Podstrony
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mangold Tom, John Penycate Wi podziemna wojna
- Sandemo Margit Saga o Czarnoksiezniku Tom 2
- Kirst Hans Hellmut 08 15 t.1
- J.Chmielewska Skarby
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- bless.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Edwin Sneller - czy jak mu tam - nie otworzył drzwi.Bez słowa wsunął pod nie klucz.Khamel podniósł go i wszedł do sąsiedniego pokoju.Szybko znalazł się przy łóżku, na którym położył torbę.Potem podszedł do okna, za którym w oddali widać było rzekę.Przez chwilę spoglądał na światła Dzielnicy Francuskiej, a potem zasunął zasłony.Stanął przy telefonie i wystukał numer Snellera.- Opowiedz mi o niej.- W aktówce znajdziesz dwie fotografie.Khamel otworzył teczkę i wyjął zdjęcia.- Mam je.- Są ponumerowane.Pierwsze pochodzi z tableau studentów przyjętych na prawo.Zdjęcie było robione kilkanaście miesięcy temu, ale nic aktualniejszego nie znaleźliśmy.Nie jest zbyt wyraźne, bo zrobiliśmy powiększenie.Drugie ma dwa lata.Też powiększenie z tableau absolwentów Uniwersytetu Stanowego Arizony.Khamel podniósł zdjęcia do oczu.- Piękna kobieta.- Owszem.Dosyć ładna.Jednak weź pod uwagę, że zmieniła tę wspaniałą fryzurę.Czwartkową noc spędziła w hotelu.Płaciła kartą kredytową.W piątek rano już ją prawie mieliśmy.Na podłodze w hotelu znaleźliśmy długie pasemka włosów i plamkę czegoś, co zostało zidentyfikowane jako czarna farba.Bardzo czarna.- Co za strata!- Nie widzieliśmy jej od środy wieczorem.Okazała się sprytna: w środę płaciła kartą za hotel, w czwartek podobnie, z tym że zmieniła lokum, w piątek po południu podjęła z konta pięć tysięcy w gotówce i gdzieś się zaszyła.- Może uciekła.- Nie da się tego wykluczyć, choć wszystko wskazuje na to, że wciąż jest w mieście.Wczoraj wieczorem ktoś był w jej mieszkaniu.Założyliśmy tam podsłuch, ale spóźniliśmy się o dwie minuty.- Wolno biegacie, chłopaki.- To duże miasto.Nasi ludzie obstawiali lotnisko i dworzec kolejowy.Obserwujemy dom jej matki w Idaho.Bez rezultatu.Dlatego przypuszczam, że wciąż jest tu.- Ale gdzie?- Chodzi po mieście, zmienia hotele, dzwoni z automatów, nie pokazuje się w miejscach, do których wcześniej chodziła.Szuka jej policja.Rozmawiali z nią po tym zamachu w środę, potem im uciekła.My jej szukamy, oni szukają, ktoś ją w końcu znajdzie.- Dlaczego zamach się nie udał?- Prosta sprawa: nie wsiadła do samochodu.- Kto podłożył bombę?Sneller zawahał się:- Tego nie mogę wyjawić.Khamel uśmiechnął się lekko i wyjął z aktówki plan miasta.- Dobra.Powiedz mi, co znaczą te czerwone kółka.- Zakreśliliśmy kilka miejsc, które mogą cię zainteresować.Jej mieszkanie, jego mieszkanie, siedziba wydziału prawa, hotele, w których spała, miejsce zamachu, bary, do których chadzają studenci.- Przez cały czas jest w dzielnicy?- Mówiłem ci, że jest sprytna.Ma tu tysiące kryjówek.Khamel wziął do ręki fotografię numer jeden i przeniósł się na drugie łóżko.Podobała mu się ta dziewczyna.Nawet jeśli obcięła włosy i przefarbowała je na czarno, jej twarz nadal była intrygująca.Zabije ją, ale nie będzie to przyjemne.- Co za strata, nie sądzisz?- Owszem.Niepowetowana.ROZDZIAŁ 21Gavin Verheek był zmęczonym człowiekiem; po dwóch nocach włóczenia się po barach poczuł, że opuszczają go siły.Pierwszą knajpę zaliczył zaraz po pogrzebie.Spędził w niej siedem godzin.Sączył piwo i dyskutował z “młodymi gniewnymi” o umowach, szacunkach szkód, biurach maklerskich z Wall Street i tym podobnych, nienawistnych mu, sprawach.Zmienił taktykę; domyślił się, że nie powinien przedstawiać się jako agent FBI, zwłaszcza że nie miał przecież odznaki.W sobotni wieczór zaszedł do pięciu albo sześciu barów.Drużyna Tulane znów przegrała, i po meczu speluny zapełniły się rozeźlonymi kibicami.Niczego się nie dowiedziawszy, o północy dał za wygraną.Gdy zadzwonił telefon, obudził się natychmiast, choć spał twardo, w ubraniu i butach.Rzucił się do aparatu.- Słucham! Kto mówi?- Gavin?- Darby! To ty?- A któż by inny?- Dlaczego nie zadzwoniłaś wcześniej?- Przestań, proszę, zadawać mi te idiotyczne pytania! Dzwonię z automatu, więc mnie nie namierzysz.- Nie wygłupiaj się, Darby! Przysięgam, że możesz mi zaufać.- Ufam ci.I co z tego?Spojrzał na zegarek i zaczął rozsznurowywać buty.- Jak długo chcesz się ukrywać w Nowym Orleanie?- Skąd wiesz, że jestem w Nowym Orleanie?Zaskoczyła go tym pytaniem.- Owszem, jestem w mieście - dodała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]