Podstrony
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mangold Tom, John Penycate Wi podziemna wojna
- Chmielewska Joanna Wyscigi
- Borland Delphi 7 Developer's Guide
- Dav
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- orla.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wciąż jednak musiał walczyć o swoją pozycję, choćcieszył się dużym respektem.Przy trzeciej porcji szkockiej Teaker rozparł się wygodniew fotelu i oznajmił tajemniczym szeptem, że Peel w gruncie rzeczy został zaprzęgniętydo tytanicznej pracy. Niewykluczone, że rozmawiasz z przyszłym prezesem korporacji poinformo-wał Lonniego. A byłby to pierwszy czarnoskóry prezes spółki notowanej na liście Fortune 500.To właśnie naciski Peela zmusiły zarząd Listing Foods do podjęcia programu szyb-kiej rekrutacji i promocji ciemnoskórych kadr kierowniczych.Dzięki niemu Shaverznalazł się w Charlotte.Hadley Brothers była godną zaufania spółką, ale stosującą prze-starzałe metody zarządzania i nazbyt wrośniętą w tradycje południa Stanów, przedsta-wicieli Listing Foods nie zdziwiło więc specjalnie, że tak mało Murzynów pracowałotam na stanowiskach wyższych od sprzątaczy i pomywaczy.Przez dwie godziny, podczas gdy osiemnasty dołek pola golfowego stopniowo tonąłw zapadającym zmroku, a pianista w kącie sali coraz śmielej prezentował swe umiejęt-ności, cała grupa raczyła się drinkami i snuła śmiałe plany.Obiad zjedli w sąsiednim,kameralnym pokoju z kominkiem i zawieszonym nad nim gigantycznym porożem ło-sia.Podano im grube steki polanę gęstym sosem pieczarkowym.Noc Shaver spędziłw pokoju gościnnym na drugim piętrze klubowego budynku i obudził się z entuzja-stycznymi widokami na przyszłość oraz dokuczliwym kacem.129Na niedzielne przedpołudnie zaplanowano tylko dwa krótkie spotkania.W pierw-szym, obok Kena, brał udział także George Teaker, w zapowiedzianym stroju do joggin-gu, wyraznie odświeżony po ośmiokilometrowym biegu. Nie ma nic lepszego na kaca jak jogging oznajmił na wstępie.Zaproponował Lonniemu prowadzenie supermarketu w Biloxi przez najbliższe trzymiesiące, na podstawie nowej umowy o pracę.W tym okresie jego działalność mia-ła być poddana ostatecznej próbie.Gdyby ocena wypadła pozytywnie, a nikt nie po-dejrzewał, że będzie inaczej, Shavera czekało stanowisko kierownika znacznie większejplacówki, prawdopodobnie gdzieś w okolicach Atlanty.Tenże awans, związany z więk-szą odpowiedzialnością, oznaczał zarazem podwyższenie dochodów.Po roku jego osią-gnięcia miały znów być szczegółowo przeanalizowane, mógł więc oczekiwać kolejnegoawansu.W czasie tych piętnastu miesięcy oczekiwano od niego, że co najmniej jedenweekend w miesiącu będzie spędzał w centrali firmy, uczestnicząc w programie szkole-niowym kadr kierowniczych, którego zarys znajdował się w dostarczonym mu opraco-waniu.Kiedy Teaker skończył przemowę, zamówił dla wszystkich kawę.Ostatnim rozmówcą Shavera był młody chudy Murzyn o całkiem łysej głowie, ubra-ny w elegancki garnitur i krawat.Nazywał się Taunton i był prawnikiem z Nowego Jor-ku, a ściślej rzecz biorąc doradcą finansowym z Wall Street.Jak wyjaśnił posępnym to-nem, jego firma reprezentowała Listing Foods, on sam zaś zajmował się wyłącznie spra-wami korporacji.Jego zadaniem było przedstawienie szczegółów nowej umowy o pra-cę, a więc omówienie nudnych spraw formalnych, lecz jak sam zaznaczył, bardzo istot-nych.Wręczył Lonniemu krótki, czterostronicowy dokument, który temu wydał sięnadzwyczaj doniosły, skoro został opracowany przez specjalistę