Podstrony
- Strona startowa
- Bell Ted Alex Hawke 6 Zamach
- Hume Dav
- Battuta Osobliwosci miast i dzywy podrozy
- Pullman Philip Mroczne materie 03 Bursztynowa luneta
- James Jones Stad do wiecznosci
- Matrix
- Anderson Marina Dyscyplina
- 1 Tolkien J R R Wladca Pierscieni T 1 Wyprawa
- Reymont Chlopi I
- Makuszynski Kornel Dziewiec kochanek kawalera Dorn
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- fruttidimare.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Butler musiaÅ‚ trzykrotnie wracać do furgonetki, aby przenieść sprzÄ™t przez pÅ‚ot, grzÄ™zawisko i dwa pola.Buty i spodnie naÂdawaÅ‚y siÄ™ tylko do wyrzucenia.A teraz utknÄ…Å‚ w jakimÅ› rowie, moczÄ…c sobie siedzenie, podczas gdy Artemis w niepojÄ™ty sposób zachowaÅ‚ nieskazitelny wyglÄ…d.Projekt kryjówki byÅ‚ niezwykle pomysÅ‚owy i wiele firm, zwÅ‚aszcza ze zbrojeniówki, zdążyÅ‚o już wyrazić nim zainteresowanie, ale Artemis postanowiÅ‚, że sprzeÂda patent miÄ™dzynarodowemu producentowi sprzÄ™tu sportowego.Konstrukcja skÅ‚adaÅ‚a siÄ™ z elastycznej folii polimerowej, rozpiÄ™tej na wielozawiasowym rusztowaÂniu z włókna szklanego.Folia, podobna do używanej przez NASA, zatrzymywaÅ‚a wewnÄ…trz ciepÅ‚o, a jej zamaskowana strona zewnÄ™trzna zapobiegaÅ‚a zbytnieÂmu przegrzaniu, dziÄ™ki czemu zwierzÄ™ta wrażliwe na promieniowanie cieplne nie zwracaÅ‚y na niÄ… uwagi.Zawiasy sprawiaÅ‚y, że powÅ‚oka przemieszczaÅ‚a siÄ™ nieÂmal jak pÅ‚yn, wypeÅ‚niajÄ…c każde zagÅ‚Ä™bienie, w którym siÄ™ znalazÅ‚a.DawaÅ‚a bÅ‚yskawiczne schronienie i punkt obserwacyjny - wystarczyÅ‚o po prostu wÅ‚ożyć foliowÄ… torbÄ™ do dziury i pociÄ…gnąć za sznurek.Ale caÅ‚y spryt Å›wiata nie zdoÅ‚aÅ‚by poprawić nastroju Artemisa.CoÅ› go trapiÅ‚o - wskazywaÅ‚a na to wyraźnie siateczka przedwczesnych zmarszczek wokół jego ciemnoniebieskich oczu.Po kilku nocach, spÄ™dzonych na bezowocnym czuwaniu, Butler zebraÅ‚ siÄ™ na odwagÄ™.- Artemisie - zagaiÅ‚ nieÅ›miaÅ‚o - zdajÄ™ sobie sprawÄ™, że to nie moja sprawa, ale chyba coÅ› ciÄ™ martwi.WiÄ™c jeÅ›li mogÄ™ w czymÅ› pomóc.Artemis milczaÅ‚ przez kilka chwil.I przez kilka chwil Butler widziaÅ‚ przed sobÄ… twarz maÅ‚ego chÅ‚opca- chÅ‚opca, którym Artemis kiedyÅ› mógÅ‚ siÄ™ stać.- Chodzi o mamÄ™, Butler - powiedziaÅ‚ w koÅ„cu.- Zaczynam myÅ›leć, że ona nigdy.Lecz w tym momencie lampka sygnalizujÄ…ca konÂtakt zapÅ‚onęła czerwieniÄ….Holly powiesiÅ‚a skrzydÅ‚a na niskiej gaÅ‚Ä™zi i zdjęła kask, aby przewietrzyć uszy.Uszy elfów wymagaÅ‚y wielkiej troskliwoÅ›ci - kilka godzin w kasku i zaczynaÅ‚y siÄ™ Å‚uszczyć.PomasowaÅ‚a czubki.Skóra nie byÅ‚a sucha, pewnie dlatego, że codziennie poddawaÅ‚a jÄ… zabieÂgom nawilżajÄ…cym.Nie tak, jak niektórzy chÅ‚opcy w SKRZAT - kiedy taki zdjÄ…Å‚ kask, można by przysiÄ…c, że wÅ‚aÅ›nie zaczyna padać Å›nieg.ZatrzymaÅ‚a siÄ™ na chwilÄ™, zachwycona widokiem.Irlandia sÅ‚ynęła z malowniczoÅ›ci, której nawet BÅ‚otni Ludzie nie zdoÅ‚ali popsuć, przynajmniej na razie.Może za dwa, trzy stulecia.Przed niÄ…, niczym srebrny wąż, wiÅ‚a siÄ™ rzeczka, Å‚agodnie bulgoczÄ…c na kamieÂniach.Nad gÅ‚owÄ… Holly szumiaÅ‚ dÄ…b, gaÅ‚Ä™zie ocieraÅ‚y siÄ™ o siebie na rzeÅ›kim wietrze.Do roboty! Jeszcze przyjdzie pora na podziwianie krajobrazu.