Podstrony
- Strona startowa
- Charles M. Robinson III The Diaries of John Gregory Bourke. Volume 4, July 3, 1880 May 22,1881 (2009)
- John Leguizamo Pimps, Hos, Playa Hatas, and All the Rest of My Hollywood Friends (2006)
- Marsden John Kroniki Ellie 01 Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- John Marsden Kroniki Ellie 1. Wojna się skończyła, walka wcišż trwa
- Tom Mangold, John Penycate Wi podziemna wojna
- Adams G.B. History of England From the Norman Conquest to the Death of John
- Mangold Tom, John Penycate Wi podziemna wojna
- Davies Paul Plan Stworcy (3)
- Kaye Marvin Godwin Parke Wladcy Samotnosci
- (Business Ebook) 101 Ebay Auction Secrets (1)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- betaki.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoś zaproponował, żeby jednak wypowiedzieliswoje opinie, co rozwiązało problem.Grit, zręczny adwokat Mary Ross Phelan Jackman i jej męża, wstał i zażądałotwartej wojny. Nie mamy wyboru i musimy zakwestionować ten testament powiedział. Nie ma mowy o zastraszeniu, więc należy udowodnić, że stary dziwak byłszalony.Do diabła, wyskoczył, żeby się zabić.I przekazał jedną z największychfortun świata jakiejś nieznanej kobiecie.Według mnie to zakrawa na szaleństwo.Możemy znalezć psychiatrów, którzy to poświadczą. A tych trzech, którzy go badali, zanim wyskoczył? krzyknął ktoś z prze-ciwnej strony stołu. To było głupie warknął Grit. Zastawiono pułapkę, a wy, panowie,daliście się w nią zapędzić.Harkowi i innym prawnikom, którzy zgodzili się na badanie, ta wypowiedznie przypadła do gustu.129 Idealny spózniony refleks żachnął się Yancy, co na moment zamknęłoGritowi usta.Grupą prawników Geeny i Cody ego Strongów dowodziła kobieta o nazwi-sku Langhorne, wysoka, mocno zbudowana, ubrana w sukienkę od Armaniego.Kiedyś była profesorem prawa na uniwersytecie w Georgetown, więc kiedy zwró-ciła się do zgromadzonych, zrobiła to jak ktoś, kto zna się na wszystkim.Punktpierwszy: w Wirginii istnieją tylko dwie podstawy unieważnienia testamentu udowodnienie, że został podpisany pod przymusem, lub zakwestionowanie zdol-ności umysłowej do sporządzenia ostatniej woli.Skoro nikt nie zna Rachel Lane,należy założyć, że osoba ta pozostawała w niewielkim albo w ogóle nie pozosta-wała w kontakcie z Troyem.A zatem udowodnienie, że wywarła nacisk na ojcaw chwili, gdy spisywał testament, byłoby niezmiernie trudne, jeśli w ogóle moż-liwe.Punkt drugi: jedyną nadzieją jest zakwestionowanie zdolności umysłowejdo sporządzenia testamentu.Punkt trzeci: zapomnijmy o oszustwie.Niewątpliwieskłonił ich podstępnie do przeprowadzenia badania psychicznego, ale ostatniejwoli nie można podważać powołując się na oszustwo.Kontrakt tak, ale nie testa-ment.Poczyniła w tej materii badania i dysponuje przykładami podobnych spraw,jeżeli ktokolwiek byłby zainteresowany.Zaglądała do notatek i robiła wrażenie doskonale przygotowanej.Sześć osóbz jej kancelarii skupiło się przy niej, okazując pełne poparcie.Punkt czwarty: trudno będzie zakwestionować badanie psychiatryczne.Wi-działa nagranie wideo.Prawdopodobnie przegrają tę wojnę, ale dostaną niezłepieniądze za walkę.Jej wniosek: zaatakować testament i liczyć na intratne roz-wiązania pozasądowe.Jej wykład trwał dziesięć minut i niewiele wniósł.Nie przerywano jej, ponie-waż była kobietą.Następny był Wally Bright, ten po wieczorowych studiach.W ostrym przeci-wieństwie do