Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D W pulapce czasu (SCAN dal 1141) (4)
- Philip G. Zimbardo, John Boyd Paradoks czasu
- Philip G. Zimbardo, John Boyd Paradoks czasu (2)
- Amis Martin Strzala Czasu (SCAN dal 749) (2
- Simak Clifford D W pulapce czasu (SCAN dal 1141)
- Brust Steven Vald Taltos 05 Feniks
- Chalker Jack L Charon
- Eddings Dav
- Dick Philip K My zdobywcy (2)
- Powstanie Narodu polskiego....t.2 MOCHNACKI
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- alpha1982.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nawet jeżeli ktoś z racji stanowiska dysponuje dwójką czy trójką ochroniarzy, rzadko kiedyłączy się to z prawem posiadania drugiej maszyny - powiedziałem ostrożnie.- I co z tego?- Ta zwiększona liczebność ochrony przydaje się tylko w określonych sytuacjach, natomiastw razie ataku na samochód nie ma wielkiego znaczenia.Bo wszyscy znajdują się w jednympojezdzie.Wystarczy go uszkodzić i.- zawiesiłem wymownie głos.- Znakomita analiza, pułkowniku Razumowski - pogratulował mi ironicznie Stalin.- A terazzapoznajcie się z tymi dokumentami.- Podsunął mi kolejną, tym razem mocno wypchaną teczkę.Przeglądałem papiery dobry kwadrans, podczas gdy gensek cierpliwie czekał, popijającherbatę.Sprawozdanie dotyczyło skomplikowanego, wieloetapowego zamachu na naczelnikawięzień specjalnego przeznaczenia, niejakiego Parfimowa (jego nazwisko znajdowało się wśródskreślonych na czerwono).Sprawcy zaatakowali w czasie jednej z podróży inspekcyjnychgenerała: unieruchomili samochód otwierający złożoną z kilku maszyn kolumnę, zablokowaliwąską górską drogę ustawioną w poprzek ciężarówką, co uniemożliwiło zawrócenie kolumny, poczym ostrzelali i obrzucili unieruchomiony konwój granatami.Efekt? Dwunastu zabitychochroniarzy, no i oczywiście sam generał Parfimow. - I co o tym myślicie? - spytał wreszcie Stalin.- To wygląda poważnie - przyznałem niechętnie.- Tym razem sprawcy pokonali dobrzezorganizowaną ochronę.Widać, że ten, kto dowodził zamachem na Parfimowa, ma dużedoświadczenie i spore możliwości, ponieważ w ataku wykorzystano panzerfausty, granaty i brońmaszynową.- To wszystko, co możecie wywnioskować z tych dokumentów?- Reszta to tylko moje przypuszczenia.- Przypuszczajcie - zezwolił gensek.- Uważam, że zamachowcy przeszli nie tylko szkolenie wojskowe, ale mają też pewnedoświadczenie bojowe.Są zgrani, to nie jest jakaś zbieranina, być może walczyli wspólnie wczasie ostatniej wojny.- Rozumiem, że zmieniliście zdanie? Ci bandyci stanowią jednak realne zagrożenie?- Zależy dla kogo - odparłem ostrożnie.- Parfimow miał niezłą ochronę, ale na pewno niebyła to najwyższa półka, poza tym zaatakowano go na terenie, który sprzyjał zamachowi, za topoważnie ograniczał możliwości ochrony.Do tego rzecz miała miejsce na odludziu.Gdzieindziej taka strzelanina natychmiast wywołałaby reakcję odpowiednich organów.- A jak oceniacie zamach na was? Pod względem fachowości?- Był.dziwny.- A to dlaczego? Z tego, co mi wiadomo, przeżyliście tylko dzięki łutowi szczęścia.- Z jednej strony zamachowiec zachował się jak zawodowiec najwyższej klasy:przeprowadził rozpoznanie, znakomicie wybrał miejsce akcji, cierpliwie czekał na dogodnąokazję, trafił, mimo że w ostatnim momencie rzuciłem się na ziemię.Z drugiej, zamiast uciec,kiedy zorientował się, że żyję, zaczaił się na mnie, tak jakby za wszelką cenę musiał mnie zabić.A przecież wiedział, że szanse, aby ujść cało, maleją z każdą sekundą.To było.nieprofesjonalne.