpaczone matki.Groza bitwy w życiu młodych mężczyzn.- Zacznie się jako wojna domowa w Appalachee, ale skończy jako wojna między królem z jednej strony i Stanami Zjednoczonymi z drugiej.Brutalna, krwawa, okrutna.- Chcesz powiedzieć, że powinnam przestać? Mam pozwolić tym potworom władać Czarnymi, których porwali, i wszystkimi ich dziećmi? Na zawsze?- Wcale nie - uspokoiła ją Becca.- Wojna wybucha w wyniku miliona różnych wyborów.Twoje działania popychają wydarzenia w pewnym kierunku, ale przecież nie jesteś jedyną przyczyną.Nie rozumiesz? Jeśli wojna jest jedynym sposobem wyzwolenia niewolników, czy nie jest to warte wszystkich cierpień? Czy życie jest zmarnowane, jeżeli kończy się dla takiej sprawy?- Nie mogę tego osądzić.- To nieprawda.Tylko ty możesz osądzić, bo tylko ty widzisz możliwe skutki.Zanim ja coś zobaczę, wydarzenia stają się nieuniknione.- Jeżeli są nieuniknione, czemu chcesz mnie przekonać, żeby je zmienić?- Prawie nieuniknione.Znowu wyraziłam się nieprecyzyjnie.Nie mogę przesuwać nici w wielkiej skali, bo nie potrafię przewidzieć skutków takiej zmiany.Ale pojedynczą nić mogę czasem przesunąć, nie niszcząc przy tym splotu.Nie wiedziałam, jak przesunąć Calvina, ale przesunęłam ciebie.Sprowadziłam tu sędziego, który widzi mimo opaski na oczach.- Mówiłaś chyba, że to twoja siostra.- Ona zdecydowała, że trzeba tak postąpić.Ale tylko mnie wolno dotykać nici.- Mam wrażenie, że dużo czasu poświęcasz na kłamstwa i ukrywanie różnych spraw.- Całkiem możliwe.- Na przykład tego, że zachodnie drzwi prowadzą do kraju Ta-Kumsawa, na zachód od Mizzipy.- Nie kłamałam ani nie ukrywałam tego.- A dokąd prowadzą wschodnie drzwi?- Do domu mojej ciotki w Winchester, w Anglii.Widzisz? Niczego nie ukrywam.- Masz tylko jedną córkę - przypomniała Peggy.- I ona dostała już swoje krosno.Kto zajmie twoje miejsce?- To nie twoja sprawa - odparła Becca.- Wszystko jest teraz moją sprawą, odkąd chwyciłaś moją nić i przesunęłaś tutaj.- Nie wiem, kto zajmie moje miejsce.Może będę tu siedzieć już zawsze.Nie jestem jak moja matka.Nie porzucę krosna, wmuszając je komuś, kto tego nie chce.- Kiedy przyjdzie czas wyboru, pomyśl o chłopcu.Jest mądrzejszy, niż się wydaje.- Męska ręka na krośnie? - Becca zrobiła minę, jakby połknęła coś obrzydliwego.- Ważniejsza od talentu tkacza jest chyba troska o nici, które wplata się w tkaninę - zauważyła Peggy.- Może i zabił wiewiórkę, ale nie sądzę, żeby lubował się w śmierci.Becca przyglądała jej się nieruchomo.- Za dużo bierzesz na siebie.- Sama mówiłaś, że jestem sędzią.- Więc zrobisz to?- Co? Zacznę obserwować Alvina? Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]