Podstrony
- Strona startowa
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek scr
- chmielewska joanna wszelki wypadek (5)
- Chmielewska Joanna Wszelki wypadek
- Joanna Chmielewska Wszelki wypadek
- John Grisham Firma (2)
- Louis Gallet Kapitan czart przygody Cyrana de Bergerac
- Stachura Edward Siekierezada (3)
- Susan C. W. Abbotson Critical Companion to Arthur Mi
- Jan Potocki Rękopis znaleziony w Saragossie
- Cook Robin Zabojcza kuracja
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- protectorklub.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawiasem mówiąc, nie przyjechaliśmy wcale do Paryża w celu sfilmowania demonstracji, ale żeby zmontować program z występów Jacquesa Brela w „Olimpii”.Przypominam sobie, że premiera miała się odbyć następnego dnia i że odwołano próbę generalną; Brel podpisał wcześniej kontrakt na inny występ, wieczorem 16 października w salonach Ministerstwa Marynarki.Co za fantastyczny afisz koncertu w „Olimpii”: Jacques Brel, Charles Trenet, orkiestra Jacquesa Helian! I Farah Diba na widowni! Udało nam się zdobyć zaproszenia na przyjęcie do Ambasady Belgijskiej.Czy obserwował pan na żywo oficjalną podróż szacha Iranu i jego cesarskiej małżonki do Francji?– Niestety, nie dostąpiłem tego szczęścia.– A ja się otarłem o cały Almanach Gotajski.W Belgii, proszę bardzo, ale kiedy u was, we Francji, Gwardia Republikańska oddaje honory wojskowe cesarzowi Iranu, to już przechodzi wszelkie pojęcie! Nigdy nie mogłem zrozumieć po jakiego diabła nasz kochany Jacques się z nimi miksował.Ulokowaliśmy się wygodnie w wozie telewizyjnym.Deril zajął miejsce przed monitorem połączonym z magnetoskopem, do którego włożył kasetę.– Sprawdziłem dokładnie, godzina i siedem minut projekcji.Gdyby jakiś kadr wydał się panu szczególnie ważny, wystarczy zanotować numer na liczniku, zrobimy panu odbitkę.A teraz zostawiam pana samego, mam jeszcze kupę roboty.Na ekranie zaczęły się przesuwać makabryczne obrazy, których oglądanie było nieludzką udręką.Pierwszą część dokumentu reporterzy belgijskiej TV nakręcili z samochodu jadącego ulicami Paryża.Mnóstwo ujęć ze starć ulicznych.Z jednej strony – bezbronni i ogłupiali ze strachu demonstranci, z drugiej – zwarte, sprawne i rozwścieczone grupy CRS i Gwardii Ruchomej.Brak dźwięku uwypuklał tylko grozę scen przemocy.Samochód raptem zahamował, a potem stanął przy chodniku.Panoramiczne zdjęcie, wykonane przez operatora z ręki, pozwoliło mi rozpoznać dzielnicę Porte de la Villette.Stare zabudowania Rzeźni Miejskiej i kamienny gmach banku Gravereau stały jeszcze na dawnym miejscu.Ujęcie kończyło się na basenie portowym w la Villette, tam, gdzie kanał Oure łączył się z kanałem Saint-Denis.Obiektyw przesunął się nagle w górę.Operator zmienił widocznie ogniskową, żeby wyodrębnić z tłumu grupę mężczyzn u wylotu ulicy Corentin, którzy zdążali ku balustradzie mostu.Skórzane płaszcze i metalowe hełmy połyskiwały na deszczu.Naraz czyjeś bezwładne ciało spadło z mostu do kanału.Miałem wrażenie, że słyszę odgłos zderzenia zwłok z powierzchnią wody.Po chwili z mostu poleciał w dół następny trup, potem jeszcze jeden.Policjanci powtórzyli całą operację jedenaście razy.Na ekranie znów się ukazały światła miasta.Fronton kina „Rex”, afisz „Dział Nawarony”.Na pobliskim ogrodzeniu reklama odkurzacza-miotły „Tornado” zalepiła połowę ogłoszenia, zachęcającego do prenumeraty nowej encyklopedii w odcinkach: „.od 25 października CAŁY WSZECHŚWIAT tylko za 1 franka 50 tygodniowo”.Kolejne ujęcie ukazało w zbliżeniu twarz młodej Arabki, którą natychmiast zasłonił czarny mundur.Kiedy CRS-owiec zamachnął się i odchylił w bok, na poprzednim miejscu zjawiła się głowa mężczyzny, na którą spadł cios.Jeszcze jeden odjazd kamery.Tym razem w kadrze znalazła się górna część szafy grającej.Przypuszczalnie była to sekwencja, o której wspominał w Courvilliers Marek Rosner.Oddział Gwardii Ruchomej otaczał garstkę demonstrantów.Autobusy komunikacji miejskiej stały nieco dalej, koło ulicy Sentier.Doprowadzono tam Algierczyków, nie szczędząc im po drodze razów.Autobusy odjeżdżały jeden po drugim, wypchane do ostatnich granic.Z tylnych platform zwisały bezwładnie ciała, które w każdej chwili mogły wypaść na jezdnię.Kierowcy prowadzili pojazdy z ładunkiem ludzkim bez żadnej obstawy.Od stu do stu pięćdziesięciu więźniów w każdym transporcie.Nikt nie próbował wyskoczyć z autobusu lub ułatwić ucieczkę towarzyszom niedoli.Paryż był otoczony, o wymknięciu się z łap policji nie można było nawet marzyć.Kolejny odjazd kamery w lewo, w kierunku bulwaru Bonne-Nouvelle.Operator zatrzymał przez chwilę obiektyw na witrynie kawiarni „Madeleine-Bastille” i zakończył ujęcie na rogu ulicy de Ville Neuve.Jakiś CRS-owiec spokojnie kroczył chodnikiem.Równie spokojnie zaczął zdejmować skórzany płaszcz, nie dbając zupełnie o to, czy takie zachowanie nie wyda się komuś dziwne w dzielnicy ogarniętej zamieszkami.Nie zwracał też uwagi na krwawe sceny rozgrywające się wokół, ani na strugi ulewnego deszczu.Operator nie zatrzymał się na tej zadziwiającej scenie.Kamera wykonała kolejny kilkumetrowy odjazd, filmując rannego Algierczyka leżącego na jezdni.Upłynęło ze trzydzieści dłużących się w nieskończoność sekund, zanim kamera powróciła do poprzedniego ujęcia.CRS-owiec wciąż szedł przed siebie miarowym krokiem.Minął ulicę Thorel i znalazł się naprzeciwko schodków prowadzących na ulicę Notre-Dame de Bonne-Nouvelle.Tam przystanął, jakby się zawahał, wnet jednak przeszedł na drugą stronę bulwaru i zaczął się wspinać po stromych stopniach.Znajdował się tam również inny mężczyzna z bukietem mimozy i z pudełkiem ciastek w ręku.CRS-owiec stanął tuż przy nim.Na pierwszym planie ustawiano grupy Algierczyków trzymających ręce na karku.Jakiś kapitan starał się ze wszystkich sił powstrzymać swój oddział od katowania więźniów.Następne ujęcia ekipa belgijska nakręciła przed Operą, gdzie policja utworzyła specjalny kordon bezpieczeństwa dla publiczności, opuszczającej gmach po przedstawieniu.Na tym film się skończył.Nacisnąłem klawisz „stop” i zaczekałem na Derila.Widziałem go przez chwilę, jak sprawdzał ustawienie reflektorów i korygował natężenie światła.Potem wrócił do wozu.– Coś niecoś się znalazło, prawda? Ma pan zadowoloną minę, panie inspektorze.Kiwnąłem twierdząco głową.– Tak, bo rozpoznałem faceta, którego poszukuję.Klatka 813, na samym końcu taśmy.Jeżeli uruchomi pan jeszcze raz aparat, chętnie go panu pokażę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]