Podstrony
- Strona startowa
- Pullman Philip Mroczne materie 1 Zorza północna (Złoty Kompas)
- Pullman Philip Mroczne materi Zorza polnocna (Zloty Kompas)
- Farmer Philip Jose ÂŒwiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Pullman Philip Mroczne materie 01 ZÅ‚oty kompas
- Pullman Philip Mroczne materie 02 Magiczny nóż
- Anne McCaffrey Piesn krysztalu (2)
- Corel DRAW (4)
- Judith McNaught Raj
- Rutkowski Hipoteza frazy przedimkowej
- Uczeń.Jedi.03.Jude.Watson Ukryta.przeszłoÂść
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- frenetic.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- PróbowaliÅ›my go rozwiÄ…zać, ale nam siÄ™ nie udaÅ‚o.A Å›ciÅ›lej mówiÄ…c, udaÅ‚o siÄ™ tylko do pewnego stopnia.Nasza wiedza medyczna okazaÅ‚a siÄ™ niewystarczajÄ…ca, a nikt tutaj nie zna siÄ™ na tym lepiej od nas.- Jak dużo was jest?- Tylko my oboje i garstka życzliwych nam osób - uÅ›miechnęła siÄ™ Loris.- Z waszego plemienia? Przytaknęła.- Co pomyÅ›li rzÄ…d o moim znikniÄ™ciu? WiedzÄ… przecież, że coÅ› siÄ™ staÅ‚o ze statkiem, w którym byÅ‚em uwiÄ™ziony.- Rakieta po prostu przepadÅ‚a - odrzekÅ‚ Helmar.- Zwyczajna rzecz.Dlatego więźniów wysyÅ‚a siÄ™ bez eskorty.Podczas podróży miÄ™dzy planetami trudno wszystko dokÅ‚adnie zestroić, podobnie jak podczas podróży w czasie.Przypomina to pierwsze podróże miÄ™dzy EuropÄ… a Nowym Åšwiatem.Niewielkie statki, wysyÅ‚ane w nieznane.- Ale mogÄ… coÅ› podejrzewać - przerwaÅ‚ Parsons.- Podejrzewać to nie to samo, co wiedzieć na pewno - wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Loris.- Nie uzyskajÄ… przez to żadnych informacji na nasz temat.Nawet nie potwierdzi to naszego istnienia, niemówiÄ…c już o tym, kim jesteÅ›my i co zamierzamy.Co najwyżej wiedzÄ… tyle co przedtem.- Wiec jednak już was podejrzewajÄ… - zastanowiÅ‚ siÄ™ Parsons.- RzÄ…d przypuszcza, że ktoÅ› wykorzystuje wyniki eksÂperymentów z podróżami w czasie, których zaniechano.Nasze pierwsze próby byÅ‚y godne pożaÅ‚owania.ZostawialiÅ›my różne ważne dokumenty w takich miejscach, że mogli je odnaleźć i przebadać.Od pewnego czasu sÄ… na tropie.- Jej dzikie, zniewalajÄ…ce oczy zabÅ‚ysÅ‚y.- Ale nie odważą siÄ™ mnie oskarżyć.Nie mogÄ… tu zresztÄ… wejść.To Å›wiÄ™ta ziemia.Nasza ziemia.Nasza Kwatera.- Jej piersi falowaÅ‚y pod togÄ… ze wzburzenia.- Czy ten medyczny problem komplikuje siÄ™ coraz barÂdziej? - zapytaÅ‚ Parsons.- Nie - odrzekÅ‚ Helmar.- UdaÅ‚o nam siÄ™ doprowaÂdzić do zatrzymania sprawy.- Jego spokój kontrastowaÅ‚ z namiÄ™tnoÅ›ciami targajÄ…cymi Loris.- PamiÄ™taj, doktorze, że przejÄ™liÅ›my kontrolÄ™ nad czasem.Dopóki jesteÅ›my ostroÂżni, nikt nas nie pokona.Mamy jedynÄ… w swoim rodzaju przewagÄ™.