Podstrony
- Strona startowa
- IGRZYSKA ÂŒMIERCI 01 Igrzyska ÂŒmierci
- Michael Judith Œcieżki kłamstwa 01 Œcieżki kłamstwa
- Chattam Maxime Otchłań zła 01 Otchłań zła
- Howatch Susan Bogaci sš różni 01 Bogaci sš różni
- Trylogia Lando Calrissiana.01.Lando Calrissian i Mysloharfa Sharow (2)
- Vinge Joan D Krolowe 01 Krolowa Zimy
- Roberts Nora Marzenia 01 Smiale marzenia
- Mary Joe Tate Critical Companion to F. Scott Fitzgerald, A Literary Reference to His Life And Work (2007)
- J. K. Rowling Harry Potter i czara ognia 4
- Access 2000 Księga eksperta (4)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- plazow.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była dziesiąta trzydzieści jeden.Niczym z wybiciem zegaradrzwi jego sali sądowej otworzyły się i ludzie zaczęli wychodzićna piętnastominutową przerwę w sprawie stan Teksas przeciwkoLuis J.Perez.Główny świadek oskarżenia wyszedł przez drzwi i ruszył wstronę męskiej toalety.Nathan ruszył za nim.- Cześć, Craig.Coghan odwrócił się i zaskoczenie na jego twarzy szybkozamieniło się w podejrzliwość.- Masz chwilkę? - zapytał Nathan uprzejmym tonem i wskazałgłową znajdujące się blisko boczne drzwi.Nie czekając na odpowiedz, wyszedł z budynku sądu, mijająckręcących się przed wejściem reporterów i urzędnikówstłoczonych wokół gigantycznej popielniczki.Zatrzymał się przypustej ławce i oparł o nią nogę.- Co jest, Devereaux? - Coghan zmarszczył brwi i spojrzał nazegarek, kiedy Nathan pochylił się, żeby zawiązać but.-Powinienem być w sądzie.- Nie zajmę ci dużo czasu.- Nathan wyprostował się i obrzuciłrozmówcę uważnym spojrzeniem.Cholera, nie widział go z takbliska od dawna.Gość nabrał masy mięśniowej.- Jak życie wmałżeńskim stadle?Coghan skrzywił się z grymasem gniewu.- Taa, tak właśnie słyszałem.- Co to ma, do cholery, znaczyć?- Chyba mamy wspólną znajomą.- Nathan oparł ręce nabiodrach.- Alex Lovell.Ma biuro detektywistyczne.Wyraz twarzy Coghana się zmienił.- Pojawiła się wczoraj u mnie w domu z wielkim siniakiem natwarzy.- Nathan podszedł bliżej.- Nie wiesz przypadkiemczegoś na ten temat?Coghan spiął się, kiedy Nathan przeszedł do rzeczy.- Jak już mówiłem, Alex jest moją znajomą - powtórzył cicho.-Jeśli jeszcze raz się do niej zbliżysz, to cię, kurwa, zabiję.- Pieprz się, Devereaux.Nathan popchnął Coghana.Ten potknął się i zrobił kilka krokóww tył, a potem skoczył i przywalił przeciwnikowi w szczękę.Odstrony palaczy dały się słyszeć zaskoczone okrzyki i odgłosygwałtownie wciąganego powietrza.Nathan zatoczył się, oszołomiony bólem.A potem rzucił się naCoghana i obaj wylądowali na ziemi.Walnął go w nos, raz, dwa,trzy razy.Przy trzecim uderzeniu rozległ się satysfakcjonującychrzęst i Nathan skoczył na równe nogi.Coghan usiadł i chciał gozłapać, ale Nathan odskoczył.Coghan wstał z trudem, akurat kiedy podbiegło kilku mężczyznw dżinsach i krawatach.Reporterzy, sądząc po identyfikatorachzawieszonych na szyjach.Jeden podniósł kamerę.Coghan ruszył do przodu, potem zauważył widownię.Zmrużyłoczy, w których malowała się nienawiść.- Pożałujesz tego.- Uważaj, Coghan.- Nathan wytarł krew z ust i splunął nachodnik.- Nie chcesz się znalezć na pierwszych stronach gazet.-Odwrócił się plecami do przeciwnika i odszedł.