Podstrony
- Strona startowa
- Iskry z popiołów nieznane opowiadania XIX wieku
- Lem Stanisław Ratujmy kosmos i inne opowiadania
- Lem Stanislaw Ratujmy kosmos i inne opowiadan
- Lovecraft H.P 16 Opowiadan (www.ksiazki4u.prv
- Conrad Joseph Tajfun i inne opowiadania
- Kiryl Bulyczow Nowe Opowiadania Guslarskie
- Conrad Joseph Tajfun i inne opowiadania (2)
- PoematBogaCzlowieka k.3z7
- James L. Larson Reforming the North; The Kingdoms and Churches of Scandinavia, 1520 1545 (2010)
- Aronson Elliot Psychologia spoleczna Serce i umysl
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- dudi.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej niebieskie oczy niewÄ…tpliwie Å›ledziÅ‚y jÄ…, gdy szÅ‚a przez dziedziniec, a teraz obserwowaÅ‚y jak wraca.VanessÄ™ wmurowaÅ‚o w ziemiÄ™.Lepiej nie uciekać, pomyÅ›laÅ‚a, kiedy Matka Boska depcze ci po piÄ™tach.ZresztÄ… z ucieczki i tak nic by jej nie przyszÅ‚o, bowiem w tej wÅ‚aÅ›nie chwili z cienia krużganka wyÅ‚oniÅ‚y siÄ™ trzy zakonnice w rozwianych habitach.Tylko brody i trzymane w rÄ™kach lÅ›niÄ…ce karabiny psuÅ‚y znakomite wrażenie, jakie sprawiaÅ‚y te Å›wiÄ™te, poÅ›lubione Chrystusowi panny.Być może rozeÅ›miaÅ‚aby siÄ™ nawet z zaskoczenia, gdyby nie lufy karabinów, które nagle wycelowaÅ‚y wprost w jej serce.Nikt nie próbowaÅ‚ jej niczego wyjaÅ›niać, ale przecież w miejscu zasiedlonymi przez uzbrojonych mężczyzn przebranych za siostry zakonne zdrowy rozsÄ…dek: musiaÅ‚ być równie rzadki, jak perÅ‚a na pustyni.Trzy zakonnice wyprowadziÅ‚y jaz dziedziÅ„ca i przeszukaÅ‚y, bez osÅ‚onek, jakby wÅ‚aÅ›nie zrównaÅ‚a z ziemiÄ… Watykan.Nawet nie próbowaÅ‚a protestować; skierowaÂne w niÄ… lufy nie drgnęły i w tej sytuacji posÅ‚uszeÅ„stwo wydawaÅ‚o siÄ™ najlepszymi wyjÅ›ciem.Po zakoÅ„czeniu poszukiwaÅ„ jedna z sióstr kazaÅ‚a siÄ™ jej ubrać i wszystkie razem odprowadziÅ‚y jÄ… do maÅ‚ego pokoiku, po czym przekrÄ™cono klucz w zamku.Po maÅ‚ej chwili któraÅ› zakonnica miÅ‚osiernie przyniosÅ‚a jej butelkÄ™ znoÅ›nej retsiny i by uzupeÅ‚nić katalog idiotyzmów, najlepszÄ… pizzÄ™, jakÄ… Vanessa kiedykolwiek jadÅ‚a, oczywiÅ›cie nie liczÄ…c Chicago.Zagubiona w Krainie Cudów Alicja ni mogÅ‚aby zdumieć siÄ™ bardziej.- Być może rzeczywiÅ›cie popeÅ‚niliÅ›my bÅ‚Ä…d - przyznaÅ‚ niechÄ™tnie mężczyzna wywoskowanych wÄ…sikach po kilkunastu godzinach przesÅ‚uchania.Vanessie bardzo ulżyÅ‚o gdy stwierdziÅ‚a, że nie ma zamiaru udawać siostry przeÅ‚ożonej, choć tak dziwnie przebieraÅ‚ swych żoÅ‚nierzy.Jego gabinet - jeÅ›li można go byÅ‚o tak nazwać - umeblowany byÅ‚ oszczÄ™dnie, a jedyny wyzywajÄ…cy element dekoracyjny stanowiÅ‚a ludzka czaszka pozbawiona dolnej szczÄ™ki, stojÄ…ca na stole i wpatrujÄ…ca siÄ™ martwo w fotel dla klientów.Mężczyzna wyglÄ…daÅ‚ znacznie lepiej, miaÅ‚ wspaÂniale zawiÄ…zany krawat i spodnie wyprasowane w kant ostry i Å›miercionoÅ›ny jak brzytwa.Vanessie wydawaÅ‚o siÄ™, że spod jego ostrożnego angielskiego przeglÄ…da cieÅ„ akcentu.Francuskiego? Niemieckiego? Dopiero gdy mężczyzna wyciÄ…gnÄ…Å‚ z szuflady biurka czekoladÄ™ zdecydowaÅ‚a, że musi być Szwajcarem.Szwajcar twierÂdziÅ‚, że nazywa siÄ™ pan Klein.