- Jeszcze nigdy na przestrzeni dziejów grupa ludzi nie miaÅ‚a takiej broni jak my, ani naszych możliwoÅ›ci - wybuch-neÅ‚a Loris.CaÅ‚Ä… trójkÄ… wspiÄ™li siÄ™ po szerokich schodach i weszli do wnÄ™trza Kwatery Wilków.IstotÄ… każdego odkrycia nauÂkowego jest przecież wykazanie, że dana rzecz jest w ogóle możliwa.Gdy siÄ™ tego dokaże, pomyÅ›laÅ‚ Parsons, poÅ‚owa pracy jest za nami.Ci ludzie udowodnili rzÄ…dowi, że zbudowanie wehikuÅ‚u czasu jest możliwe.RzÄ…d już teraz wie, że zaprzestanie eksperymentów byÅ‚o bÅ‚Ä™dem.Nie wie tylko, jak udaÅ‚o siÄ™ pomyÅ›lnie je zakoÅ„czyć i komu.Ale ma wszelkie podstawy, by uważać, że podróże w czasie sÄ… możliwe.A już samo to jest niezwykle ważnym odÂkryciem.Loris i Helmar kroczyli przed siebie z takÄ… determinacjÄ…,i w takim tempie, że Parsons ledwo zdążyÅ‚ rzucić okiem na dÅ‚ugi, wyÅ‚ożony ciemnÄ… boazeriÄ… hol.Przez podwójne rozsuwane drzwi wprowadzono Parsonsa do luksusowego pokoju.Helmar posadziÅ‚ go w obitym skórÄ… fotelu, po czym szerokim gestem postawiÅ‚ obok niego popielÂniczkÄ™ i paczkÄ™ papierosów Lucky Strike.- Z twojego stulecia.Zgadza siÄ™? - zapytaÅ‚.- Owszem - odrzekÅ‚ Parsons z wdziÄ™cznoÅ›ciÄ….- Napijesz siÄ™ piwa? - zaproponowaÅ‚ Helmar.- Mamy kilka gatunków z twojej epoki.Wszystkie zimne.- Wspaniale - ucieszyÅ‚ siÄ™ Parsons.ZapaliÅ‚ papierosa i zaciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ z luboÅ›ciÄ….Loris usiadÅ‚a naprzeciw niego.- PrzenieÅ›liÅ›my również gazety.I ubrania.I różne przedmioty.Niektórych z nich nie potrafimy zidentyfikować.Jak siÄ™ zapewne domyÅ›lasz, wybór byÅ‚ dość przypadkowy.Statek czasu zabiera przeszÅ‚o trzy tony Å‚adunku.CzÄ™sto trafiaÅ‚y nam siÄ™ zwykÅ‚e Å›miecie, szczególnie we wczeÅ›niejÂszych okresach.Wzięła do rÄ™ki papierosa.- UdaÅ‚o ci siÄ™ zorientować w naszym Å›wiecie? - zapytaÅ‚ Helmar, siadajÄ…c i krzyżujÄ…c nogi.- Dostojnik rzÄ…dowy, na którego siÄ™ natknÄ…Å‚em.- zaczÄ…Å‚ Parsons.- Stenog - powiedziaÅ‚a Loris z wyrazem niechÄ™ci na twarzy.- Znamy go.Formalnie stoi na czele ŹródÅ‚a, ale mamy powody, by uważać, że jest powiÄ…zany z shupo.OczywiÅ›cie zaprzecza temu.- ZatrudniajÄ… dzieci, które inaczej zeszÅ‚yby na drogÄ™ przestÄ™pstwa - powiedziaÅ‚ Helmar.- RzÄ…d wykorzystuje dla swoich celów ich umiejÄ™tnoÅ›ci i uzdolnienia, a także chęć walki, żądzÄ™ zabijania i okaleczania.SzkolÄ… mÅ‚odzież tak, by wpoić w nich pogardÄ™ dla Å›mierci.Co, jak siÄ™ już zdążyÅ‚eÅ› zorientować, jest cenionÄ… postawÄ… w naszym spoÅ‚eÂczeÅ„stwie.W jego oczach Parsons dostrzegÅ‚ wyraz gÅ‚Ä™bokiego smutku.- Musisz zdać sobie sprawÄ™ z tego - tÅ‚umaczyÅ‚a Lo-ris - że to spoÅ‚eczeÅ„stwo dÅ‚ugo siÄ™ ksztaÅ‚towaÅ‚o.Taki sposób życia jest przyjÄ™ty od lat.To nie jest chwilowa nieprawidÅ‚owość w historii.