Podstrony
- Strona startowa
- Jacq Christian Œwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian(1)
- Œwietlisty Kamień 03 Paneb Ognik Jacq Christian
- Swietlisty Kamien 03 Paneb Og Jacq Christian
- Œwietlisty Kamień 01 Nefer Milczek Jacq Christian
- 674
- Blazen krolewski Zevaco M
- Cortazar Julio Gra w klasy (2)
- Masterton Graham Glod
- Kuttner Henry Kraina Mroku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A to, Betteredge, jest słynnydiament mojego wuja Herncastle'a. Wiełki Boże, sir! wybuchnąłem. Jakże się to stało, że ma pan w swojej pieczydiament strasznego pułkownika? Straszny pułkownik zapisał diament w testamencie kuzynce Racheli jako prezenturodzinowy odparł pan Franklin. A mój ojciec, wykonawca ostatniej woli strasznegopułkownika, dał mi klejnot, żebym go tu przywiózł.Gdyby morze zamieniło się nagle w pustynię, nie zdziwiłoby mnie to chyba bardziej niżsłowa pana Franklina, Pułkownik zapisał diament pannie Racheli! A pański ojciec, sir, jest wykonawcątestamentu pułkownika! Ależ założyłbym się o każdą sumę, że pański ojciec nie zechce dotknąćpułkownika nawet parą szczypiec! Ostre słowa, Betteredge! Cóż właściwie zarzucano pułkownikowi? Należał do twojejepoki, nie do mojej.Opowiedz mi, co wiesz o nim, a ja ci opowiem, w jaki sposób ojciec zostałwykonawcą jego testamentu i jeszcze kilka ciekawych rzeczy.Poczyniłem w Londynie pewneodkrycia dotyczące wuja Herncastle'a i jego diamentu, które wyglądają dla mnie dość brzydko ichciałbym, żebyś je potwierdził.Poszperaj w pamięci, drogi przyjcielu, i opowiedz mi, co wiesz.Widziałem, że mówi poważnie, opowiedziałem mu więc wszystko.Podaję teraz w streszczeniu swoje słowa, spisane specjalnie dla informacji państwa.Proszęprzeczytać je uważnie, w przeciwnym bowiem razie nie będą się państwo orientowali w dalszymciągu opowieści.Niech panie zapomną na chwilę o dzieciach, o obiedzie, o nowym kapeluszu i takdalej, a panowie o polityce, o cenach na giełdzie i o przykrościach w klubie.Proszę nie brać mi zazłe tego zuchwalstwa, jest to tylko pewna forma apelu do27moich czcigodnych czytelników.Mój Boże, czyż nie widywałem państwa nad utworamiwiększych ode mnie pisarzy i czyż nie wiem, jak skłonni jesteście do roztargnienia, gdy uwagiwaszej domaga się nie jakaś dostojna osoba, lecz skromna książka?Wspominałem już przedtem o ojcu mojej pani, starym lordzie, który odznaczał sięporywczym usposobieniem i ostrym językiem.Miał on pięcioro dzieci.Najpierw dwóch synów,potem, po długiej przerwie, trzy córki, które przyszły na świat jedna po drugiej w odstępach czasutak krótkich, jak tylko pozwoliła na to natura.Moja pani, jak już nadmieniłem, była najmłodszą ztrójki i odznaczała się najlepszym sercem.Z dwóch synów starszy, Artur, odziedziczył tytuł idobra, młodszy zaś, szlachetnie urodzony John, dostał w spadku po jednym z krewnych pięknąfortunę i wstąpił do wojska.Zły to ptak, powiadają, co własne gniazdo kala.Uważam szlachetną rodzinę Herncastle'ów zaswoje gniazdo, proszę więc nie mieć mi za złe, jeśli nie będę wdawał się w szczegóły dotycząceosoby szlachetnie urodzonego Johna.Byt on w moim przeświadczeniu jednym z największychłotrów, jacy kiedykolwiek stąpali po ziemi.To wszystko, co mogę o nim powiedzieć.Znalazł się zpoczątku w Gwardii Królewskiej, ale musiał ją opuścić w wieku lat dwudziestu dwóch mniejsza o to, dlaczego.W wojsku panuje surowy regulamin, który okazał się zbyt surowy dlaszlachetnie urodzonego Johna.Wyjechał tedy do Indii, aby się przekonać, czy regulamin jest tamrównie surowy, i aby pokosztować wojaczki.Trzeba mu oddać sprawiedliwość, że jeśli chodzi oodwagę, stanowił połączenie buldoga z kogutem z dodatkiem pewnych cech pierwotnegodzikusa.Brał udział w zdobywaniu Seringapatamu.Wkrótce potem przeniósł się do innego pułku,a z biegiem czasu jeszcze do innego.W tym trzecim dostał ostatni swój stopień pułkownika;wraz z tym jednak dostał też udaru słonecznego i wrócił do Anglii.Wrócił z opinią, która zamknęła przed nim drzwi całej rodziny.Moja pani (będąca wówczasświeżo po ślubie) objęła przewodnictwo w tej sprawie i oświadczyła (za aprobatą sir Johna,oczywiście), że brat jej nie przekroczy nigdy progu żadnego z jej domów.Pułkownik miał różneplamy na honorze, które kazały ludziom go unikać, ale nas obchodzi tutaj jedynie hańbiące piętnodiamentu.Powiadano, że zdobył indyjski klejnot za pomocą środków, do których mimo właściwego muzuchwalstwa sam nie śmiał się przyznać.Nie próbował nigdy sprzedać diamentu, nie potrzebowałbowiem pieniędzy; ponadto zaś (tu znowu należy mu oddać sprawiedliwość) nigdy się zapieniędzmi nie uganiał.Nie oddal klejnotu, nigdy go nawet nikomu nie pokazał.Niektórzymówili, że boi się przykrości ze strony czynników wojskowych, inni znów (nie znający jegoprawdziwego charakteru),twierdzili, że boi się pokazywać diament, boby go to mogło kosztowaćżycie.W tej ostatniej plotce zresztą zawierało się być może ziarenko prawdy.Niepodobnapowiedzieć, że pułkownik się bał; faktem jest jednak, ze życiu28jego dwukrotnie groziło w Indiach niebezpieczeństwo i panowało przekonanie, że przyczynątych wypadków był diament.W każdym razie tajemnica pułkownika zaciążyła nad nim i uczyniłago, że tak powiem, banitą w jego środowisku.Mężczyzni nie przyjmowali go do swoich klubów,kobiety i to niejedna z którymi chciał się żenić, odmawiały mu swej ręki, przyjaciele i krewniślepli nagle, gdy go spotykali na ulicy.Są ludzie, którzy w takiej opresji okazaliby skruchę i staraliby się odzyskać swą pozycjętowarzyską.Ale szlachetnie urodzony John nie miał zwyczaju poddawać się nawet wówczas, gdysłuszność nie była po jego stronie i gdy miał przeciw sobie cały świat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]