Podstrony
- Strona startowa
- Ziemkiewicz Rafal A Czerwone dywany odmierzony krok (3)
- Ziemkiewicz Rafał Czerwone dywany odmierzony krok
- Vina Jackson 03 Osiemdziesišt Dni Czerwonych
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- Chmielewska Joanna Wszystko czerwone.WHITE
- Card Orson Scott Czerwony Prorok (2)
- Yeffeth Glenn Wybierz Czerwona Pigulke
- Christian Apocrypha and Early Christian Literature. Transl. By James
- Clark Hulda Kuracja życia wg dr Clark
- Stockett Kathryn Sluzace
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- vader.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I tak dalej.A był tu tylko asortyment narzędzi mechanicznych i przyrządów ciesielskich.W innych częściach magazynu gromadzili wyposażenie badawcze i laboratoryjne, sprzęt geologiczny oraz komputery, radia, teleskopy i kamery wideo.Zespół biosferyczny miał własne składziki z ekwipunkiem potrzebnym do prac na farmie, z automatami do przetwarzania odpadów i wymiany gazowej, słowem z całym zapleczem technicznym, bez którego nie byłby w stanie pracować, natomiast zespół medyczny miał jeszcze więcej magazynów z zapasami dla kliniki, laboratoriami badawczymi i skomplikowanymi urządzeniami dla potrzeb inżynierii genetycznej.- Wiesz, co to jest? - zapytała Nadia pewnego wieczoru Saxa Russella, rozglądając się po swoim składziku.- To jest calutkie miasto, zdemontowane i leżące w kawałkach.- I to, trzeba dodać, nieźle zaopatrzone miasto.- Tak, miasteczko uniwersyteckie.Z najnowocześniej wyposażonymi katedrami w wielu dziedzinach.- A jednak leży w kawałkach.- Tak, ale mnie się podoba właśnie w takim stanie.Zachód słońca zmuszał ich do powrotu i teraz Nadia prawie po omacku dotarła do śluzy, weszła do środka, a potem zjadła kolejny niewielki zimny posiłek, siedząc na posłaniu i słuchając toczących się wokół rozmów, które w większości dotyczyły skończonej właśnie pracy i planu robót na następny ranek.Pierwotnie mieli tym kierować Frank i Maja, ale w rzeczywistości odbywało się spontanicznie na zasadzie wzajemnego powierzania sobie różnych zadań.Szczególną sprawnością w tym kolektywnym rozdziale obowiązków wykazywała się Hiroko, co było zaskoczeniem po tym, jak zamknięta w sobie i niekomunikatywna była w trakcie lotu na Marsa.Jednak teraz, kiedy potrzebowała pomocy spoza swojego zespołu, spędzała większość każdego wieczoru chodząc od jednej osoby do drugiej, prosząc tak szczerze i z takim przekonaniem, że zwykle udawało jej się zgromadzić sporą ekipę, która każdego ranka pracowała na farmie.Nadia zupełnie nie mogła tego zrozumieć: mieli przecież tak ogromne zapasy suszonego jedzenia i najrozmaitszych konserw, że wystarczyłoby im ich co najmniej na pięć lat, a ponadto “dieta” ta całkiem jej odpowiadała, gdyż przez większą część swojego życia jadała znacznie gorzej.Zresztą Nadia w ogóle niewielką uwagę przywiązywała do jedzenia, mogłaby równie dobrze jeść siano albo uzupełniać paliwo jakimś energetycznym płynem niczym jeden z ciągników.Równocześnie jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że farma jest rzeczywiście bardzo potrzebna, choćby do uprawy bambusu - sama zamierzała go użyć jako materiału budowlanego do stałego osiedla, którego budowę miała nadzieję wkrótce rozpocząć.Wszystko, co robili, było z sobą nierozerwalnie powiązane, wszystkie ich zadania wiązały się ze sobą, a efekty pracy jednego zespołu okazywały się niezbędne innym.Toteż kiedy Hiroko wyłuszczyła jej sprawę, przysiadłszy na chwilę obok niej, Nadia bez wahania odparła:- Tak, tak, będę tam o ósmej.Ale wiesz, że nie można zbudować stałej farmy, póki się nie zbuduje osiedla mieszkalnego, więc ty również pomożesz mi jutro, zgoda?- Nie, nie - odparła Hiroko ze śmiechem.- Pojutrze, dobrze?Rywalem Hiroko okazał się Sax Russell ze swoją ekipą - potrzebowali Nadii do pomocy przy uruchamianiu przetwórni.Również Wład, Ursula i grupa biomedyczna palili się do tego, aby zainstalować i uruchomić laboratoria.Wyglądało na to, że tym trzem ekipom wcale się nie spieszy do zamieszkania w przyzwoitych domach, że bez końca chcą żyć w przyczepach parku maszynowego, aby tylko prowadzić badania naukowe.Na szczęście były też wśród kolonistów osoby, które nie miały aż takiej obsesji na punkcie pracy; należeli do nich między innymi Maja, John oraz reszta kosmonautów.Jak najszybciej pragnęli się wprowadzić do większych i lepiej zabezpieczonych pomieszczeń, toteż projekt Nadii zawsze mógł liczyć na pomoc z ich strony.Po posiłku odniosła swoją tacę do kuchni, wyczyściła ją małą ściereczką, a potem podeszła i usiadła obok Ann Claybom, Simona Fraziera i pozostałych geologów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]