- Tak jakby ktoś go zmusił, żeby was zabił, choćby za cenę własnego życia?- Możliwe - potwierdziłem ponuro.- Pewnie zastanawiacie się, dlaczego zawracam wam głowę?- Mój czas należy do was, towarzyszu generalny sekretarzu.- Muszę się wam przyznać do małego oszustwa: lista, którą wam pokazałem, jestniekompletna, ale chciałem, żebyście zachowali maksymalny obiektywizm.Oto wierna kopiaoryginału.Wziąłem podaną mi przez Stalina kartkę, prześliznąłem się po niej wzrokiem.Lista różniłasię od poprzedniej tylko jednym detalem: dodano do niej moje nazwisko.- Wariactwo - wymamrotałem pod nosem.Bo i cóż mogłem mieć wspólnego z Berią, Stalinem, Abakumowem i nieznanymi mi nawet znazwiska funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa? A autor listy najwyrazniej uważał, że cośmnie z nimi łączy.- Wiadomo, kto to napisał?- Owszem, dlatego was wezwałem.Listę sporządził Jurij Dymitrowicz Wołkow.Znalezionoją w moim gabinecie.- Generał Wołkow?! Dołączono do niej jakiś list? Była podpisana?- Dołączono.- Kto go podłożył?- Jedna ze sprzątaczek.Popełniła samobójstwo, zanim została aresztowana.- Co było w liście?- Nic specjalnego, jedno zdanie: Za moju docz. - Dlaczego miałby się mścić za córkę? Aresztowaliśmy ją co prawda, ale nikt nie zrobił jejkrzywdy.A biorąc pod uwagę, że była narkomanką, nie mieliśmy innego wyjścia.- Pół roku temu Swieta Wołkowa została przeniesiona do aresztu śledczego MGB, a pózniejspecjalnego więzienia dla osób osądzonych z paragrafów zdrada ojczyzny i kontrrewolucja.Na wniosek towarzysza Abakumowa.- Przeniesiona?- Generał Wołkow szantażował nas, że ujawni swoją misję, jeśli jego córka nie będziebezpieczna.Na początku tego roku kwestia stała się nieaktualna, ponieważ siatka, którą kierowałWołkow, została wykryta przez angielski kontrwywiad.Obecnie nikt nie ma wątpliwości, żezbliża się czas, kiedy staniemy do konfrontacji z niedawnymi sojusznikami.Niektórzy nazywająto zimną wojną.No tak, fakt, że szpiegowaliśmy sojuszników, przestał być tajemnicą, stąd Wołkow straciłswój jedyny atut.Ale dlaczego aresztowania Wołkowa nie powierzono wojennoj razwiedkie?Czyżby Stalin obawiał się, że GRU będzie chroniło swojego byłego agenta? Idiotyzm! A może tokolejna zagrywka w celu osłabienia wojskowego wywiadu? Niedawno połączono siływojskowego i cywilnego wywiadu, tworząc Komitet Informacji, w wojsku zaś pozostała jedynieniewielka Razwiedywatielno-Diwersionnaja Służba, choć i tak wszyscy nasi używali nazwyGRU.No nic, miejmy nadzieję, że to nie na długo.Kurwa, jak ja nienawidzę polityki!- Co się stało ze Swietą Wołkową?- Według meldunku dyrektora więzienia, pułkownika Riabcewa, zmarła na gruzlicę.Pokiwałem głową: nazwisko Riabcewa znajdowało się na pierwszym miejscu listy.Przekreślone na czerwono.- Niech wolno mi będzie zgadywać, towarzyszu generalny sekretarzu: w areszcie GRU córkaWołkowa nie wykazywała nijakich objawów gruzlicy?Stalin przytaknął posępnie.- Co sądzicie o wyjaśnieniach MGB? - zapytał.- Nie wykluczam, że to prawda - odpowiedziałem z namysłem.- Więzienia specjalnegoprzeznaczenia to nie kurorty.Nie jestem lekarzem, być może ktoś ją zaraził, bo wątpię, abytrzymano ją w jednoosobowej celi, jednak.- zawiesiłem głos, nie wiedząc, jak dokończyćzdanie.Nie mogłem przecież powiedzieć, że moim zdaniem bezpieka zamęczyła dziewczynę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]