Å»oÅ‚Ä…dź.PotrzebowaÅ‚a żoÅ‚Ä™dzi.SchyliÅ‚a siÄ™, rozgarniajÄ…c suche liÅ›cie i patyki, aż poczuÅ‚a pod palcaÂmi gÅ‚adki ksztaÅ‚t.No, to nie byÅ‚o takie trudne, prawda? - pomyÅ›laÅ‚a.Teraz musi tylko zasadzić jÄ… w innym miejscu i jej moc natychmiast powróci.Butler sprawdziÅ‚ przenoÅ›ny radar, Å›ciszajÄ…c brzÄ™czyk, aby nie zdradziÅ‚ ich poÅ‚ożenia.Czerwona strzaÅ‚ka omiataÅ‚a ekran z nieznoÅ›nÄ… powolnoÅ›ciÄ…, aż wtem.bÅ‚ysk! Pod drzewem staÅ‚a jakaÅ› postać! Zbyt maÅ‚a na dorosÅ‚ego, o niewÅ‚aÅ›ciwych proporcjach jak na dziecÂko.Butler uniósÅ‚ kciuk, dajÄ…c Artemisowi znak, że coÅ› chyba znaleźli.Artemis skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i zapiÄ…Å‚ okulary odblaskowe.Butler ruszyÅ‚ w Å›lad za nim, zdjÄ…wszy osÅ‚onÄ™ z gwiazdowizora, zamontowanego na lufie karabinu.Nie byÅ‚ to zwykÅ‚y miotacz strzaÅ‚ek.Wykonany specjalnie dla Å‚owÂcy sÅ‚oni, miaÅ‚ zasiÄ™g i szybkostrzelność kaÅ‚asznikowa, kiedy zaÅ› kÅ‚usownik zostaÅ‚ stracony, Butler kupiÅ‚ go za grosze od kenijskiego urzÄ™dnika rzÄ…dowego.Cicho i zrÄ™cznie wyczoÅ‚gali siÄ™ z kryjówki.Drobna postać przed nimi odpięła od ramion jakieÅ› urzÄ…dzenie i zdjęła kask z gÅ‚owy, która - sÄ…dzÄ…c z zarysu - z pewnoÅ›ÂciÄ… nie należaÅ‚a do czÅ‚owieka.Butler dwukrotnie owiÂnÄ…Å‚ pasek karabinu wokół nadgarstka i przycisnÄ…Å‚ kolbÄ™ do ramienia.UruchomiÅ‚ celownik i na plecach postaci pojawiÅ‚a siÄ™ czerwona kropka.Artemis kiwnÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i sÅ‚użący nacisnÄ…Å‚ spust.PrawdopodobieÅ„stwo takiego zdarzenia wynosi milion do jednego - a jednak postać pod drzewem wybraÅ‚a wÅ‚aÅ›nie ten moment, aby siÄ™ schylić.CoÅ› bzyknęło nad gÅ‚owÄ… Holly i zabÅ‚ysÅ‚o w Å›wietle gwiazd.SKRZATka spÄ™dziÅ‚a na sÅ‚użbie dostatecznie wiele godzin, aby siÄ™ zorientować, że jest pod ostrzaÅ‚em.PadÅ‚a na ziemiÄ™ i natychmiast zwinęła siÄ™ w kÅ‚Ä™bek, aby stanowić jak najmniejszy cel.PrzetoczyÅ‚a siÄ™ pod osÅ‚onÄ™ dÄ™bu i wyciÄ…gnęła pistoÂlet, równoczeÅ›nie gorÄ…czkowo analizujÄ…c wszystkie możliwoÅ›ci.Kto mógÅ‚ do niej strzelać i dlaczego?Jednak pod drzewem ktoÅ› na niÄ… czekaÅ‚ - osobnik o rozmiarach góry, ale znacznie bardziej ruchliwy.- NiezÅ‚a pukawka - nieznajomy wyszczerzyÅ‚ zÄ™by w uÅ›miechu, chwytajÄ…c dÅ‚oÅ„ Holly w kuÅ‚ak wielkoÅ›ci rzepy.UdaÅ‚o siÄ™ jej wyrwać palce, zanim pÄ™kÅ‚y niczym suche nitki spaghetti.- Pewnie nie zechcesz poddać siÄ™ bez walki? - odeÂzwaÅ‚ siÄ™ lodowaty gÅ‚os za plecami Holly.OdwróciÅ‚a siÄ™ z Å‚okciami uniesionymi do walki wrÄ™cz.- Nie zechcesz - chÅ‚opiec westchnÄ…Å‚ teatralnie.- Tak przypuszczaÅ‚em.Holly zdobyÅ‚a siÄ™ na odważnÄ… minÄ™.- Cofnij siÄ™, czÅ‚owieku.Nie wiesz, z kim masz do czynienia.- Droga wróżko - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ chÅ‚opiec - sÄ…dzÄ™, że to ty siÄ™ nie orientujesz.Wróżko? WiedziaÅ‚, że ona jest wróżkÄ…?- Mam czarodziejskÄ… moc, bÅ‚otny robaku.Tak wielÂkÄ…, że mogÅ‚abym zamienić ciebie i twego goryla w Å›wiÅ„Âskie Å‚ajno.ChÅ‚opiec przybliżyÅ‚ siÄ™ o krok.- Odważne sÅ‚owa, panienko.Ale nieprawdziwe.GdybyÅ› miaÅ‚a moc, tak jak mówisz, już byÅ› jej użyÅ‚a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]