Å»ycie ludzkie w przekroju dziejów to tani towar.Nasz statek daÅ‚ nam możliwość panoramicznego spojrzenia na historiÄ™.Poruszanie siÄ™ w czasie tam i z powrotem zmienia punkt widzenia.Oboje, ja i Helmar, rozumiemy - przynajmniej teoretycznie - plemienne pojÄ™cie nieuchronnoÅ›ci życia.Oni nie dbajÄ…o życie tak bardzo jak o Å›mierć.OgraniczajÄ… na przykÅ‚ad liczbÄ™ urodzin, by utrzymać populacjÄ™ na niezmiennym poziomie.- Gdyby nie ograniczali liczby urodzin - zauważyÅ‚ Helmar - to dziÅ› mogÅ‚yby istnieć duże kolonie na Marsiei Wenus.Ale teraz, jak ci wiadomo, Mars wykorzystywany jest tylko jako wiÄ™zienie.Wenus to baza surowcowa.W dodatÂku uszczuplana z każdym rokiem, dziÄ™ki rabunkowej eksÂploatacji.- Tak jak Nowy Åšwiat byÅ‚ ograbiany przez Hiszpanów, Francuzów i Anglików - dodaÅ‚a Loris.WskazaÅ‚a w górÄ™ i Parsons zobaczyÅ‚ na jednej ze Å›cian pokoju rzÄ…d dużych portretów oprawionych w ramy.RozpoznaÅ‚ twarze z zamierzchÅ‚ych czasów.Cortez, Pizarro, DrakÄ™, Cabrillo.Innych nie byÅ‚ w stanie zidentyfikować.Ale wszyscy nosili szesnastowieczne kryzy, wszyscy byli w swojej epoce szlachcicami i odkrywcami.W pokoju nie byÅ‚o innych obrazów.- Dlaczego interesujÄ… was szesnastowieczni odkrywcy? - zapytaÅ‚.- Dowiesz siÄ™ tego we wÅ‚aÅ›ciwym czasie - odpowieÂdziaÅ‚a Loris.- ChcÄ™ tylko stanowczo podkreÅ›lić, że pomimo symptomów choroby toczÄ…cej to spoÅ‚eczeÅ„stwo, nie ma powodu, by sÄ…dzić, że zginie ono przez swoje niezrów-noważenie.PatrzÄ…c w przyszÅ‚ość można siÄ™ przekonać, że czeka je jeszcze kilka stuleci istnienia.Podzielamy twojÄ… niechęć do takiego sposobu rozwoju, ale.- wzruszyÅ‚aramionami.- My podchodzimy do tego ze stoicyzmem.Ty w koÅ„cu też wyrobisz w sobie takie podejÅ›cie.Rzym nie upadÅ‚ w ciÄ…gu jednego dnia, pomyÅ›laÅ‚ Parsons.- A co z moim spoÅ‚eczeÅ„stwem? - zapytaÅ‚.- To zależy, co uznasz za jego prawdziwe wartoÅ›ci.Niektóre oczywiÅ›cie przetrwaÅ‚y, może nawet na zawsze.Dominacja biaÅ‚ych demokracji, Rosji, Europy i Ameryki Północnej, trwaÅ‚a jeszcze okoÅ‚o stu lat po twojej epoce.Potem przewagÄ™ zdobyÅ‚y Azja i Afryka.Tak zwane „kolorowe" rasy odzyskaÅ‚y należne im prawnie dziedzictwo.- Potem, podczas wojen w dwudziestym trzecim wieku, wszystkie rasy wymieszaÅ‚y siÄ™, rozumiesz.Od tamtej pory mówienie o istnieniu rasy „biaÅ‚ej" lub „kolorowej" straciÅ‚o swój sens - dodaÅ‚ Helmar.- Rozumiem - odrzekÅ‚ Parsons.- Ale pojawienie siÄ™ SzeÅ›cianu Å»ycia, powstanie plemion.- To oczywiÅ›cie nie miaÅ‚o zwiÄ…zku z jakÄ…kolwiek rasÄ… - wyjaÅ›niÅ‚a Loris.- PodziaÅ‚ na plemiona jest caÂÅ‚kowicie sztuczny, jak siÄ™ zapewne domyÅ›lasz.Wywodzi siÄ™ z dwudziestego trzeciego wieku, kiedy to wprowadzono pewnÄ… innowacjÄ™ - wielkie, ogólnoÅ›wiatowe współzawoÂdnictwo na wzór igrzysk olimpijskich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]