Podstrony
- Strona startowa
- Simak Clifford D Dzieci naszych dzieci (SCAN dal
- Moorcock Michael Zemsta Rozy Sagi o Elryku Tom VI (SCAN dal
- McCaffrey Anne Lackey Mercedes Statek ktory poszukiwal (SCAN d
- Moorcock Michael Elryk z Meln Sagi o Elryku Tom I (SCAN dal 8
- Cole Allan Bunch Chris Swiaty Wilka (SCAN dal 949)
- Ahern Jerry Krucjata 1 Wojna Totalna (SCAN dal 1079)
- Ahern Jerry Krucjata 5 Pajecza siec (SCAN dal 1098) (2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1 (SCAN dal 800)
- McGinnis Alan Loy Sztuka motywacji (SCAN dal 1006 (2)
- Laura E. Nym Mayhall The Militant Suffrage Movement;
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- patryk-enha.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usta gliniarza poruszaÅ‚y siÄ™, a choć Nick nie sÅ‚yszaÅ‚ słów, nie sÅ‚owa byÅ‚y w tej chwili ważne.ZnieruchomiaÅ‚, po czym powoli podniósÅ‚ obie rÄ™ce do góry.Jake zareagowaÅ‚ instynktownie na odgÅ‚os wystrzaÅ‚u, Å›ciÄ…gajÄ…c maskÄ™ z twarzy jednÄ… rÄ™kÄ…, a drugÄ… wyciÄ…gajÄ…c glocka.OpadÅ‚ na jedno kolano goÂtowy do strzaÅ‚u, niemalże w tej samej chwili silnym ciosem w klatkÄ™ pierÂsiowÄ… powalajÄ…c Travisa na ziemiÄ™.ZdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że uderzyÅ‚ zbyt mocÂno, bo chÅ‚opiec wypluÅ‚ prawie caÅ‚e powietrze z pÅ‚uc.Nie byÅ‚o jednak czasu, aby siÄ™ teraz tym przejmować.- Aj, tato! - wysapaÅ‚ Travis.- Cicho bÄ…dź! - Jake spiorunowaÅ‚ go wzrokiem.- Masz - wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni nóż i rzuciÅ‚ go chÅ‚opcu.- Pomóż mamie wyjść z kombinezonu.- Ale moje ubrania.- PieprzÄ™ twoje ubrania - syknÄ…Å‚ Jake.- Rób, co każę.Ojciec patrzyÅ‚ w ten sam sposób, co w szkole i w samochodzie, kiedy ich zatrzymano.Travis zadrżaÅ‚.Po raz kolejny przypomniaÅ‚ sobie, że w chwili zagrożenia ten czÅ‚owiek stawaÅ‚ siÄ™ bardzo niebezpieczny.Dla wszystkich.Kiedy chÅ‚opiec mocowaÅ‚ siÄ™ ze skÅ‚adanym nożem, Jake wyswobodziÅ‚ siÄ™ z uprzęży podtrzymujÄ…cej butlÄ™ z tlenem i zaczÄ…Å‚ wspinać siÄ™ w kierunÂku, z którego doleciaÅ‚ huk broni palnej.Gdy od celu dzieliÅ‚o go jakieÅ› sześćÂdziesiÄ…t kroków, zrozumiaÅ‚, że sytuacja nie przedstawia siÄ™ najlepiej.PaÂtrzyÅ‚, jak bojowo nastawiony gliniarz wykrzykuje jakieÅ› komendy Nickowi, który staÅ‚ z rÄ™kami w górze, niewÄ…tpliwie nie sÅ‚yszÄ…c ani sÅ‚owa.- Cholera! - syknÄ…Å‚ Jake.Co teraz zrobić? ByÅ‚ dobrym strzelcem i w razie koniecznoÅ›ci mógÅ‚ trafić policjanta z tej odlegÅ‚oÅ›ci, ale nie chciaÅ‚ tego.Zabicie czÅ‚owieka zniweczyÅ‚oby ich przedsiÄ™wziÄ™cie.Gdyby teraz zamordowaÅ‚ glinÄ™, nikogo by już nie obchodziÅ‚ fakt, że nigdy wczeÅ›niej nikogo nie zabiÅ‚.WyglÄ…daÅ‚o na to, że na nic siÄ™ nie zanosi, przynajmniej dopóki któraÅ› ze stron nie wymyÅ›li sposobu na komunikowanie siÄ™.Jake poczuÅ‚ haniebnÄ… pokusÄ™, by pozostawić Nicka samemu sobie.Rodzina