Podstrony
- Strona startowa
- Farmer Philip Jose ÂŒwiat Rzeki 04 Czarodziejski labirynt
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant (2)
- Dick Philip K Plyncie lzy moje rzekl policjant
- Farmer Philip Jose Ciala wiele cial
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha
- Dick Philip K Trzy stygmaty Palmera Eldritcha (2)
- Farmer Philip Jose Przebudzenie kamiennego boga (2
- Philip K. Dick, Roger Zelazny Deus Irae (2)
- Microsoft Press Microsoft Encyclopedia of Security
- Najstarsza Prawnuczka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- wblaskucienia.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ociekając wodą i piszcząctriumfalnie, dzieci uciekły wąskimi alejkami Jerycho.Tak wyglądał świat Lyry i takie były jej radości; przeważnie zachowywała się jaknieokrzesana i zachłanna mała dzikuska.Zawsze jednak towarzyszyło jej jakieś niejasneprzeczucie, że nie do końca pasuje do tego świata; jakaś część jej osobowości należała domajestatu i rytuałów Kolegium Jordana i coś musiało ją łączyć z reprezentowanym przezLorda Asriela światem polityki.Przeczucia te sprawiły, że trochę zadzierała nosa,wywyższając się nad inne dzieci.Nigdy wszakże nie przyszło jej do głowy, aby dowiedziećsię na ten temat czegoś więcej.Dzieciństwo Lyry cechowała swoboda; żyła prawie jak półdziki kot.Jedyną odmianęprzynosiły nieregularne okazje, kiedy Lord Asriel odwiedzał Kolegium.Lyra uważała, żemiło jest się pochwalić bogatym i wpływowym wujem, ale musiała za tę przyjemnośćzapłacić pewną cenę dać się złapać Uczonym i pozwolić oddać się w ręce Gospodyni, któramyła ją i przebierała w czystą sukienkę.Potem dziewczynkę prowadzono pod czujną eskortą(czemu towarzyszyły prawdziwe pogróżki) do Zwietlicy Starszych Uczonych, gdzie piłaherbatę z Lordem Asrielem.Zapraszano także grupkę starych Uczonych.Lyra z buntownicząminą osuwała się na fotel i trwała w tej pozycji, póki Rektor ostrym tonem nie kazał jej usiąśćprosto wtedy patrzyła na wszystkich zebranych tak groznym wzrokiem, że nawet Kapelannie mógł się powstrzymać od śmiechu.Schemat tych krępujących, formalnych spotkań nigdy się nie zmieniał.Po herbacieRektor i pozostali Uczeni zostawiali Lyrę samą z wujem, który kazał jej stanąć przed sobąi opowiadać, czego się nauczyła od czasu jego ostatniej wizyty.Dziewczynka mamrotała to,co zdołała sobie przypomnieć z geometrii, arabskiego, historii czy anbarologii, a mężczyznasiedział wyprostowany z nogą założoną na nogę (kostka jednej nogi spoczywała na kolaniedrugiej) i obserwował Lyrę z nieodgadnionym wyrazem twarzy tak długo, aż zabrakło jejsłów.W ubiegłym roku, tuż przed swoją wyprawą na Północ Lord Asriel zapytał ją takżeo coś innego: A jak spędzasz czas, w którym nie jesteś pilną uczennicą? Po prostu się bawię wymamrotała Lyra. Wokół Kolegium.No.bawię się i tyle. Pozwól, że obejrzę twoje ręce, dziecko powiedział wuj.Lyra wyciągnęła przed siebie dłonie, a mężczyzna wziął je, obrócił i przyjrzał siępaznokciom dziewczynki.Jego dajmona w pozie sfinksa leżała obok na dywanie, od czasu doczasu machając ogonem i nieruchomo wpatrując się w Lyrę. Brudne stwierdził Lord Asriel, puszczając ręce dziewczynki. Nikt ci tu nie każeich myć? Każą odrzekła. Ale paznokcie Kapelana też są zawsze brudne.Jeszczebrudniejsze od moich. Kapelan to człowiek uczony.A jakie ty masz wytłumaczenie? Musiałam je sobie pobrudzić już po umyciu. Gdzie się bawisz, że tak bardzo brudzisz ręce? Popatrzyła na niego podejrzliwie.Przypuszczała, że przebywanie na dachu jest zakazane, chociaż nikt właściwie jej tego niezabronił. W różnych starych salach oświadczyła w końcu. I gdzie jeszcze? Na Gliniankach.Czasami. I? W Jerycho i Port Meadow. Nigdzie więcej? Nie. Jesteś kłamczucha.Widziałem cię wczoraj na dachu.Lyra zagryzła usta i nic nie odpowiedziała.Wuj obserwował ją z szyderstwemw oczach. Więc bawisz się także na dachu ciągnął. A zdarza ci się wchodzić do Biblioteki? Nie.Ale na dachu Biblioteki znalazłam gawrona. Naprawdę? Złapałaś go? Miał zranioną łapę.Chciałam go zabić i upiec, jednak Roger powiedział, żepowinniśmy mu pomóc.Więc daliśmy mu resztki jedzenia i trochę wina, a wtedy poczuł sięlepiej i odleciał. Kim jest Roger? Moim przyjacielem.Chłopcem kuchennym. Rozumiem.Więc byłaś na wszystkich dachach. Nie.Nie można się dostać na dach Budynku Sheldona, ponieważ trzeba by skoczyćz Pielgrzymiej Wieży przez wąską przerwę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]