- Jak to: nie ma jej? - dopytywała się Alex.- Rozmawiałam z niągodzinę temu.Sophie rzuciła okiem na numer, który zapisała w notesie.Dobrzewykręciła.- No, może tam jest - powiedziała - ale nie odbiera telefonu.Alex wyjęła komórkę z tylnej kieszeni spodni i zaczęła wybieraćnumer, zerkając na karteczkę, którązapisała asystentka.Czekała i czekała, ale Melanie najwyrazniejnie odbierała również telefonu od Alex.- Szlag by to! - Wściekła, rozłączyła się.- Przysięgam, że.- Myślisz, że się ulotniła? - zapytała Sophie, co wywołałookropny grymas na twarzy szefowej.Alex jeszcze raz zadzwoniła, a asystentka powstrzymała się oduwagi, że pożyczenie Melanie samochodu nie było chybanajlepszym pomysłem.Alex musiała już wcześniej dojść do tego wniosku, bo inaczejoddałaby klientce samochód z wypożyczalni, zaparkowany przedwejściem do Lovell Solutions.- Nie mogła się tak po prostu ulotnić - mruknęła Alex jakby dosiebie.- Po prostu nie mogła.- Dlaczego?Alex podniosła głowę i wydawało się, że się zastanawia.Sophie patrzyła na nią wyczekująco.Szybko doszła do wniosku,że jeśli chce się nauczyć tej roboty, to musi zadawać pytania.Czasami szefowa ją spławiała.Ale czasami dopuszczała ją dopewnych spraw, tak jak ta z Melanie.Wyraznie były jednak jakieś kwestie, o których nie wspomniałaasystentce.- Dlaczego nie mogła po prostu wyjechać? - zapytała jeszcze razSophie.- Bo przecież raz już to zrobiła.Pokazałaś jej jak.- Tym razem jest inaczej - odparła Alex.- Załatwiłam rzeczy,których potrzebuje.Miała się ze mną spotkać w La Grange i jezabrać, zanim dokądkolwiek pojedzie.La Grange, to Sophie rozumiała.Szefowa znała właścicielamotelu w pobliskim mieście, który zgodził się daćMelanie pokój - za darmo i bez wypełniania papierów.Jakzdążyła się zorientować, właściciel motelu był biznesowymznajomym Alex.Nie wiedziała za to, jakich rzeczy"potrzebowała Melanie.Poza, rzecz jasna, gotówką.Ale powoli zaczynała się domyślać.Skrzyżowała ramiona.- Mówiłaś mi, że fałszywe dokumenty to nie jest dobry pomysł.Alex spojrzała znad telefonu.Przeglądała mejle, pewnie szukającjakiejś wiadomości od Melanie.- Bo nie jest - potwierdziła.- Zazwyczaj.Sophie zmarszczyłabrwi.Alex powiedziała jej,że nie kupowała fałszywych dokumentów dla klientów, którzychcieli zniknąć.Wyjaśniła, że nigdy nie wiadomo, co się kupuje.Można dostać dokument na nazwisko kogoś z dużymi długami.Albo z kryminalną przeszłością.Albo nawet gorzej, kogoś, nakogo wydano nakaz aresztowania.Najlepszy sposób nazniknięcie, twierdziła Alex, to zatrzeć wszelkie możliwe tropy -wszystkie ślady w systemach komputerowych.A potem zostawićfałszywe - używając komputerów.I w końcu: zorganizowaćsobie nowe, niezwracające niczyjej uwagi życie.Właśnie to Alexpomogła zrobić Melanie za pierwszym razem.Tym razem, jak widać, miało być inaczej.- Pomożesz jej wyjechać z kraju? - zapytała Sophie.Alex przerwała pisanie wiadomości, by rzucić asystentceostrzegawcze spojrzenie.- Przestań zadawać pytania.Im mniej wiesz o tej sprawie, tymlepiej.Sophie obserwowała, jak szefowa coraz bardziej się zasępia.Alex mówiła, że podrabiane paszporty są najgorsze zewszystkiego.Urząd Celny i Straż Graniczna stały się bardzobiegłe w wykrywaniu fałszywek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]