najpierw, wszystko inne na drugim miejscu.Gdyby po prostu zaprowadziÅ‚ żonÄ™ i syna na drugÄ… stronÄ™ wzniesienia, udaÅ‚oby im siÄ™ dobiec niepostrzeżenie do cadillaca.I do koÅ„ca żyÅ‚by ze Å›wiadomoÅ›ciÄ…, że sprzedaÅ‚ przyjaciela.Nagle to wszystko wydaÅ‚o mu siÄ™ strasznie skomplikowane.WstaÅ‚ z zieÂmi i zaczÄ…Å‚ obchodzić wzniesienie, gdy charakterystyczny odgÅ‚os rozrywaÂnego materiaÅ‚u na mgnienie oka odwróciÅ‚ jego uwagÄ™.Carolyn za pomocÄ… noża wyswobadzaÅ‚a siÄ™ z kombinezonu, Travis pomagaÅ‚ jej, aczkolwiek z pewnym wahaniem.MiaÅ‚ utrudnione dziaÅ‚anie, jako że jednÄ… rÄ™kÄ… ciÄ…gle zakrywaÅ‚ sobie genitalia.Jake chciaÅ‚ do niego krzyknąć, ale po chwili doÂszedÅ‚ do wniosku, że nie ma potrzeby.ChÅ‚opiec zachowywaÅ‚ siÄ™ jak typowy dzieciak - wstyd braÅ‚ górÄ™ nad wszystkim innym.Jake musiaÅ‚ zrobić swoje.SzedÅ‚ najciszej jak potrafiÅ‚, majÄ…c nadziejÄ™, że zajdzie gliniarza od tyÅ‚u.- Tylko nie strzelaj - mamrotaÅ‚ pod nosem modlitwÄ™ w intencji bezpieÂczeÅ„stwa Nicka.Gdy znalazÅ‚ siÄ™ z przodu magazynu, po przeciwnej stronie od strefy zakaÂzanej, popÄ™dziÅ‚ drogÄ…, aby dostać siÄ™ na drugÄ… stronÄ™ kopca.Kiedy ostatnim razem widziaÅ‚ policjanta, znajdowaÅ‚ siÄ™ on w poÅ‚owie wzniesienia i bacznie unikaÅ‚ granicy, gdzie koÅ„czyÅ‚o siÄ™ życie.Najlepsze zatem wydawaÅ‚o siÄ™ poÂdejÅ›cie od strony wierzchoÅ‚ka.SÄ…dzÄ…c po wyglÄ…dzie liÅ›ci i poÅ‚amanych gaÅ‚Ä™Âziach, gliniarz przebyÅ‚ dokÅ‚adnie tÄ™ samÄ… drogÄ™ zaledwie kilka minut temu.Jake bez trudu wspiÄ…Å‚ siÄ™ na wzgórek i tuż przed krawÄ™dziÄ… wierzchoÅ‚ka wyjÄ…Å‚ broÅ„.WyjrzaÅ‚ ponad grzbietem, starajÄ…c siÄ™ za wszelkÄ… cenÄ™ pozostać niewidocznym wÅ›ród zaroÅ›li.I w tym momencie uÅ›wiadomiÅ‚ sobie z dreszÂczem, że stoi dokÅ‚adnie w miejscu, w którym czternaÅ›cie lat temu czaiÅ‚ siÄ™ snajper.Po raz milionowy umysÅ‚ Jake przywoÅ‚aÅ‚ tamten obraz: zamaskowaÂny facet strzelajÄ…cy na oÅ›lep do ludzi, którzy uciekajÄ… przed pÅ‚omieniami.Wspomnienia wciÄ…gaÅ‚y, ale Jake wysiÅ‚kiem woli zmusiÅ‚ siÄ™ do pozostaÂnia w teraźniejszoÅ›ci.MiaÅ‚ do wykonania niezwykle trudne zadanie.I muÂsiaÅ‚ temu sprostać.Lekko pochylony, widziaÅ‚ z tego miejsca jedynie gÅ‚owÄ™ i ramiona policjanta - Å‚atwy, pewny strzaÅ‚, ale wciąż nie chciaÅ‚ siÄ™ na to decydować.NaprawdÄ™, Wysoki SÄ…dzie, musiaÅ‚em mu strzelić w plecy.Gdy zacznie biec, glina bez wÄ…tpienia usÅ‚yszy kroki i pomimo niewielÂkiej odlegÅ‚oÅ›ci, okoÅ‚o szeÅ›ciu metrów, wystarczy mu czasu na oddanie strzaÅ‚u.Gdyby krzyknÄ…Å‚, żeby tamten rzuciÅ‚ broÅ„, facet i tak odwróci siÄ™ i dojdzie do wymiany ognia.Jake prawdopodobnie wyszedÅ‚by z niej zwyciÄ™sko, ale rezultat byÅ‚by taki sam: martwy policjant.Wracamy do punktu wyjÅ›cia.Cholera.Cholera.Cholera.Nagle przyszedÅ‚ mu do gÅ‚owy pomysÅ‚.- FBI! - wrzasnÄ…Å‚ tonem, jaki sÅ‚yszaÅ‚ w warsztacie zaledwie trzy dni temu.