Podstrony
- Strona startowa
- Thompson Poul, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Paul Thompson, Tonya Cook Dra Zaginione Opowiesci t.3
- Cook Glenn Czerwone Zelazne Noce
- Cook Robin Zabawa w boga by sneer
- Cook Robin Rok interny by sneer
- Cook Robin Zabojcza kuracja by sneer
- Zelazny Roger Kraina Przemian (SCAN dal 709)
- Redhat Linux 7.2 Bible
- Juliusz Cezar O Wwojnie Domowej
- Krew Elfow
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- slaveofficial.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nawet w łachmanach, brudna i wytarmoszona miała w sobie coś, co poruszało w mężczyźnie i ojcowską, i samczą strunę.Coś, co sprawiało, że chciałoby się i chronić, i posiadać zarazem.Nie bawię się z małymi dziewczynkami, ale znam to uczucie, kiedy człowiek patrzy na dojrzewającą piętnastolatkę.Swojego czasu spotkałem kilka takich Donni Pell.Wiedzą doskonale, jakie wrażenie wywierają na mężczyznach - potrafią nimi manipulować.Równoważą szaleństwo zmysłów, grając na ojcowskiej nucie.Z reguły pomiędzy uszami mają tylko wielką pustkę i rzeczywiście potrzebują obrony.Podejrzewam, że Donni Pell to artystka, która przekształciła cokolwiek patriarchalny stereotyp roli kobiety w zaklęcie, którym podporządkowywała sobie mężczyzn.Nawet teraz, spętana i zakneblowana, wciąż usiłowała to robić.A pod tą całą warstwą była po prostu twardzielem.Równie napalonym i pozbawionym serca jak Morley Dotes, którego można by zakwalifikować jako męski odpowiednik Donni Pell.Skredli i jego chłopcy nie byli aż tak dobrzy.- Czy pan kontynuuje, Garrett? - odezwała się Strażniczka.- Zastanawiam się, z której strony wsadzić kij w mrowisko.W danej chwili ci ludzie nie mają bodźca.- A perspektywa ujścia z życiem? - Wstała i podeszła bliżej.- Ktoś z tych ludzi zabił Amirandę.Ktoś z nich zabił mojego syna.I ktoś za to zapłaci.Może wielu ktosiów, jeśli niewinni nie przekonają mnie o swojej niewinności.Czy to wystarczy jako motywacja, panie Garrett?- W zupełności.O ile zdoła pani przekonać paru ludzi, którzy uważają, że miejsce, jakie zajmują w hierarchii społecznej, stawia ich poza prawem.- Prawo nie ma tu nic do rzeczy.Ja mówię o zupełnie normalnej, krwawej, wrzeszczącej i miażdżącej zemście.Nie liczę się z reperkusjami politycznymi.Nic mnie nie obchodzi, że mogą mnie zdegradować.Jej siła woli nieco mnie przekonała.Spojrzałem na daPenę i Gameleona.Baronet też był już przekonany.Tylko Gameleon wiedział swoje.- Courter Slauce - podpowiedziałem cichutko.- Nie zapomniałam o nim - równie cicho odparła Strażniczka.- Proszę dalej.Spojrzałem na nich jeszcze raz, po czym zwróciłem się do Dominy Dount.- Czy może chciałaby pani coś zmienić w swoich zeznaniach? Spojrzała na mnie tępo.- Nie sądzę, aby była pani bezpośrednio odpowiedzialna za któreś z tych morderstw, Domino.Ale pomogła pani zmienić zabawę w coś śmiercionośnego.Zadrżała.Willa Dount zadrżała! Była bliska załamania.Przelana krew dotarłaby do niej wcześniej, gdyby ją zobaczyła.Amber poczuła to także.Pomimo rozpaczliwego stanu swoich nerwów spojrzała na mnie.Mrugnąłem do niej.- Nikt nie chce nic dodać?Nikt nie chciał uratować własnej skóry na ochotnika.- Doskonale.Zaczynam rekonstrukcję.Jeśli się pomylę, proszę mnie poprawić.Podobnie wówczas, jeśli kto inny będzie chciał przejąć pałeczkę.- Panie Garrett.- Oczywiście, Strażniczko.No więc tak: Wszystko zaczęło się bardzo dawno temu, w pewnym domu na Górze, kiedy pewna kobieta, która nigdy nie powinna mieć dzieci, urodziła je.- Panie Garrett!- Umowa jest taka, że robię to, co do mnie należy i nikt mi się nie wtrąca.Strażniczko.Chciałem zrobić to delikatniej, ale skoro zależy pani na czasie, powiem po prostu: zrobiła pani z ich życia takie piekło, że cała rodzina była gotowa na wszystko, byle się z niego wyrwać.Nikt jednak nie miał w sobie dość odwagi, żeby spróbować, dopóki nie wyjechała pani do Kantardu.I pewnie dalej nikt by się nie odważył, gdyby nie pani mąż, który w wyniku długoletnich i niemile widzianych zalotów sprawił, że Amiranda zaszła w ciążę.Amber spojrzała na mnie tak, że mogłaby zabijać wzrokiem.Domina zakwiliła tylko.Strażniczka też zgromiła mnie spojrzeniem, ale tylko dlatego, że wyciągnąłem na światło dzienne sprawy, których istnienie już od dawna podejrzewała.Baronet zemdlał.- Amiranda, kiedy tylko się zorientowała, zwróciła się do swego jedynego przyjaciela, pani syna.Wymyślili plan, żeby uchronić ją od wstydu, a obojgu umożliwić ucieczkę ze znienawidzonego domu.Junior zostanie porwany, a za okup rozpoczną nowe życie.Ale sami nie byli w stanie tego zaaranżować.Chcieli stworzyć mistyfikację tak realną, aby sama Strażniczka Raver Styx uwierzyła, że jej syn został zamordowany przez łajdaków bez honoru.Dlaczego? Dlatego, że pomijając wszelkie inne uczucia, bachory daPena kochały swego ojca i nie chciały, by został ukrzyżowany.Chcieli go ratować.- Panie Garrett.- Zrobię to po mojemu, Strażniczko.- Stanąłem twarzą do Donni Pell.- Nie mogli zaaranżować tego bez pomocy.Dlatego Junior zwrócił się do swojej przyjaciółki.Obiecała, że wszystko załatwi.I natychmiast wszystko zaczęło się gmatwać, bo Donni Pell nie potrafi niczego porządnie załatwić.Powiedziała wynajętym chłopcom, o co chodzi, z myślą o zysku.Powiedziała Baronetowi, uważając, że coś z niego wyciągnie.Może powiedziała też lordowi Gameleonowi.A może dowiedział się o tym skądinąd
[ Pobierz całość w formacie PDF ]