Podstrony
- Strona startowa
- chmielowski benedykt nowe ateny (3)
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny
- Chmielowski Benedykt Nowe Ateny (2)
- J.Chmielewska Jeden kierunek ru
- J. Chmielewska Wielkie zaslugi
- Brida
- Ogniem i mieczem t.2 Sienkiewicz
- Richard A. Knaak WarCraft Dzien Smoka (2)
- Laurens Stephanie Czarna Kobra 03 Zuchwała narzeczona(1)
- Wylie Jonathan SÅ‚udzy Arki Tom 1 Pierwszy Nazwany
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Bez względu na to, kiedy pani będzie wychodziła, ja panią odwiozę - powiedział stanowczo.- Wszyscy mnie tu znają, pani pozwoli, że się przedstawię, Stefan Barnicz.Nie pojedzie pani sama z tą forsą, strzeżonego i tak dalej.W obliczu ostatnich hazardowych osiągnięć mężczyzna jako taki wyleciał Eluni z głowy.Nie była przesadnie chciwa ani skąpa, przeciwnie, skąpstwo Pawełka radykalnie obrzydziło jej tę cechę, niemniej walące się na nią zgoła Niagarą bogactwo uczyniło stosowne wrażenie.Trochę się nim przejęła, oczyma duszy zdążyła ujrzeć możliwości, jakie sobą stwarzało.Podróż po Europie, futro, wykończenie mieszkania, może początek własnej willi.Swobodę finansową z pewnością, luz i beztroskę.Wprawiło ją w promienny nastrój, a tak interesujący mężczyzna doskonale do tego nastroju pasował.Jeden sukces miała za sobą, możliwe, że teraz czaił się na nią drugi.Wciąż jeszcze była dostatecznie trzeźwa, żeby popatrzeć na zegarek.- Wpół do dwunastej? - zdziwiła się.- Myślałam, że jest później.Zamierzam wyjść o pierwszej i nie mam nic przeciwko opiece.Ktoś mi powinien odebrać kluczyki, gdybym się uparła jechać samochodem.- Odbiorę, przyrzekam solennie.Powiedziano mi, że pani tu jest pierwszy raz, stąd chyba ten fart.Przegrać wszystkiego pani nie zdoła, niech pani robi, co się pani podoba.Będę pani pilnował.Przy szóstej whisky i automacie pięciozłotowym Elunia poczuła się wreszcie zmęczona emocjami.Zachciało jej się spać.Do świadomości wygranej zdążyła się już przyzwyczaić, teraz powolutku na pierwszy plan zaczynał wychodzić facet.Nie dość, że był piękny, to jeszcze zachował się jak mężczyzna, robił wrażenie dżentelmena, grał spokojnie, zatem nie był skąpy.Już samo to wystarczało, żeby go aprobować.Odwiezie ją do domu, bardzo dobrze, niech diabli biorą samochód, nic mu się nie stanie, jeśli postoi tu do jutra, jutro zaś Elunia ma tu przyjść znowu, zapomniała wprawdzie dlaczego, ale konieczności była pewna.Przyjdzie nieskalanie trzeźwa, ta cała whisky to eksces, zrobiła sobie wieczór bez ograniczeń.Wieziona ku domowi srebrnym mercedesem, przestawiona już całkowicie z hazardu na uczucia, które dostarczały nie mniejszych emocji, Elunia zastanawiała się, co z tego powinno wyniknąć.Pora nie jest znowu taka strasznie późna, czy on zaproponuje, żeby go zaprosić na herbatę? Zaprosić go czy nie? Byłby to pierwszy taki wypadek w jej życiu, a on.? Jak się zachowa.?Stefan Barnicz rozstrzygnął kwestię bez jej udziału.Podwiózł ją pod dom, Elunia na szczęście nie zapomniała, gdzie mieszka, wjechał razem z nią windą na górę, zaczekał, aż trafiła kluczem w zamek i otworzyła drzwi, po czym skłonił się elegancko i poszedł precz, nie zostawiając nawet odrobiny czasu na jakiekolwiek propozycje i zaproszenia.Mocno zaskoczona Elunia z jednej strony ucieszyła się, że ma z głowy, z drugiej zaś poczuła jakby rozczarowanie i odrobinę żalu.Nie spodobała mu się jednak, odwiózł ją ze zwyczajnej litości.Długą chwilę siedziała na wannie, rozpamiętując ostatnie przeżycia i napawając się doznaniami.Zakochała się chyba czy co.? Jednym kopem.Jak idiotka.Zakochała się od pierwszego wejrzenia.I co gorsza, zdaje się, że bez wzajemności.* * *Dopiero nazajutrz przed południem Elunia przesłuchała mrugającą sekretarkę.Dowiedziała się od niej, że dzwonił Kazio, zapowiadając przedłużoną nieobecność.Wyjeżdża dalej, musi objechać Skandynawię, nie będzie go co najmniej dwa tygodnie, ale zadzwoni znów za parę dni.Przyjęła tę informację nie tylko spokojnie, ale nawet jakby z lekkim roztargnieniem.Nieobecność Kazia nie wydała jej się żadnym nieszczęściem, przeciwnie, była jej nawet na rękę.W zaistniałej sytuacji nie wiedziałaby właściwie, co z nim zrobić, do kasynowych zwierzeń odniósłby się wprawdzie przychylnie i z pełnym zrozumieniem, to nie ulegało wątpliwości, ale ten dalszy ciąg.? Nie zdołałaby chyba ominąć faceta, co wypadłoby raczej głupio
[ Pobierz całość w formacie PDF ]