z Wall Street.W rzeczysamej Shaver był po prostu wniebowzięty. Proszę się z tym zapoznać oznajmił Taunton, stukając długopisem w policzek. Porozmawiamy na ten temat w przyszłym tygodniu.To standardowa umowa o pra-cę, pozostały w niej nie wypełnione dane dotyczące uposażenia.Uzupełnimy je po koń-cowych ustaleniach.Lonnie tylko zerknął na pierwszą stronę umowy, po czym starannie ułożył dokumentna szczycie rosnącej w zastraszającym tempie sterty papierów, które miał zabrać ze sobądo domu.Taunton zaś wyjął notatnik i przystąpił do nieprzyjemnego wywiadu. Musi pan odpowiedzieć na kilka pytań.Shaverowi natychmiast stanęła przed oczyma sala sądowa w Biloxi, gdzie wszyscyprawnicy powtarzali świadkom, że mają do nich zaledwie kilka pytań. Oczywiście rzekł, spoglądając na zegarek.%7ładnym sposobem nie mógł jednak ominąć tej obrzydliwej procedury. Czy był pan kiedykolwiek karany?130 Nie.Mam na koncie jedynie parę mandatów za przekroczenie dozwolonej pręd-kości. I nigdy nie wystosowano przeciwko panu żadnego pozwu sądowego? Nie. A przeciwko pańskiej żonie? Też nie. Czy występował pan kiedykolwiek o ogłoszenie bankructwa? Nie. Czy był pan aresztowany? Nie. Postawiony w stan oskarżenia? Nie.Taunton przerzucił stronę formularza. Czy w trakcie pracy na stanowisku kierownika sklepu miał pan do czynienia z ja-kimś procesem sądowym? Tak, owszem.Jakieś cztery lata temu pewien staruszek pośliznął się na mokrejpodłodze sklepu i wystąpił o odszkodowanie.Składałem wówczas zeznania. Doszło do procesu? spytał zaciekawiony prawnik.Wcześniej zapoznał się dokładnie z aktami tamtej sprawy, miał zresztą ich kopiew swojej teczce.Znał każdy szczegół pozwu wystosowanego wówczas przez poszkodo-wanego klienta. Nie.Nasza firma ubezpieczeniowa doprowadziła do ugody.Jeśli dobrze pamię-tam, wypłaciła dwadzieścia tysięcy dolarów odszkodowania.W rzeczywistości wypłacono dwadzieścia pięć tysięcy, ale Taunton się nie zdradził,że o tym wie, i zapisał podaną liczbę w notatniku.Zgodnie z wcześniejszymi ustalenia-mi w tym miejscu powinien zabrać głos Teaker. Ci cholerni prawnicy wtrącił. Nic ich nie obchodzi dobro społeczne.Taunton zerknął najpierw na Lonniego, potem na Teakera, wreszcie rzekł usprawie-dliwiającym tonem: Ja na szczęście nie prowadzę własnej praktyki. Nie o tobie mówiłem odparł tamten ty występujesz po naszej stronie.Cho-dziło mi o te hieny, co ganiają za karetkami pogotowia. Czy wie pan, ile w ubiegłym roku nasza korporacja musiała zapłacić składki ubez-pieczenia od odpowiedzialności cywilnej? Taunton ponownie spojrzał w oczy Sha-verowi, jakby faktycznie się spodziewał, że ten poda prawidłową wartość.Lonnie pokręcił głową. Ponad dwadzieścia milionów dolarów. Tylko po to, by się zabezpieczyć przed tymi rekinami dodał Teaker.131Na krótko zapadło pełne napięcia milczenie, a w każdym razie Taunton i Teaker pró-bowali tej pauzie nadać dramatyczny charakter, obaj bowiem pogardliwie wydęli war-gi, starając się okazać, co myślą na temat wyrzucania pieniędzy w celu zabezpieczeniauczciwej firmy przed nieuczciwymi oskarżeniami.Po chwili Taunton zerknął do swegonotatnika, uniósł wzrok na Teakera i zapytał: Mam nadzieję, że nie rozmawialiście wcześniej o sprawie, w której pan Shaver wy-stępuje jako przysięgły.Teaker zrobił zdumioną minę. Wcale nie zamierzaliśmy podejmować takiej dyskusji.Lonnie jest już jednymz nas, na pewno rozumie nasze stanowisko.Ale Taunton zdawał się nie zwracać uwagi na tę odpowiedz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]