Podstrony
- Strona startowa
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Blesa
- Harry Harrison Stalowy Szczur Spiewa Bluesa
- McCaffrey Anne smoczy spiewak
- Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji (2)
- Bialolecka Ewa Tkacz Iluzji
- Bialolecka Ewa Kamien na szczycie
- Ewa Bialolecka Tkacz Iluzji
- Szklarski Alfred 1 Tomek w Krainie Kangurow
- Cook Robin Dopuszczalne ryzyko
- Clarke Arthur C. Baxter Stephen Swiatlo minionych dni
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- akte20.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie można brać dużo na raz - pouczył go chłopiec.- Jak wezmiesz jedną, tomożna zwalić winę na kota.A jak dużo, to już na pewno się domyślą, że człowiek.- Wiesz, jak stąd dojść do tej parszywej wschodniej wierzy ?- Pewnie.Stąd przez furtkę, potem w lewo, potem po klamrach na gzyms, zgzymsu na drugą stronę muru i przez dziurę rynsztoka.Chyba się nie zmieścisz- zakończył Nocny Zpiewak z rozczarowaniem.- Pójdziemy dookoła.- A znasz Mosiądza Stworzyciela?- Nie.To może pójdziemy do Róży, ona ich wszystkich zna.I do niej jest bliżej.Nocny Zpiewak był strasznie zły.To po prostu zwyczajne świństwo! Podzielił się zWiatrem Na Szczycie własną kiełbasą, był dla niego miły, pomógł mu, a spotkałsię w zamian z czarną niewdzięcznością.Posadzony gołym tyłkiem na jeżu, ot co!A Róża, jego Róża, jak ona mogła! Nie miał nic przeciwko, żeby sypiała z dużymimagami, skoro dawali jej za to pieniądze.Pieniądze były najlepszą rzeczą, opróczjedzenia.Nie gniewałby się, gdyby zrobiła to z tym Hajgiem - taki sam chłop, jakinni.Ale to.! Nocny Zpiewak zgrzytnął zębami.Ze zmartwienia znowu bolał go brzuch.Zamknął oczy i zwinął się na swojej maciepod łóżkiem.Pod powiekami znów pojawił mu się tamten obraz: roześmianaRóża, patrząca w oczy wielkiego górala.Dał jej kwiatek! Trzymała go za rękę!!Gdyby Nocny Zpiewak wiedział sześć dni temu, co się może zdarzyć, zatłukłbytego nowego maga bez mrugnięcia okiem.Nawet gdyby trzeba było do tegowyciągnąć sobie ze łba ten przytrzaśnięty talent i wytrzaskać go po pysku! Ktowie, co jeszcze razem robiła ta podejrzana parka? Może Róża trzymała nakolanach głowę tego bydlaka i mówiła do niego "słoneczko"? Nocny Zpiewakjęknął i kopnął z pasją w deski nad sobą, aż zadudniło.- Obłudnica.wstręciucha! Wia.wiaro-łomnica!Wyczołgał się spod mebla.Musi porozmawiać z Różą.Już on jej powie, co o tymmyśli! Niech nie wyobraża sobie ta żmija, że on tak po prostu się pogodzi z jejzdradą ! Tamtemu też powie!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]