pani Langhorne wściekał się i grzmiał ogólnie na jawną niesprawie-dliwość.Nie był przygotowany nie miał konspektu, notatek, żadna myśl niewypływała z poprzedniej, po prostu wylał z siebie trochę gorącego jadu.Dwóch prawników Lillian wstało jednocześnie, sprawiając wrażenie, że sązrośnięci biodrami.Obydwaj mieli czarne garnitury i blade twarze agentów nie-ruchomości, którzy rzadko oglądają światło słoneczne.Jeden rozpoczynał zdanie,drugi podejmował je i kończył.Jeden zadawał pytanie retoryczne, drugi znajdo-wał na nie odpowiedz.Jeden wspominał o jakimś dokumencie, a drugi wyjmowałgo z teczki.Dwuosobowa załoga działała skutecznie do pewnego momentu i po-wtórzyła w treściwy, zwięzły sposób to, co zostało już wcześniej powiedziane.Powoli wyłaniał się konsensus: walczmy, ponieważ (a) mamy niewiele do stra-cenia, (b) nie ma innego wyjścia, (c) to jedyny sposób rozwiązania sprawy.Niewspominając o tym, że (d) otrzymamy godziwą zapłatę za każdą godzinę walki.Szczególnie Yancy upierał się przy procesie.I słusznie.Ramble, jedyny nie-130pełnoletni pośród spadkobierców, nie miał poważnych długów.Fundusz, którywypłaci mu pięć milionów na dwudzieste pierwsze urodziny, został ustanowionywiele lat temu i nie można go zmienić.Mając zagwarantowane pięć milionów,Ramble znajdował się w o wiele lepszej kondycji finansowej niż którekolwiekz rodzeństwa.Skoro nie ma nic do stracenia, czemu nie powalczyć o więcej?Dopiero po godzinie ktoś wspomniał o klauzuli.Spadkobiercy, z wyjątkiemRamble a, w przypadku oprotestowania testamentu, ryzykowali utratę tej niewiel-kiej części, którą zostawiał im Troy.Prawnicy podeszli do tej sprawy z nonsza-lancją.Postanowili walczyć i wiedzieli, że ich chciwi klienci się z nimi zgodzą.O wielu rzeczach nie mówiono.Rozpoczęty proces to ciężkie zadanie.Naj-rozsądniejszym i najmniej kosztownym posunięciem byłoby wybranie jednej, do-świadczonej firmy, która obsługiwałaby proces.Pozostali powinni się wycofać,nie rezygnując z ochrony interesów swoich klientów, i być informowani na bieżą-co o rozwoju sprawy.Taka strategia wymagałaby jednak dwóch rzeczy: (1) współ-pracy i (2) świadomej zgody na spuszczenie z tonu w przypadku większości pie-niaczy obecnych na sali.Ani razu podczas trzygodzinnego spotkania nie wspomniano o tym.Zamiast ustalić ogólny schemat działania prawnikom udało się tak podzielićspadkobierców, że nie było dwóch zatrudniających tę samą firmę.Dzięki zręcz-nym manipulacjom, jakich nie uczą na studiach, ale ich znajomość przychodziz czasem, przekonali klientów, aby spędzali więcej czasu na rozmowach z nimi,a nie z innymi spadkobiercami.Phelanowie nie wiedzieli, co to zaufanie, podobniezresztą jak ich adwokaci.Wszystko wskazywało na to, że rozpoczyna się długie, chaotyczne postępo-wanie sądowe.Ani jeden odważny głos nie zaproponował, aby zostawić testament w spokoju.Nikogo nie interesowało spełnienie życzenia człowieka, którego fortunę starali sięteraz potajemnie oskubać.Podczas trzeciej czy czwartej wędrówki dokoła stołów poczyniono pewne wy-siłki oszacowania sumy długów każdego z sześciu spadkobierców w chwili śmier-ci Troya Phelana.Próba ta jednak zniknęła w nawale prawniczych kłótni o nie-istotne szczegóły. Czy wchodzą w to długi współmałżonków? zapytał Hark, prawnik Rexa,którego żona, striptizerka Amber, była właścicielką nocnych klubów i zaciągnęławiększość długów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]