Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- adam smit undesnii bayalag
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- tohuwabohu.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dowódca przekazał tę wiadomość kapłanom, a ponieważ pragnęli wiedzieć, co zamierzają uczynić, odparł:- Porozmawiamy z waszymi wrogami.- Szkoda czasu na rozmowy.Okręty trzeba spalić i zatopić - pouczał kapłan.- Dziesięć Błogosławionych Palców zmiażdży nikczemnego wroga jednym uderzeniem.- Cóż to za nieoczekiwana zmiana nastrojów - zawołał Egin, udając oburzenie.- Rozkazujecie wysłańcom niebios!- Panie, wybacz - wyjąkał kapłan.- Strach odebrał mi rozum.- I uczynił zuchwałym - dokończył Egin - a zuchwalstwo w tej sytuacji dowodzi braku poczucia rzeczywistości.Czy nie umiecie przewidywać konsekwencji własnej głupoty?Kapłan nie zrozumiał i Egin zrezygnował z dalszej rozmowy.- Proponuję opuszczenie tarasu - powiedział do Pawła.- Przenieśmy się do zatoki, tam będziemy swobodniejsi.- Słusznie - zgodził się Dowódca - włączcie silniki.W chwilę później strumienie sprężonego powietrza uniosły Laurina i Terezę.Zdumienie kapłanów było szczere.- Zajmujemy dogodniejszą pozycję - wyjaśnił Tytus.- Przenosimy się do zatoki.Pozostańcie w świątyni, oczekując wiadomości.Aparaty umieszczone w tornistrach funkcjonowały bez zarzutu.W ciągu kilku minut dotarliśmy do plaży nad zatoką.- Dziesięć Błogosławionych Palców unoszących się nad piramidą, to widok doprawdy niecodzienny - mówił Laurin - nawet dla tych ekspertów od cudów.Mieli bardzo zabawne miny.Dopiero teraz uwierzą w nasze boskie pochodzenie.- A nie wierzyli? - zapytała ze zdziwieniem Tereza.- Nie - rzekł Kosmolog.- Są inteligentni, rozwiązali niektóre tajemnice mechaniki swojego układu słonecznego i zdobyta wiedza uczyniła tych mędrców realistycznymi mistykami lub jeśli wolicie, mistycznymi realistami.- Sceptykami - powiedział Egin.- Wiedzą więcej, ale nie przyznają się do tego.Doszli do przekonania, że nie należy za wcześnie ujawniać całej mądrości.- Są zatem nie tylko rozumni, lecz i przezorni - pochwalił nieludzko obiektywny Tytus.Nadeszli zwiadowcy, oddział nasz liczył teraz piętnastu ludzi i zdaniem Pawła Do mógł stoczyć zwycięską walkę z wielotysięczną armią.- Oczywiście żartujesz - rzekł Tytui.- Nie zamierzamy przecież z nikim walczyć.- Teoretyzuję - Dowódca uśmiechnął się.- Mniej więcej za godzinę okręty wpłyną do zatoki.Zapewne wyślą rekonesans, wtedy poprosimy gości do namiotu, który ustawimy na wzniesieniu między drzewami.Pogawędzimy z przedstawicielami Drugiego Kontynentu, zobaczą statek kosmiczny i jak sądzę, wrócą do swojego kraju.Zażegnamy w ten sposób konflikt, nie przerywając snu mieszkańców nadmorskiego miasta.Bardzo starannie przygotowaliśmy się do nowego spotkania z istotami myślącymi.Ogłoszono stan alarmowy dla gwiazdolotów Grupy Północnej.Zgodnie z rozkazem Dowódcy statki kosmiczne weszły na orbitę parkingową planety Kyris.Pojemnik z kosmonautami wprowadzono do zatoki, skąd w każdej chwili mógł wystartować w Kosmos.W namiocie Dowódcy zainstalowano ekrany i aparaturę umożliwiającą kierowanie akcją na lądzie, morzu i w stratosferze.- Znam stare przysłowie - odezwał się Tytus, który bez entuzjazmu przypatrywał się tym przygotowaniom.- Nie strzelajcie z armaty do wróbla.- Masz rację - zgodził się Paweł Do.