- Nie ruszać siÄ™!Gliniarz podskoczyÅ‚ na dźwiÄ™k gÅ‚osu i zaczÄ…Å‚ siÄ™ odwracać.Jake wystrzeliÅ‚ w powietrze.- PowiedziaÅ‚em, nie ruszać siÄ™, do diabÅ‚a! A teraz rzuć broÅ„!- Ale przecież jestem policjantem! - zaprotestowaÅ‚ Sherman, ponowÂnie robiÄ…c ruch, jakby zamierzaÅ‚ siÄ™ odwrócić.- A ja jestem pieprzonÄ… KrólewnÄ… ÅšnieżkÄ…! - wrzasnÄ…Å‚ Jake.- Rzuć broÅ„ albo rozwalÄ™ ci Å‚eb!- Ale ja.- Wykonać!Sherman z rezygnacjÄ… opuÅ›ciÅ‚ ramiona i pokrÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, upuszczajÄ…c rewolwer na ziemiÄ™.- Grzeczny chÅ‚opiec - odezwaÅ‚ siÄ™ Jake.- Dobrze, a teraz rÄ™ce za gÅ‚oÂwÄ™ i spleć palce.Mężczyzna wykonaÅ‚ polecenie wkurzony jak stary kogut.- Jestem gliniarzem, do cholery! PrzestÄ™pca jest tam na dole.- Zamknij siÄ™ i sÅ‚uchaj - przerwaÅ‚ mu Donovan.- Odejdź od broni, w górÄ™ tego zbocza w moim kierunku - glina posÅ‚usznie wykonaÅ‚ poleceÂnie, a Jake znalazÅ‚ siÄ™ w kropce.Nie miaÅ‚ pojÄ™cia, co robić dalej.NaprawÂdÄ™ nie chciaÅ‚ robić temu czÅ‚owiekowi krzywdy, ale nie wiedziaÅ‚, co innego mógÅ‚by.- Mam go, Jake.Podejdź i załóż mu kajdanki - z lewej strony, z tyÅ‚u doleciaÅ‚ go gÅ‚os Carolyn.TrzymaÅ‚a w drżących dÅ‚oniach trzydziestkęósemkÄ™.Sherman poderwaÅ‚ gÅ‚owÄ™.- Jake - powtórzyÅ‚, a ramiona obwisÅ‚y mu jeszcze bardziej.- Jezu Chryste! Jake uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, wkÅ‚adajÄ…c glocka do kabury i podszedÅ‚ ostrożnie do niegroźnego już mężczyzny.- Obawiam siÄ™, że tak, panie policjancie - powiedziaÅ‚.- DaÅ‚ siÄ™ pan zrobić.A teraz dobra wiadomość.Å»yjesz.Rób co siÄ™ każe, a pozostaniesz w tym stanie.Tylko nie próbuj ze mnÄ… żadnych sztuczek, rozumiemy siÄ™? - ten czÅ‚owiek nie mógÅ‚ wiedzieć, że Carolyn, podobnie jak nie umiaÅ‚a zamaÂchać rÄ™kami i odlecieć, nie potrafiÅ‚aby zastrzelić czÅ‚owieka.Sherman zdawaÅ‚ siÄ™ kompletnie zaÅ‚amany.WykonaÅ‚ wszystkie poleceÂnia, ze wstydem pochylajÄ…c gÅ‚owÄ™.- Jak mogÅ‚em być taki gÅ‚upi? - Å‚ajaÅ‚ siÄ™ na gÅ‚os.Jake w milczeniu wyjÄ…Å‚ mu zza pasa kajdanki.ChwytajÄ…c splecione palce gliniarza, poprowadziÅ‚ go tyÅ‚em kilka kroków i kazaÅ‚ usiąść.PiÄ™tnaÅ›cie seÂkund później Sherman siedziaÅ‚ przykuty do mÅ‚odego drzewka.- Nigdy siÄ™ nie dowiesz, jak bardzo chciaÅ‚em ciÄ™ przyskrzynić, DonoÂvan - burknÄ…Å‚.CzuÅ‚ wiÄ™cej gniewu i zażenowania niż strachu.Jake nie odezwaÅ‚ siÄ™ ani sÅ‚owem.WyjÄ…Å‚ przenoÅ›ny radiotelefon zza jego pasa i rozbiÅ‚ o drzewo, wieÅ„czÄ…c tym samym najwiÄ™kszÄ… zbrodniÄ™, jakÄ… poÂpeÅ‚niÅ‚ w swym życiu.DziÄ™ki ci, Boże.- Chodź tu, Jake - ponagliÅ‚a Carolyn lekko drżącym gÅ‚osem.- Tam jest niebezpiecznie.- Dobra, dobra - odparÅ‚.OczywiÅ›cie miaÅ‚a racjÄ™, ale chciaÅ‚ przekazać Nickowi, że niebezpieczeÅ„stwo minęło.Kiedy jednak siÄ™ odwróciÅ‚, przyjaÂciela już nie byÅ‚o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]