- BÅ‚Ä…d? - powtórzyÅ‚a.- Do jasnej cholery, oczywiÅ›cie, że popeÅ‚niono bÅ‚Ä…d!- ZlokalizowaliÅ›my samochód.DzwoniliÅ›my do hotelu.Jak na razie zweryÂfikowaliÅ›my pani opowieść.- Ja nie łżę! - Vanessa zaszÅ‚a już z panem Kleinem poza granicÄ™ grzecznoÅ›ci, mimo prób przekupienia jej sÅ‚odyczami.Choć nie miaÅ‚a zegarka przypuszczaÅ‚a, że musi już być późna noc; maleÅ„ki pokoik, umieszczony w podziemiach kompleksu i pozbawiony okien, czyniÅ‚ zgadywankÄ™ niemal niemożliwÄ….Czas wyznaczali tylko pan Klein i jego niedożywiony Numer Drugi i tylko oni koncentrowali na sobie resztki jej uwagi.-Cóż, jestem zadowolona, że jesteÅ›cie zadowoleni.Czy teraz mogÄ™ już wrócić do hotelu? Jestem zmordowana.Klein potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ….- Nie.Obawiam siÄ™, że to niemożliwe.Vanessa wstaÅ‚a szybko, tak gwaÅ‚townie, że na podÅ‚ogÄ™ runęło z hukiem przeÂwrócone krzesÅ‚o.W sekundÄ™ później otwarÅ‚y siÄ™ drzwi i stanęła w nich brodata siostrzyczka z wycelowanym pistoletem.- Wszystko w porzÄ…dku, StanisÅ‚awie - zamruczaÅ‚ ciepÅ‚o pan Klein.- Pani JapÄ™ nie poderżnęła mi jeszcze gardÅ‚a.- Siostra StanisÅ‚aw wycofaÅ‚a siÄ™, zamykajÄ…c za sobÄ… drzwi.- Dlaczego? - pojawienie siÄ™ strażnika rozproszyÅ‚o jakoÅ› gniew Vanessy.Dlaczego, co? - zapytaÅ‚ pan Klein.- Dlaczego zakonnice?Klein westchnÄ…Å‚ ciężko i poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚oÅ„ na ekspresie, który przyniesiono mu caÅ‚Ä… godzinÄ™ temu; sprawdzaÅ‚, czy kawa jest jeszcze ciepÅ‚a.NalaÅ‚ sobie pół filiżanki i dopiero wtedy odpowiedziaÅ‚:- Moim prywatnym zdaniem wiÄ™kszość z tych sztuczek jest caÅ‚kowicie zbÄ™dna, pani JapÄ™, i ma pani moje osobiste sÅ‚owo, że dopilnujÄ™ by zwolniono paniÄ… najszybciej, jak to jest po ludzku możliwe.Na razie bÅ‚agam o cierpliwość.ProszÄ™ myÅ›leć o tym jak o grze.- Twarz wydÅ‚użyÅ‚a mu siÄ™ odrobinÄ™.- Oni lubiÄ… gry.-Kto?Klein zmarszczyÅ‚ brwi.-To bez znaczenia - powiedziaÅ‚.- Im mniej pani wie, tym mniej bÄ™dzie pani musiaÅ‚a zapomnieć na nasze życzenie.Vanessa rzuciÅ‚a czaszce zÅ‚e spojrzenie.- To wszystko nie ma sensu - powiedziaÅ‚a.- I nie powinno - odparÅ‚ pan Klein.PrzerwaÅ‚, by Å‚yknąć letniej kawy.-PopeÅ‚niÅ‚a pani pożaÅ‚owania godny bÅ‚Ä…d pojawiajÄ…c siÄ™ tutaj, pani JapÄ™.I my popeÅ‚niliÅ›my bÅ‚Ä…d, pozwalajÄ…c pani tu wejść.Zazwyczaj bronimy siÄ™ przed intruÂzami znacznie skuteczniej.Ale zÅ‚apaÅ‚a nas pani z opuszczonÄ… gardÄ….- nie zorientowaliÅ›my siÄ™, kiedy.- ProszÄ™ pana - stwierdziÅ‚a Vanessa - nie wiem, o co tu chodzi.I nie chcÄ™ wiedzieć.ChcÄ™ tylko, żebyÅ›cie pozwolili mi wyjechać i w spokoju dokoÅ„czyć wakacji.- SÄ…dzÄ…c z wyrazu twarzy jej sÄ™dziego, proÅ›by te nie trafiÅ‚y na razie na podatny grunt.- Czy to zbyt wiele? Nic nie zrobiÅ‚am.Nic nie widziaÅ‚am.W czym problem?Pan Klein wstaÅ‚
[ Pobierz całość w formacie PDF ]