- Wszakże poprzednie spotkanie z obcą planetą nauczyło nas ostrożności.Tam wyobraźnia płatała figle, katastrofizm Borcy stworzył niebezpieczną sytuację.Na planecie Xyris mamy do czynienia z Istotami Myślącymi.Jednak nie wiemy, o czym myślą.Spotkaliśmy przedstawicieli cywilizacji, która bardzo przypomina mieszkańców Ziemi w okresie Wczesnego Prymitywu.To tak wygląda, lecz nie jesteśmy pewni, czy tak jest w rzeczywistości.Załóżmy, że ktoś chce nas wprowadzić w błąd, że ten prymitywizm to dekoracje, kamuflaż.Tytus położył dłoń na ramieniu Dowódcy.- Wybacz - powiedział - łatwowierność osłabia czujność.Przytoczyłem złe przysłowie.W Kosmosie wróbel może zadziobać armatę.- Uwaga - zawołał Egin - okręty wpływają do zatoki!Nie sprawdziły się przewidywania Dowódcy.Moim zdaniem, nikt nie mógł przewidzieć dalszych wydarzeń.Istoty człekokształtne obdarzyliśmy ludzką mentalnością, sądząc, że podobni do ludzi, będą postępować jak ludzie.Liczono się z możliwością niespodzianek, lecz najsprawniejsze nawet mózgi nie mogły odgadnąć, co uczynią załogi okrętów, jak zachowają się przedstawiciele Drugiego Kontynentu.Oczekiwaliśmy rekonesansu, kilku czy kilkunastu żołnierzy w szalupie.Tymczasem załogi niemal równocześnie opuściły wszystkie okręty.W jaki sposób? Nitt, nie spuszczali łodzi.Po prostu wskakiwali do wody i płynęli ku wybrzeżom.Pokonanie przestrzeni około tysiąca metrów nie sprawiało im najmniejszej trudności.- Woda to ich drugi żywioł - orzekł Laurin i dodał z właściwą sobie skromnością: - Znam się na tym, płyną ze zdumiewającą szybkością.- Za chwilę powitamy na plaży przedstawicieli innego kontynentu - przypomniał.Tytus.- Kto wygłosi przemówienie powitalne?- Nikt - zdecydował Do.- Nie będzie powitań, przyjrzyjmy się gościom, nie krępujmy ich inicjatywy, a wkrótce zobaczymy, co uczynią.Podobnego widowiska nie oglądałem nigdy w życiu, daję słowo Kronikarza Wyprawy.Wyskakiwali z wody niczym delfiny, popisujące się w oceanarium.Nadzy, zarośnięci, podobni raczej do mitycznych faunów niż do istot ludzkich.Tarzali się w piasku, baraszkowali ze sobą, rycząc z wielkiej uciechy.- Około stu osobników płci męskiej - stwierdził spokojnie Egin, jak gdyby oglądał spektakl w cyrku.- Nie mają żadnej broni, barczyste sylwetki świadczą o dużej sile.- Dzicy - wyszeptała Tereza - dzicy ludzie.- Dwa słowa, dwa błędy - powiedział Tytus - Nie są dzicy i nie są też ludźmi.- Zachowują się jak zwierzęta wypuszczone na wolność - wygłosił swą opinię Kosmolog - człekokształtne zwierzęta.Lądowo-wodne - uzupełnił.- Spójrzcie na te szerokie stopy, doskonale zastępują tylną płetwę.Interesującą rozmowę przerwało pojawienie się kilku łodzi.Przywiozły wielce dystyngowane istoty w pstrokatych sukniach.- Ci prezentują się o wiele lepiej - powiedział Laurin - przypominają co prawda karnawałowych wesołków w błazeńskich strojach, jednak nikogo nie zawstydzają swoją bezwstydną nagością i zbyt swobodnym zachowaniem.Rozległ się ostry gwizd.Nagie stworzenia przerwały zabawę i otoczyły wystrojone istoty, które poczęły wrzeszczeć i tupać nogami.- Oficerowie besztają żołnierzy - skomentował tę scenę Egin.- Albo wyrażają im swoje uznanie - rzekł Tytus.- Któż może odgadnąć, co oznaczają te wrzaski?- Że nie suknia zdobi człowieka - odezwała się Tereza.- Człowieka? - zdziwił się Egin
[ Pobierz całość w formacie PDF ]