Podstrony
- Strona startowa
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha (2)
- Lynch Jennifer Sekretny dziennik Laury Palmer
- Pamiętnik Laury Palmer
- Chmielewska Joanna Zbieg Okolicznosci (www.ksiazki
- Clavell James Ucieczka (2)
- Microsoft Office Excel 2003 Bible
- Christie Agatha Samotny dom
- Faulkner William Azyl (SCAN dal 926)
- Serguine Jacques okrutna zelandia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.OczyMeredith stanęły we łzach.Zauważył te łzy.Odetchnął ciężko.Oczy pociemniały mu odsmutku i bólu.Puścił jej rękę i oddał fotografię.- I nic bym nie wiedział - powiedział to prawie do siebie.Gapił się pusto przez okno.- Nigdy bym go nie zobaczył.Gdyby żył Henry - tak to trzeba było rozumieć Meredithpogładziła ciemne włosy synka na fotografii, zanim schowała jądo torebki i usiadła.- Kiedyś powiedziałabym mu prawdę - odezwała sięwreszcie.- Oboje z Henrym uważaliśmy, że Blake ma prawowiedzieć, kto był jego prawdziwym ojcem.Kiedy to mówiła, dosali weszła Myrna Harden.Stanęła cicho w drzwiach i z bólemwysłuchała stwierdzenia Meredith.A więc w końcu powiedziała owszystkim Cyrusowi.Może lepiej, ż to się już stało.- Tak szybkowróciłaś? - spytał sarkastycznie.- Jeśli to dla mnie, muszęstwierdzić, że mam dość kawy.Myrna podała filiżankę czarnej kawy Meredith, a samausiadła ze swoją filiżanką przy oknie.- To nie dla ciebie - oświadczyła Cyrusowi z godnympodziwu spokojem.Takim właśnie niewzruszonym spokojempanowała nad jego wściekłością.Wciąż okazywał jej wrogość.Tosprawiało jej przykrość, ale nie zamierzała przyznać się przednim, jak wielką.Mimo iż zdawała sobie sprawę, że na wszystko tozasłużyła.- Czuję się paskudnie - mruknął Cyrus i westchnął znużony.- Firma wymyka mi się z rąk, a ja leżę sobie i nic nie robię.- Wiceprezes twojego zarządu dzielnie sobie radzi -obwieściła Myrna.- Doprawdy? Radzi sobie i odpędza wszelkich grabieżców? -zerknął znacząco na Meredith.- Ten grabieżca jest zbyt zmęczony, aby ostrzyć sobie zębyna twoją firmę - odparła Meredith.- Przynajmniej na razie.Poczekam, aż staniesz na nogi.- Szlachetnie z twojej strony.- Zamyślił się.Oczy mu pociemniały.- A jeśli już nigdy nie stanę na nogi?- Doktor Danbury powiedział, że staniesz - odrzekła.- A onjest najlepszym specjalistą w swojej dziedzinie.Patrzył przez długą chwilę, usiłując odczytać prawdę zwyrazu jej twarzy.Chyba trochę się odprężył.- W porządku.- Za parę dni będziesz mógł wrócić do domu - stwierdziłaMyrna.- Przeprowadzę się do apartamentu w hotelu - oznajmiłCyrus.Matka zbladła.- Nie - powiedziała Meredith stanowczo.- Wrócisz do domu,bo tam jest twoje miejsce.Uniósł brwi.- Zmusisz mnie?- Nie.Ale pan Smith cię zmusi.Wypożyczę go twojej matcena tydzień lub dłużej, dopóki się nie zadomowisz.Pan Smithświetnie się zna na fizjoterapii.- Do diabła, będę miał twojego kochanka w swoim domu! -wściekł się Cyrus.- Pan Smith nie jest i nigdy nie był moim kochankiem -spokojnie odparła Meredith.- Jest moim gorylem.W tym rokuusiłowano porwać Blake'a.Gdyby nie pan Smith, nie wiem, comogłoby się zdarzyć.Cyrus zdrętwiał i poczuł ciarki na grzebiecie.- Porwanie?Wpatrywała się w niego szarymi oczami, - Cyrusie, chybamasz pojęcie, że jako spadkobierczyni Henry'ego jestem osobązamożną? Duże pieniądze sprawiają, że moi najbliżsi stają sięcelem przestępców.Zwłaszcza Blake.Pan Smith nie zostawia gosamego ani na chwilę, dopóki nie upewni się, że jesteśmy nabezpiecznym terenie.- Do diabła, co to za życie dla dzieciaka - odezwał się cicho.- I dla jego matki - zgodziła się.- Od czasu do czasu kosztujemnie to trochę nerwów.Pan Smith był agentem CIA, a przez paręlat służył też jako najemnik.Uwierz mi, on się zna na rzeczy.Cyrus wydawał się nieco uspokojony, lecz czy dalejbłyszczały mu z przejęcia.Myrnie przyszło coś na myśl, kiedy słuchała tej rozmowy.Znalazła rozwiązanie wszystkich problemów, załatwiające nawetsprawę słusznego gniewu jej syna.- Meredith - zaczęła powoli.- Czy nie wprowadziłabyś siędo nas na czas rekonwalescencji Cyrusa?Młoda kobieta spojrzała zdumiona.Powinna oczekiwaćtakiej propozycji, lecz nie była na nią przygotowana.- Tak, właściwie czemu nie miałabyś tego zrobić? - spytałCyrus.- To duży dom.Mnóstwo pokojów.Możesz też sprowadzićpana Smitha - dodał szorstko.- Byleby nie wchodził mi w drogę.To idealne wyjście - przekonywała Myrna.- Mamywspaniałą kucharkę i gospodynię.Możesz pracować w domu.Mamy telefon i fax.- Tak, Meredith, możesz załatwiać przez mój telefonprzejęcie mojej firmy - wycedził Cyrus.- Mówisz o sabotażu - mruknęła Meredith ironicznie.- Przemyśl to - błagały ciemne oczy Myrny.Meredith rozważała w myślach różne możliwości.Cyruswyraznie ożywił się pod wpływem propozycji Myrny.A jejstwarzała ona okazję, by na bieżąco śledzić rekonwalescencjęCyrusa.Ale istniało też ryzyko, że Myrna za bardzo zbliży się doBlake'a.Oczywiście, Cyrus także mógł się do niego zbliżyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]